Relikwie o. Pio przyjechały do Polski po raz drugi w tym roku. Jak mówił o. Paulo, do tej pory rzadko opuszczały granice Włoch. Habit, w którym chodził kapucyn, rękawiczka, którą osłaniał stygmaty i fragment bandaża z jego krwią towarzyszyły wiernym zgromadzonym w kościele na gnieźnieńskich Winiarach podczas Mszy św. i po jej zakończeniu, w czasie spotkania z ponad osiemdziesięcioletnim o. Paulo.
Zakonnik poznał o. Pio jako młody chłopiec. Dzięki charyzmatycznemu kapucynowi nawrócił się jego niewierzący ojciec. On sam w młodości również doświadczył wielkiej duchowej siły stygmatyka z San Giovanni Rotondo. Spotkał się z nim, gdy przeżywał kryzys wiary i wtedy usłyszał od niego, że zostanie księdzem. Do dziś, gdy jedzie do San Giovanni Rotondo, mieszka w pokoju, w którym przebywał stygmatyk.
Mówiąc o szczególnym charyzmacie o. Pio, o jego cierpieniach, wielogodzinnej posłudze w konfesjonale, przeszło dwugodzinnych Mszach św., o tłumach, które przybywały do San Giovanni Rotondo o. Paulo wskazał na ogromną siłę wiary i ducha tego niezwykłego człowieka. Nikt to się z nim spotkał, nie mógł pozostać obojętny. Wielu uważało, że jest apodyktyczny, wybuchowy i rzeczywiście bywał zniecierpliwiony, ale w relacjach bezpośrednich był przede wszystkim ciepłym, uważnym i wesołym człowiekiem. Jak mówił o. Paulo, nieraz zdarzało się, że opowiadał kawały.
Duchownym opowiedział też o pomocy, jaką wielokrotnie od stygmatyka otrzymał, o swojej wierze, kapłańskiej i duszpasterskiej posłudze mimo przeciwności, o procesie beatyfikacyjnym i kanonizacyjnym o. Pio.
– Przesłanie jakie nam pozostawił – mówił na koniec – to modlitwa, cierpienie i miłość. Tego najbardziej dziś światu potrzeba. Zapamiętajcie. Modlitwa, cierpienie i miłość. Mamy się modlić, mamy znosić cierpienie w milczeniu i pokorze i mamy kochać ludzi – mówił o. Paulo.
Pod koniec Mszy św. wierni odmówili Litanię do św. o. Pio, a później wraz z o. Paulo modlili się za wstawiennictwem świętego zakonnika przede wszystkim za osoby cierpiące, chore, potrzebujące fizycznego i duchowego uzdrowienia, a także za kapłanów, wszystkich obecnych i w intencjach własnych. Wierni mieli również możliwość uczcić relikwie przez ucałowanie. Wielu przyniosło obrazki z wizerunkiem o. Pio, by po Mszy św. dotknąć nimi relikwii. Ofiary zebrane podczas Mszy św. przeznaczone zostaną na dokończenie Drogi Krzyżowej w Pietrelicinie, rodzinnej miejscowości o. Pio.
KAI/ml
Za: www.deon.pl