Bp Edward Kawa gościł w parafii pw. Niepokalanego Poczęcia Maryi w Sokołowie Włościańskim. Lwowski hierarcha przewodniczył Mszy Świętej, a podczas homilii powiedział, że Polska, poprzez swoje bogactwo duchowe, może nadać Europie nowy sens.
Bp Edward Kawa był gościem parafii pw. Niepokalanego Poczęcia Maryi w Sokołowie Włościańskim. Przewodniczył Mszy św. i głosił homilię. Przypomniał, że cześć oddawana Maryi w Polsce ma wielowiekową tradycję. Bóg przez Maryję „chce odkryć prawdę, co tak naprawdę nas czeka, jaka jest nasza przyszłość”. Za papieżem Benedyktem XVI powtórzył, że „Kościół przetrwa w małych wspólnotach”.
– Maryja przychodzi do naszych rodzin i naszych serc. Jej obecność zachęca nas do tego, byśmy byli sobą, krzewili kulturę, przekazywali wiarę, żyli żywą wiarą w łasce uświęcającej. To jest największy skarb, który możemy rozwijać i którym możemy się dzielić – głosił kaznodzieja.
Zdaniem bp Kawy, „Polska jest jedynym krajem, który może uratować Unię Europejską, aby nie umarła duchowo: – To wielkie zadanie dla Polaków, trzeba mieć jego świadomość i czuć odpowiedzialność. Przez swoją wiarę, swoje bogactwo duchowe, możecie nadać Europie nowy sens – uważał hierarcha ze Lwowa.
Zachęcił też do odwagi, aby bronić rodziny i innych wartości, odważnie stawać naprzeciw tych, którzy lekceważą i walczą z wartościami chrześcijańskimi. Gdy przychodzi zniechęcenie, trzeba prosić o wstawiennictwo Maryję.
– Twoje życie nie jest przypadkowe. To Bóg sprawił że masz taką, a nie inną historię, taką rodzinę. Bóg chce przez ciebie i w tobie działać; chce, abyś stał się jego narzędziem. Trzeba przyjąć dobą nowinę Maryi – żyć nadzieją na niebo. Niech ono będzie obecne w naszych sercach. Spełniajmy w naszym życiu wolę Boga. Pamiętajmy, że celem życia jest królestwo Boże – podkreślił bp Kawa.
Parafia pw. Niepokalanego Poczęcia Maryi w Sokołowie Włościańskim, staraniem administratora ks. Roberta Mazurowskiego, w czasie pandemii przekazała trzem parafiom na Ukrainie (w archidiecezji lwowskiej i diecezji kijowsko-żytomierskiej) pomoc finansową i rzeczową. Jej całkowita wartość wyniosła około 70 tysięcy zł. Jak mówi duszpasterz, pomoc ta miała różnych charakter. Oprócz pieniędzy były to na przykład lekarstwa, żywność, obuwie czy ubrania. Część rzeczy pochodziła od darczyńców z USA.
KAI / tk