5 grudnia 2015 r. w krakowskiej Bazylice św. Franciszka z Asyżu miała miejsce dziękczynna Msza Święta z okazji beatyfikacji o. Zbigniewa Strzałkowskiego i o. Michała Tomaszka. Dokładnie 5 lat później dziękczynnej Eucharystii w tym samym miejscu przewodniczył o. Dariusz Mazurek OFMConv, delegat Generalny ds. Animacji Misyjnej. Zapraszamy do wsłuchania się w jego refleksje na temat Męczenników z Pariacoto.
Ojciec Dariusz w homilii podkreślił, że każdy z nas może być misjonarzem, bo Kościół ze swej natury jest misyjny. Jezus był tym, który szedł odwiedzać wioski. „A nasi franciszkańscy misjonarze byli tymi, którzy szli do peruwiańskich wiosek – o. Michał i o. Zbigniew. W tamtych czasach, pod koniec lat 80-tych i na początku lat 90-tych parafia Pariacoto obejmowała 72 wioski do obsługi pastoralnej” – mówił kaznodzieja i przypomniał o trudzie w docieraniu franciszkańskich błogosławionych do wiosek położonych nawet na wysokości 4 tysięcy metrów: „Jezus posłał tam Michała i Zbigniewa, bo dostrzegł, zbyły tam wioski, które potrzebowały Pasterza, by ludzie nie czuli się opuszczeni i samotni” – kontynuował o. Mazurek, który poddał pod zastanowienie myśl, czy gorszym cierpieniem jest to fizyczne czy też brak pasterzy.
Ojciec Dariusz, który kilka lat temu był w komisji przygotowującej beatyfikację Męczenników z Peru, odwołał się też do refleksji, że w kościele mogą być święci, którzy są wyznawcami i święci, którzy są męczennikami. Ojciec Mazurek dokonał tu jasnego rozróżnienia: „Wyznawca żyje w sposób bardzo świątobliwy, żyje cnotami teologalnymi: wiarą, nadzieją, miłością i nie musi być osobą zamordowaną przez przeciwnika Kościoła czy wroga wiary – przez swoje życie wiary doszedł do świętości”. Warto więc pamiętać, że jeśli chodzi o męczeństwo, musi być spełnionych kilka wymogów: ze strony prześladowcy musi być to zabicie za wiarę, zaś ze strony prześladowanego musi pojawić się postawa pasywna, czyli znoszenie prześladowań z miłości do Jezusa. Męczennik daje świadectwo wiary, co wynika ze znaczenia słowa Martyria (czyli świadectwo). W tym kontekście o. Dariusz podkreślił, że kiedy o. Michał i o. Zbigniew dowiedzieli się, że w wiosce są terroryści to nie uciekli, ale zostali z wiernymi. Chcieli być blisko ludzi i dzielić ich los, w tym i prześladowanie, które doprowadziło ich do męczeństwa.
Kaznodzieja – podsumowując – zachęcił, by franciszkańscy błogosławieni byli dla nas przykładem, że nie możemy być ludźmi „light” w naszym powołaniu. Mamy w nim być wierni aż do śmierci. Być może nie umrzemy od strzału w wyniku ataku terrorystycznego czy napadu, ale być może nawet jedna kroplą krwi cierpienia spowodowanego niezrozumieniem czy wyśmianiem mamy wyznawać mimo bólu i być – jak franciszkańscy błogosławieni – misjonarzami prawdy.
Dorota Mazur
Biuro Promocji Kultu Męczenników z Pariacoto
Z okazji obchodów 5. rocznicy beatyfikacji warto odsłuchać refleksję o. Dariusza i odwiedzić kanał „Michał i Zbigniew” na YouTube: