Franciszkanie z Wejherowa przyjęli 60 uchodźców z Ukrainy

Szybka i konkretna pomoc franciszkańskiej wspólnoty okazana uchodźcom jest czytelnym znakiem miłości bliźniego. Dom Pielgrzyma w Sanktuarium Pasyjno – Maryjnym w Wejherowie stał się bezpieczną przystanią dla tych, którzy ucierpieli wskutek działań wojennych.

Pierwsi uchodźcy wojenni z Ukrainy pojawili się w Domu Pielgrzyma już w niedzielę, 6 marca. – Nasze działania mają źródło w słowach gwardiana, o. Joela, który powiedział, że „kto szybko pomaga, ten pomaga podwójnie”. Zgłosiliśmy się do Caritas archidiecezji z pomysłem przyjęcia uchodźców. Jak tylko Ukraińcy dojechali do Wejherowa, natychmiast ich przyjęliśmy. W ciągu czterech godzin nasz Dom Pielgrzyma zapełnił się gośćmi – mówi o. Ryszard, opiekun grupy.

Do Wejherowa przyjechały osoby z różnych stron ogarniętego wojną kraju. Wśród nich matki z dziećmi i niewielkim dobytkiem. Zakonnicy naocznie przekonali się, jak głębokie ślady pozostawia wojna u tych, którzy wyczerpani dotarli do klasztoru. – Nie zapomnę widoku chłopca z maleńkim pieskiem, który dosłownie wczepił się w niego, gdy przyszli do naszego domu. Dziecko, jak i jego zwierzak byli przerażeni, oboje drżeli. Chłopiec cały dzień aż do wieczora trzymał pieska na kolanach. To była taka poruszająca scena z pierwszych chwili ich przybycia do nas – mówi br. Bogumił, wikary domu, ekonom i dyrektor Domu Pielgrzyma.

Jedna z osób przybyłych do Domu Pielgrzyma, Janina Ostra z Kostopola, nauczycielka języka angielskiego w liceum relacjonuje. – Zabrałam dzieci, synów i uciekaliśmy do granicy na Wołyniu. W Ukrainie zostali mężczyźni z naszej rodziny. Mąż, który jest kowalem, wstąpił do obrony terytorialnej i przygotowuje naszą miejscowość do obrony, budując zapory z żelaza. Na szczęście codziennie mogę z nim porozmawiać telefonicznie, bo sieci komórkowe działają w Ukrainie. Kiedy dotarliśmy tu, do ojców, dwa dni przespałam. Teraz organizuję dla nas jakieś zajęcia. Nie chcemy być tu ciężarem. Chcemy pracować, pomagać. A jak wojna się skończy – wrócić do domu i odbudowywać kraj ze zniszczeń – mówi Ukrainka.

Do archidiecezji gdańskiej wciąż docierają nowi uchodźcy, którzy mogą liczyć na kompleksową pomoc organizowaną przez parafie, wspólnoty zakonne oraz archidiecezjalną Caritas.

KAI

Wpisy powiązane

Dominikanie komentują przeszukanie lubelskiego klasztoru

Generał Paulinów na Pasterce: narodzony Bóg-Człowiek przypomina o pięknie i godności naszego człowieczeństwa

REKOLEKCJE: ODCINEK 5 „Jak zadbać o dziś”I ks. Piotr Pawlukiewicz & ks. Jerzy Jastrzębski