Homo Dei: Autobiografia o. bp. Czesława Stanuli CSsR – „Na ścieżkach misyjnego biskupstwa”

Screenshot

„Nigdy nie żałowałem trzech zasadniczych i kluczowych rzeczy w swoim życiu: wstąpienia do Zgromadzenia Najświętszego Odkupiciela, decyzji o byciu kapłanem-misjonarzem oraz przyjęcia zaproszenia do opuszczenia Polski i prowadzenia działalności misjonarskiej w Ameryce Łacińskiej – w Argentynie, a obecnie w Brazylii” (z testamentu biskupa Czesława Stanuli).

Wydawnictwo Redemptorystów Homo Dei prezentuje autobiografię „Na ścieżkach misyjnego biskupstwa” w opracowaniu o. Józefa Grzywacza CSsR. 14 maja 2024 r. w Szerzynach, diec. tarnowska, w rodzinnej parafii o. bp. Czesława Stanuli, zostanie odprawiona Msza Święta o godzinie 18.00, a po niej odbędzie się prezentacja książki. Zapraszamy.

Z wprowadzenia do książki:

Niniejsza książka zrodziła się z prawdziwej, konkretnej historii, którą przeżyłem przez prawie trzydzieści lat życia jako biskup diecezjalny. Moje życie ma historię podobną jak wiele innych. Nic nadzwyczajnego. Urodziłem się na wsi. Przy narodzinach, 27 marca 1940 roku, w czasie II wojny światowej, w domu, pomagała położna, pani Anna Sokólska.

Dzieciństwo i młodość spędziłem w moim rodzinnym domu w Szerzynach, na południu Polski. Wstąpiłem do Zgromadzenia Redemptorystów, otrzymałem sakrament kapłaństwa, zostałem wysłany na misję ad gentes i w końcu powołany do godności biskupstwa.

Te etapy mojego życia zostały przedstawione tutaj w wielkim skrócie, jednak największą część poświęciłem mojej posłudze biskupa. Tytuł książki: Na ścieżkach misyjnego biskupstwa, uzasadniam czasem spędzonym jako biskup diecezjalny w moich dwóch kościołach partykularnych: Floresta i Itabuna. Początkowo miałem zamiar dać tytuł Droga do episkopatu, ale nie wyraziłoby to mojej intencji. Dlatego uważam, że tytuł Na ścieżkach misyjnego biskupstwa najlepiej oddaje treść tego dzieła i mojego życia.

Dlaczego ta książka? Nie sądzę, żebym kiedykolwiek się zdecydował na pisanie czegoś takiego, gdyby nie ustawiczne nalegania i zachęty mojego kolegi, towarzysza wszystkich chwil mojego życia już od czasu seminarium: ojca Franciszka Micka CSsR. Przez ponad dwa lata nalegał, abym napisał coś o moim życiu biskupim, ponieważ jestem pierwszym polskim biskupem redemptorystą. Postanowiłem więc coś napisać. Początek nie był łatwy. Od czego zacząć? Jak pisać? Zachęta, jaką otrzymałem od ojca Józefa Grzywacza, który ma już doświadczenie w wydawaniu książek i dawał mi niezliczone wskazówki oraz powtarzał: „Niech biskup pisze! To jest ważne! To jest historia!”, również nie była bez znaczenia.

Moje życie biskupie i osobiste – jeśli można je od siebie oddzielić – jest zapisane w moim dzienniku, który piszę od 1970 roku i który ma już 64 tomy. Ale ten dokument jest tylko w rękopisie i nadal go piszę. Po co? Nie wiem! Przypomniałem sobie wiele faktów, idąc ścieżkami mego biskupstwa; są one tam szeroko i szczegółowo opisane. Ten dokument był wielokrotnie używany podczas pracy nad tą książką, co uzasadnia tak wiele odnośników do niego zawartych w poniższej publikacji. Bardzo trudno było wybrać sposób przedstawienia faktów. Wybrałem metodę chronologiczną, która uzasadnia niewielkie powtórzenia.

Dziękuję Bogu za siłę i ducha pisania oraz wszystkim, którzy pomogli mi spędzić miesiące na pisaniu tych wspomnień i wyrażaniu mych uczuć. A wszystko AD MAIOREM DEI GLORIAM ET BEATISSIMAE VIRGINIS MARIAE HONOREM.

Biskup Czesław Stanula, redemptorysta, biskup emeryt, Itabuna – BA, Brazylia

Testament duchowy ojca Czesława Stanuli:

Pragnę na zawsze, całym sercem pozostać wierny Bogu, Kościołowi katolickiemu i  przedstawicielowi Chrystusa na ziemi – Ojcu świętemu. Kocham lud Boży. Przez całe życie starałem się okazywać wszystkim dobroć i wyrozumiałość. Wolałem „grzeszyć” nadmiarem dobroci niż przesadną surowością, choć zawsze pozostawałem wierny Ewangelii; byłem otwarty na wszystkich, lecz potępiałem błąd i grzech. Jeśli nie udało mi się być dobrym, proszę o przebaczenie. Jeśli kogoś uraziłem lub strapiłem za sprawą mojego wybuchowego usposobienia i krótkowzroczności, żałuję tego i z wielką pokorą proszę o  przebaczenie. Nie żałuję moich decyzji i czynów. Jeśli zbłądziłem, proszę Boga i  bliźnich o przebaczenie.

Pokochałem diecezję Floresta, pierwszą, jaką w swojej dobroci powierzył mi Ojciec święty Jan Paweł II, a za jego pośrednictwem sam Jezus Chrystus. Na tyle, na ile pozwalały mi własne ograniczenia, starałem się otoczyć wszystkich opieką. Dążyłem do bycia „głosem wołającego na pustyni”, który pomimo cholerycznego usposobienia nie spodziewa się natychmiastowych owoców, lecz czeka, aż otrzyma owoc od Boga. Kochałem wszystkich diecezjan, a szczególnie mieszkańców Floresty, z którymi współdzieliłem codzienność przez osiem lat.

Kocham diecezję Itabuna, drugie biskupstwo powierzone mi przez Ojca świętego 26 października 1997 roku. Kocham całą diecezję i wszystkie jej parafie. Starałem się oddawać wszystkim bez reszty. Pracowałem, dopóki starczyło mi sił, nie zważając na porę. Próbowałem zająć się wszystkimi i nie kazać nikomu czekać w  kolejce. Zawsze dawałem pierwszeństwo osobom duchownym. Starałem się zbudować to, co konieczne, aby dysponować przestrzenią na potrzeby ewangelizacji. Nikomu nie jestem nic winien, nie mam rachunków do wyrównania, nie licząc miłości bliźniego.

Gdyby w niebie istniała tęsknota, odczuwałbym ją, i to bardzo, wobec wszystkich. Jednakże tam jej nie doświadczę, ponieważ będę bliżej Was niż kiedykolwiek wcześniej, wstawiając się u Boga za każdego, a w szczególności za tych, którym najbardziej potrzebna jest Boża pomoc.

Nie posiadam dóbr materialnych. To, co posiadam lub posiadałem, należy do diecezji lub do Zgromadzenia Najświętszego Odkupiciela w  Wiceprowincji Bahia, której byłem założycielem wraz z moimi współbraćmi w latach 1972–1973.

Zawsze kochałem swoich krewnych, braci i siostry. Będę wiecznie pamiętał o  nich, o całej rodzinie. Kocham ich z całego serca. Dziękuję Bogu za to, że dał mi tak dobrych rodziców oraz równie troskliwe rodzeństwo. Wielbię Pana za tylu dobrych ludzi, których napotkałem, tyle małżeństw, z którymi spędzałem wspólnie czas. Dziękuję wszystkim za okazywane mi wsparcie i wyrozumiałość, a szczególnie świadkom mojej sakry biskupiej. Chwała Bogu za wszystko.

Dziękuję podległym mi duchownym za okazywaną mi cierpliwość oraz szczerą gotowość do współpracy. Dziękuję Wam. Bądźcie nadal oddani ludowi Bożemu i zjednoczeni z  biskupem. Niech Bóg ma Was w opiece.

Dziękuję wielu rodzinom z Itabuny, które mnie przyjęły, i wiem, że mnie kochały, a szczególnie rodzinie Ailtona i Evanildy, mojej duchowej córki, a także wielu, wielu innym, za przykład oddania się Kościołowi. Ważne, że odbędą się w mojej intencji Msze Święte. Uniknijcie zbędnych wydatków związanych z moim pochówkiem.

Jestem w pełni świadomy swoich czynów i postępuję całkowicie dobrowolnie.

Kocham wszystkich i pozdrawiam wszystkich w Chrystusie i Maryi. Do zobaczenia w życiu wiecznym, gdy zjednoczy nas Bóg!

Uwaga 1. Niniejszy testament przeczytałem i przemyślałem w trakcie Wielkiego Postu w  2009, 2011 i 2016 roku. Potwierdzam to, co napisałem.

Uwaga 2. Niniejszy testament przeczytałem i przemyślałem teraz jako emerytowany biskup Itabuny. Nie mam nic do dodania poza serdecznymi podziękowaniami dla Wiceprowincji Redemptorystów w stanie Bahia, której wspólnota przyjęła mnie po niemalże 30 latach posługi na rzecz katolickiego Kościoła powszechnego w diecezjach Floresta i Itabuna.

Salvador, Wielki Tydzień, 2017 rok

Biskup Czesław Stanula CSsR,  biskup Itabuny

Za: www.redemptor.pl

Wpisy powiązane

Dominikanie komentują przeszukanie lubelskiego klasztoru

Generał Paulinów na Pasterce: narodzony Bóg-Człowiek przypomina o pięknie i godności naszego człowieczeństwa

REKOLEKCJE: ODCINEK 5 „Jak zadbać o dziś”I ks. Piotr Pawlukiewicz & ks. Jerzy Jastrzębski