Z racji I rocznicy kanonizacji św. Tytusa Brandsmy, której dokonał papież Franciszek na Placu św. Piotra 15 maja 2022 r. zapraszamy do zapoznania się z tekstem konferencji wygłoszonej przez o. Prowincjała na sympozjum poświęconemu św. Tytusowi na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim.
Zamknięty ogród
Życie duchowe według św. Tytusa Brandsmy
Konferencja „Tytus Brandsma – nowy święty z Niderlandów” (6 czerwca 2022r.)
Święty Tytus Brandsma jest coraz bardziej znany w Kościele i w świecie kultury: przedstawia się go jako dziennikarza, męczennika, jako profesora czy jako karmelitę. Można badać każdy z tych aspektów jego życia. Wydaje mi się, że niezwykle ważne i wciąż aktualne jest propagowanie myśli Świętego odnośnie życia duchowego, także w kontekście jego niedawnej kanonizacji (15 maja br.). Warto przypomnieć, że od czasu, gdy św. Tytus został włączony do grona profesorów nowo powstałego Katolickiego Uniwersytetu w Nijmegen w 1923 r., wykładał m.in. historię mistyki. Biorąc pod uwagę działalność o. Tytusa jako profesora, możemy wyróżnić trzy konkretne obszary, w których o. Brandsma prowadził swoją pracę badawczą.
Na pierwszym miejscu było tłumaczenie i rozpowszechnianie dzieł św. Teresy od Jezusa.
Na drugim miejscu prof. Brandsma studiował szeroko pojętą myśl i doktrynę autorów przynależących do tak zwanej devotio moderna, do mistyki reńsko-flamandzkiej, a także do beginek i begardów. Zatem zgłębiał literaturę duchową centralnej i północnej Europy (zwłaszcza Holandii) końca średniowiecza.
W końcu na uwagę zasługuje jego zainteresowanie sylwetkami św. Willibrorda i św. Bonifacego – ewangelizatorów Fryzji, jego rodzinnych stron.
W swoim referacie pragnę bezpośrednio nawiązać do pierwszego wymienionego przeze mnie obszaru badawczego, którym zajmował się św. Tytus. Życie duchowe według św. Tytusa to perspektywa, której moim zdaniem nie poświęcono zbyt wiele uwagi w polskiej literaturze przedmiotu.
Przedstawię znaczenie pojęcia Zamkniętego ogrodu, który użył nasz Święty, gdy pisał o życiu duchowym. Symbolika, której użył, aby opisać życie chrześcijańskie bezpośrednio nawiązuje zarówno do życia Maryi i nabożeństwa do Niej, jak i do symbolu Zamku wewnętrznego (Twierdzy wewnętrznej) św. Teresy od Jezusa. Tak jak Święta z Avila pisała o wewnętrznej podróży w swoim Zamku wewnętrznym, Tytus pisze o życiu duchowym jako Zamkniętym ogrodzie. Warto nadmienić, że jedynym rysunkiem, jaki nam zostawił, jest rysunek zatytułowany De omheinde hove (Zamknięty ogród). Porównując życie duchowe z ogrodem, św. Tytus wyjaśnia przy pomocy sugestywnego obrazu, co oznaczało dla niego życie chrześcijańskie i maryjne.
Tak to opisuje:
„Ogród naszego serca jest raczej nagi, ale możemy coś z tym zrobić, hodując w nim wszelkiego rodzaju kwiaty, które musimy starannie wybierać. Pierwszym kwiatem jest słonecznik. Tak jak słonecznik zwraca serce ku słońcu, tak musimy kierować nasze serce ku Bogu i otworzyć się na Jego światło i blask Jego ognia miłości. Ogród naszego serca jest jak ogród róż. Czerwona róża jest symbolem żarliwej miłości i boskiej miłości. Jesteśmy jak sadzonki na gałęzi róży. Jesteśmy stworzeni na pniu, którym jest Chrystus. Możemy żyć, wzrastać i kwitnąć z Chrystusa. Ale życie w miłości nie jest łatwe. Zakłada czyste serce. Dlatego lilia też musi tam być. Lilia jest symbolem czystości. Wznosi się wysoko z zielonych liści. Jest wolna i szlachetna i promienieje bielą. Musi tam też być trawa. Trawa to obraz pokory. Może tam rosnąć tylko jeden kwiat, stokrotka. Stokrotka jest ścinana razem z trawą i deptana, ale za każdym razem wystaje swoją małą główkę z pięknym, świeżym kwiatkiem. Jest obrazem podatności na zamieszkiwanie Boga i fundamentem pokory, korzeniem wszystkich cnót. Potem są jeszcze rośliny pnące jako dekoracja na ścianach ogrodu. Najpiękniejszym pnączem jest lathyrus o najwspanialszych barwach. Lathyrus jest obrazem posłuszeństwa! Nie rośnie samodzielnie, ale daje się prowadzić. Wszędzie pozwala się wiązać i prowadzić, i wszędzie kwitnie, póki jest słońce. Wreszcie ścieżka w kształcie M(aryi), wzdłuż której posadzone są pięknie dojrzałe drzewa owocowe. Drzewo jest obrazem abstynencji od rzeczy ziemskich i ubóstwa. Piękne jest drzewo w liściach, ale to bogactwo przemija. Będą inne czasy. Nagi i nagi stoi tam przez całą zimę. Tak więc to drzewo jest obrazem ubóstwa. Pod drzewami jest miejsce na fontannę. Komunia Święta to fontanna, której musimy ustąpić miejsca pośrodku ogrodu. Nie tylko czerpać radość z obecności Pana Jezusa za każdym razem, ale także czerpać stamtąd żywą wodę, która musi spryskiwać kwiaty, trawę i spryskiwać wodą także drzewa. Przed fontanną znajduje się ławka do kontemplacji fontanny i ogrodu duszy. W zamkniętym ogrodzie Tytus wyobrażał sobie przebywanie z Jezusem i Maryją”[1].
Biorąc pod uwagę powyższy tekst, który jest kluczowy dla podjętego przeze mnie zagadnienia i pamiętając, że miejsca naszego przebywania trzeba umieć odczytywać, gdyż one dają wiele do myślenia[2], odwołam się do analizy znaczenia duchowego trzech miejsc-rzeczywistości, które – jak się wydaje – w sposób istotny inspirowały św. Tytusa Brandsmę w jego postrzeganiu życia duchowego chrześcijanina jako Zamkniętego ogrodu.
Najpierw odwołam się do znaczenia duchowego biblijnego raju, aby później przejść do słowa Karmel, od którego wziął nazwę Zakon, do którego należał św. Tytus. Następnie przywołam postać Maryi, która w tradycji postrzegana jest jako Siostra karmelitów, aby ukazać komplementarne ujęcie życia duchowego jako zamkniętego ogrodu. Na końcu odwołam się do życia św. Tytusa i jego „ogrodu bez roślin”, rozumianego jako twórcze przeżywanie zamknięcia i cierpienia, które było praktyczną realizacją życia duchowego w perspektywie idei zamkniętego ogrodu.
Ogród Boga – Karmel (inspiracja)
Szukając znaczenia i roli ogrodu jako symbolu przestrzeni przebywania człowieka z Bogiem sięgamy do tekstu o kluczowym znaczeniu dla naszego życia chrześcijańskiego. W Księdze Rodzaju czytamy:
A zasadziwszy ogród w Eden na wschodzie, Pan Bóg umieścił tam człowieka, którego ulepił. Na rozkaz Pana Boga wyrosły z gleby wszelkie drzewa miłe z wyglądu i smaczny owoc rodzące oraz drzewo życia w środku tego ogrodu i drzewo poznania dobra i zła. Z Edenu zaś wypływała rzeka, aby nawadniać ów ogród, i stamtąd się rozdzielała, dając początek czterem rzekom (Rdz 2,8-10).
Pan Bóg wziął zatem człowieka i umieścił go w ogrodzie Eden, aby uprawiał go i doglądał (Rdz 2,15).
Gdy zaś mężczyzna i jego żona usłyszeli kroki Pana Boga przechadzającego się po ogrodzie, w porze kiedy był powiew wiatru, skryli się przed Panem Bogiem wśród drzew ogrodu (Rdz 3,8)[3].
Zaś po grzechu pierworodnym Bóg zamknął rajski ogród: i wydalił [człowieka] z ogrodu Eden, aby uprawiał tę ziemię, z której został wzięty. Wygnawszy zaś człowieka, Bóg postawił przed ogrodem Eden cherubów i połyskujące ostrze miecza, aby strzec drogi do drzewa życia (Rdz 3, 24).
Pan Bóg przechadza się więc po ogrodzie rajskim. Przechadzanie się po ogrodzie jest zatem czynnością boską. Czynność boska powinna być wzorem dla człowieka, i faktycznie – przechadzanie się po ogrodzie do dziś jest uważane za coś bardzo przyjemnego, potrzebnego. Jednak gdy wczytamy się w tekst Księgi Rodzaju, widzimy, że w przypadku człowieka w Raju nie ma mowy o „przechadzaniu się”, natomiast są słowa – o uprawianiu ogrodu. Szczytem rajskiego szczęścia dla człowieka, według boskiego planu, nie jest leżenie i nic-nierobienie, nawet nie jest nim owo „przechadzanie się”, ale jest nim uprawianie ogrodu. Sam Bóg zresztą przechadza się po ogrodzie dopiero po zakończeniu swej pracy! – pracy stwarzania, pracy po której każdym etapie widział, że to co uczynił było dobre, i po sześciu dniach tych dobrych rezultatów – odpoczął. Przechadzanie się Boga w ogrodzie, który patrzy na swe dzieło. I również – skoro potem człowiek Adam to dzieło Boże uprawia – Bóg patrzy na dzieło swoje, ale uprawiane dalej przez człowieka. To właśnie daje człowiekowi opisanemu w Biblii szczęście: współdziałać z boskim pomysłem, współtworzyć, idąc wskazaną przez Boga drogą pracy przed wszystkim nad swoim wnętrzem.
W symbolikę rajskiego ogrodu wpisuje się Góra Karmel. Jest to szczyt położony w Ziemi Świętej, w pobliżu Hajfy, nad Morzem Śródziemnym. W Piśmie Świętym Karmel jest synonimem piękna. Sprzyjający klimat sprawia, że góra pokryta jest bujną roślinnością, co ma szczególne znaczenie w porównaniu z surowym charakterem Ziemi Świętej, jej pustynnym obliczem. Nazwa Karmel prawdopodobnie oznacza ogród Boga lub po prostu ogród. Karmel to góra, która jest miejscem tętniącej życiem przyrody, pięknych roślin i kwiatów, obfitości kolorów i zapachów – miejscem tym bardziej wyjątkowym, że wznoszącym się ponad pustynnym krajobrazem. Bogata symbolika Karmelu i jego szczególne piękno stanowi konstytutywny element charyzmatu karmelitańskiego, Zakonu do którego należał św. Tytus Brandsma. Mikołaj Francuz, który od 1266 roku piastował urząd przełożonego generalnego karmelitów, napisał list do Zakonu, w którym w sposób poetycki przybliża swoim współbraciom piękno Góry Karmel. Pisze m.in., że na Karmelu „korzenie kiełkują, trawy się zielenią, liście i drzewa, przyklaskując nam, same też się cieszą tak, jak tylko umieją; a i cudowne kwiaty, rozsiewając nadzwyczajną swą woń starają się nam, pustelnikom, przypodobać, darząc łaskawie radością […]”[4]. Jako wytrawny znawca duchowości karmelitańskiej i jej badacz, nasz Święty doskonale znał ten klasyczny tekst wraz z zawartymi w nim przepięknymi, wręcz rajskimi opisami przyrody. Bez wątpienia stanowiły one dla niego ważne źródło inspiracji w postrzeganiu życia duchowego jako Zamkniętego ogrodu. Pisał, że Reguła Karmelu, miała wiele do powiedzenia na temat „przestrzeni”, „domu”, „rodziny” […]”[5].
Pierwszy kwiat ogrodu – Słonecznik (wzór)
Dawna poezja wyraża przekonanie o tym, że Najświętsza Panna jest uosobieniem raju. Pośrodku Edenu rosło drzewo poznania dobra i zła, za sprawą którego pierwsi rodzice zaznali śmiertelności. Maryja jest natomiast ogrodem, pośrodku którego wyrasta Jezus Chrystus jako Drzewo Życia. Rodzi się On z dziewiczego łona tak, jak pierwszy Adam wydobyty został z nietkniętej i dziewiczej ziemi raju[6].
Tytuł Matka Boża z Góry Karmel oznacza Maryję, która jest Panią kwitnącego ogrodu – po prostu Panią życia. Maryja w Karmelu nazywana jest ogrodem. Do Niej odnoszone są słowa Oblubieńca: „Ogrodem zamkniętym jesteś, siostro ma oblubienico, ogrodem zamkniętym, źródłem zapieczętowanym” (PnP 4,12).
Tradycyjna pobożność maryjna obfitowała w kwiatową symbolikę. Kościół wręcz widzi w Niej gaj wszelakich dóbr duchowych. Maryja jest kwitnącym gajem pełnym owoców Ducha Świętego. Serce Maryi przyrównane zostało do ogrodu, ponieważ jest ono miejscem nieustannego rozkwitu. Zarazem jednak pozostaje zamknięte i zapieczętowane. W Jej Sercu bowiem stale odbywa się kontemplacja Słowa Jezusa[7].
Maryja jest „ogrodem zamkniętym”, ponieważ w zupełności koncentrowała się na Jego słowach, nie wierząc w nic innego prócz tego, co powiedział Jej Syn Jezus Chrystus. Z kolei zapieczętowanie można uznać całkowitą przynależność Maryi do Boga wyrażoną w świętym dziewictwie.
Mistyczne intuicje Kościoła na temat Maryi rozwijały się w następnych stuleciach, a sztuka sakralna coraz częściej zapełniała się obrazami owoców i kwiatów.
Święty Tytus Brandsma w swojej mariologii chętnie posługiwał się porównaniem życia Maryi i nabożeństwem do Niej do ogrodu czy też pojedynczego kwiatu. W 1935 o. Tytus odwiedził karmelitów w Stanach Zjednoczonych, aby wygłosić kilka wykładów na temat mistycyzmu karmelitańskiego. W tym wykładzie porównał nabożeństwo do Maryi z oddaniem słonecznika:
„Nabożeństwo do Maryi jest jednym z najbardziej zachwycających kwiatów w ogrodzie Karmelu. Chciałbym to nazwać słonecznikiem. Ten kwiat wznosi się wysoko nad innymi kwiatami. Wzniesiony wysoko na wysokiej łodydze, bogatej w zielone liście, kwiat wznosi się jeszcze wyżej spośród zielonych liści. Charakterystyczne dla tego kwiatu jest zwracanie się ku słońcu. To prosty kwiat; może rosnąć we wszystkich ogrodach i jest ozdobą dla wszystkich. Jest wysoka i jędrna i ma głębokie korzenie jak drzewo. W ten sam sposób żadne nabożeństwo nie jest silniejsze niż nabożeństwo do Maryi. Świeże liście, zielone liście wskazują na bogactwo cnót, którymi otacza nabożeństwo do Maryi. Sam kwiat reprezentuje duszę stworzoną na obraz Boga, aby wchłonąć światło słoneczne Boskiej łaski”[8]. I dodaje „[…] Podobnie jak ona, tak i my, kwiaty z jej nasienia, wznosimy nasze pąki kwiatowe ku Słońcu, które wlewa się w nią i przekazuje nam promienie swego światła i ciepła[9]”.
Porównanie Maryi z kwiatem – słonecznikiem niewątpliwie było inspirowane hymnem karmelitańskim Flos Carmeli, zaś sam św. Tytus został zainspirowany ideą duszy jako zamkniętego ogrodu, gdy pisał, że Bóg nas wybrał, abyśmy jak Maryja byli „nosicielami Boga”[10].
„Ogród bez roślin” – cela więzienna (realizacja)
Ważnym elementem procesu „przemiany w Bogu” dla karmelity jest jego funkcjonowanie w celi karmelitańskiej, którą nowicjusz otrzymuje na początku swojej duchowej drogi. „To miejsce spotkania z Bogiem. Karmelita musi nauczyć się przebywać w celi, ponieważ celem tego nakazu Reguły św. Alberta według której żyją karmelici jest ukształtowanie wnętrza, które dogłębnie jest oczyszczone, aby stało się otwarte na Boga, ostateczny cel drogi duchowej. To w celi karmelita zostaje przyjęty przez boskie mieszkanie, które zabiera go do swojego miejsca, do domu z jego najgłębszym ja […]”[11].
Dla naszego Męczennika cela więzienna stała się prawdziwym wewnętrznym – zamkniętym ogrodem, bez roślinności, ale z przechadzającym się Bogiem (por. Rdz 3, 8). W styczniu 1942r. po przybyciu do celi w więzieniu Scheveningen pisze: „Po umyciu miski i łyżki rozpoczynam swoją poranną przechadzkę, wspominając ze spokojem dzień wczorajszy i dzisiejszy oraz chętnie wspominam memento Mszy św. Myślę o wielu, którzy pamiętają o mnie. Staram się żyć w łączności ze Świętymi. Nie zapuszczam się daleko: trzy metry w przód, trzy metry do tyłu. I tak w kółko. Przechadzka zaczyna się o 8.30 a kończy o 9.00. Odmawiam matutinum, laudesy i prymę, często podczas przechadzki. Jeżeli jestem zmęczony chodzeniem tam i z powrotem, siadam spokojnie koło stolika na zydlu opartym o ścianę i w dalszym ciągu modlę się”[12]. O. Brandsma postanowił zorganizować swój „zamknięty ogród”, czyli celę więzienną. Wygospodarował dla siebie przestrzeń (moja cela) i czas (mój porządek dnia)[13]. W zamkniętym ogrodzie swojej duszy św. Tytus prowadził życie chrześcijańskie i maryjne, zgodnie ze słowami starożytnego tekstu karmelitańskiego, że żyjąc w celi „posiadamy prawdziwe słodycze raju, które tak wzmacniają i pokrzepiają naszego duchowego człowieka, że pragnienia stają się głębsze i zarazem bardziej nasycone”[14].
Czy nie jest to interesujące, że o. Brandsma kilkakrotnie pisze o swojej celi karmelitańskiej i o tym, jaką rolę ona spełnia w jego życiu? W swoim pierwszym liście do rodziców w 1898 r. nowicjusz św. Tytus dokładnie opisuje mały pokój, który otrzymał w Boxmeer, z rzeczami niezbędnymi do życia i jego rozkładem dnia. Pisze: „Wierzę, że Bóg mnie tu powołał”. Daje znać rodzicom, że jest szczęśliwy w swojej celi i wśród braci we wspólnocie. Jest pewien, że to miejsce, w którym jest u siebie. Jego cela jest miejscem, w którym żyje w obecności Boga. Nazywa celę „sanktuarium duszy indywidualnej”, miejscem „osobistego oddania i intymnej modlitwy”[15]. Do tej uprzywilejowanej przestrzeni zamkniętego ogrodu „zaprosił” Matkę Bożą – najpiękniejszy Kwiat ogrodu. Pamiętając, że „istotne staje się to, czym się otaczamy, w jakich mikroświatach przebywamy, jakich codziennych wyborów dokonujemy”[16], o. Tytus przekształcił swoją celę więzienną w celę karmelitańską z wizerunkiem Chrystusa i wizerunkiem Maryi. Pisał: „Nie miałem w brewiarzu zapasowego obrazu Matki Bożej – i z pewnością jej wizerunek powinien znajdować się w celi karmelitańskiej. To też mi się udało. W tej części brewiarza, którą obecnie używamy, a która na szczęście mi została, znajduje się piękny obraz Matki Bożej z Góry Karmel. Więc teraz mój brewiarz stoi szeroko otwarty na najwyższej z dwóch narożnych półek, po lewej stronie łóżka. Siedząc przy stole wystarczy spojrzeć trochę w prawo i widzę jej piękny obrazek; leżąc w łóżku, najpierw zwracam uwagę na niosącą gwiazdę Madonnę, Nadzieję wszystkich Karmelitów. […] Czuję się jak w domu w mojej małej celi. Jestem sam, ale Pan jest blisko mnie”[17]. W rzeczywistości utrata wolności i odosobnienie na małej przestrzeni, musiała być bardzo wielką próbą. Wystarczy przypomnieć sobie, jak w swoich pismach wykorzystywał piękno natury, by zyskać wgląd w to, co określił jako swoje „pierwsze i najtrudniejsze dni”, nie mówiąc już o pozbawieniu Eucharystii i niepewności co do przyszłości[18].
Bliskości Boga i doświadczenia Bożej obecności nauczył się w celi karmelitańskiej w Boxmeer, zaś dojrzewając przez lata w cella continuata ukształtował swoją postawę kontemplacyjną, która później stała się dla niego siłą i radością wobec doświadczanego cierpienia[19].
Cela zakonna i więzienna stała się dla św. Tytusa symbolem samotności i wewnętrznego wyciszenia, w której doświadczał on rzeczywistości Bożej, która tak obficie objawiała się Tytusowi w fascynującym świecie stworzenia, a zwłaszcza w każdym człowieku.
٭٭٭
„Pośród wielu pytań, które niepokoją moje myśli, nic nie niepokoi mnie bardziej niż pytanie, dlaczego dziś ludzie przy swoim rozwoju i dumnej godności swojego postępu, tak licznie oddalają się od Boga […]. Dlaczego obraz Boga jest tak bardzo zaciemniony, że do wielu już nie dociera? […] można żywić nadzieję, że przedstawiając Boga w nowy sposób, za pomocą nowych pojęć, wyjdzie się naprzeciw potrzebom współczesnego człowieka?”[20]. Powyższe słowa wypowiedział św. Tytus Brandsma 17 października 1932 roku na Katolickim Uniwersytecie w Nijmegen, którego był profesorem i późniejszym rektorem. Jego słowa okazują się prorocze w naszych czasach. Obserwujemy postępujący proces odchodzenia współczesnego człowieka od Boga, co szczególnie widoczne jest w Europie. To „oddalanie” się od Boga niejednokrotnie rodzi w nas pytania: dlaczego tak jest? Czy wiara w Boga już nie jest możliwa? Wreszcie może nieśmiało formułujemy pytanie: Gdzie jest Bóg i czy w ogóle jest Bóg?
Wobec pytań, które nas niepokoją, podobnie jak i niepokoiły naszego Świętego, powinniśmy podobnie jak i On, żywić nadzieję, że „przedstawiając Boga w nowy sposób, za pomocą nowych pojęć”, pomożemy współczesnemu człowiekowi na nowo odkryć życie duchowe, jego piękno i szczególną wartość. Św. Tytus podpowiada nam, że takim „nowym pojęciem”, które może nas zainspirować na drodze odkrywania, poszukiwania, jak i pogłębiania więzi z Bogiem jest patrzenie na życie duchowe jako na rzeczywistość Zamkniętego ogrodu.
[1] S. Bruijns, Titus Brandsma: A Marian life, w: Carmel in The World, Volume LVIII (2019), Number 1, s. 63-64.
[2] Por. K. Maliszewski, Pedagogika na pograniczu światów. Eseje z cyklu „Medium Mundi”, Katowice 2015, s. 102.
[3] Cytaty z Biblii – Biblia Tysiąclecia, wydanie piąte, Poznań-Warszawa 2012.
[4] M. Francuz, Ognista strzała, w: T. Merton, Pierwotny ideał Karmelu, Kraków 2008, s. 100. Warto zacytować cały tekst: „Otaczające nas góry to nasi bracia konwentualni, którzy tym samym głosem i językiem, co i my, wychwalają w psalmach Stwórcę, uderzając pałeczkami w cytrę i wyśpiewując w przestrzeń wersety we właściwym im porządku – i tak rozbrzmiewają zgodnym tonem z nami, wielbiąc naszego Pana. Korzenie kiełkują, trawy się zielenią, liście i drzewa, przyklaskując nam, same też się cieszą tak, jak tylko umieją; a i cudowne kwiaty, rozsiewając nadzwyczajną swą woń, starają się nam, pustelnikom, przypodobać, darząc łaskawie radością. Nawet milczące światła gwiazd przemawiają do nas, jakby napominając nas swoim cichym przykładem. Krzewy także, ocieniając nas, udzielają nam swych dobrodziejstw. I tak oto wszystkie stworzenia, które widzimy i słyszymy w naszej samotności, dają nam, swoim wspólnikom, odpoczynek i umocnienie. W ten sposób to pozornie milczące stworzenie opowiada istne cuda, i tym samym pobudza w nas duchowego człowieka do chwalenia swojego Stwórcy”. Tamże.
[5] Por. F. M. Romeral, Blessed Titus Brandsma: Translator, Scholar, and Devotee of St. Teresa, w: The Sword, Volume 73, Number 1, 2013, s. 110.
[6] Por. M. Gołębiowski, Matka Boża w kulturze i literaturze, w: Tota Tua. Magazyn Matki Słowa, 7/2021 (3), s. 23.
[7] Por. tamże, s. 22. Warto przypomnieć, że starożytni mieli zwyczaj zabezpieczać studnie, przykrywając je wielkim kamieniem, aby podczas burz i wichrów nie dostał się do środka piach, który mógłby zanieczyścić krystaliczność skrywanejw środku wody. Zamykano także ogrody, aby żaden niepożądany gość nie zniszczył starannej pracy ogrodnika. Wszystko to ma także symboliczne znaczenie. Duchowym odpowiednikiem zamknięcia jest oddzielenie od świata. Pan Jezus kilkukrotnie uświadamiał swoim uczniom, że z tego świata ich wyrwał (zob. J 15,19). Jego słowa były zawsze szczere, wypróbowane i niemające w sobie domieszki niczego ziemskiego (por. Ps 12,7). Tamże.
[8] Ch. ODonnell, Carmelite Thinking on Mary, w: Carmel In The World, Volume LVIII (2019) N.1, s. 41.
[9] Tamże.
[10] Por. tamże, s. 40.
[11] F. Thuis, Titus Brandsma – A Carmelite who continues to inspire us – A model for Carmelite life in the Third Millennium?, art. cyt., s. 150.
[12] Mały i szczupły braciszek, w: W cieniu Karmelu. Pismo dla młodzieży o życiu wewnętrznym, Rok 7, nr 27* 3/95, maj-czerwiec, s. 15.
[13] Por. F. M. Romeral, Blessed Titus Brandsma: Translator, Scholar, and Devotee of St. Teresa, art. cyt., s. 110.
[14] M. Francuz, Ognista strzała, dz. cyt., s. 95.
[15] Por. tamże, s. 151.
[16] H. Buczyńska-Garewicz: Miejsca, strony, okolice. Przyczynek do fenomenologii przestrzeni. Kraków 2006, s. 145. Powstał nawet kierunek badawczy zwany „pedagogiką miejsca”, w ramach którego podkreśla się m.in. wagę egzystencjalnej lokalizacji dla kreowania podmiotowości człowieka. Zob. M. Mendel: Pedagogika miejsca i animacja na miejsce wrażliwa, w: Pedagogika miejsca, red. M. Mendel, Wrocław 2006, s. 23.
[17] S. Bruijns, Titus Brandsma: A Marian life, art. cyt., s. 64.
[18] Por. Josephine O’Connell, Blessed Titus Brandsma: A Life of Unconditional Love, w: Carmel in The World, Volume LVIII (2019), N 1, s.68.
[19] Por. F. M. Romeral, Blessed Titus Brandsma: Translator, Scholar, and Devotee of St. Teresa, w: The Sword, art. cyt., s. 152.
[20] S. Scapin, Pośród nocy – wolność. Tytus Brandsma, dziennikarz i męczennik z Dachau wraz z antologią jego pism, za: W. Strzelecki, Bierz każdy dzień, jak tylko przyjdzie. Samotność jako styl życia karmelitańskiego w ujęciu św. Tytusa Brandsmy O.Carm. (1881-1942), Kraków 2022, s. 5-6.
Za: www.karmelici.pl