W dniu 22 kwietnia 2017 r. odbył się w Krakowskim Kolegium Jezuitów oraz na Akademii Ignatianum Dzień Prowincji Polski Południowej Towarzystwa Jezusowego. Został on zwołany z inicjatywy Ojca Prowincjała Jakuba Kołacza SJ, którego intencją było rozpoczęcie „nowej tradycji corocznych zjazdów, podczas których będziemy mieli okazję wymienić opinie na tematy, które dotyczą nas wszystkich, ale przede wszystkim spotkać się w przyjaznej atmosferze i spędzić razem nieco czasu na wspólnej modlitwie, dyskusjach i rekreacji”.
Spotkanie rozpoczęło się Mszą św. w Bazylice NSPJ, następnie w Auli Wielkiej w Akademii Ignatianum, o. Prowincjał przedstawił „Raport o Prowincji”. Po południu była kontynuacja Raportu, zaś po niej dyskusja. Ostatnią część spotkania wypełniła projekcja filmu zrealizowanego przez scholastyka Artura Prusia „Próba” oraz konferencja o. Józefa Bremera o przyjaźni w Panu.
Zarówno kaznodzieja o. Jarosław Naliwajko jak i prelegent o. Józef Bremer nawiązali do tych samych słów Ojca Świętego Franciszka, pochodzących z wywiadu udzielonego jezuicie o. Antoniemu Spadaro dla pisma „La Civiltà Cattolica”:
„Trudno jest mówić o Towarzystwie, kiedy próbuje się wypowiedzieć zbyt wiele, popada się w pustosłowie. O Towarzystwie można mówić tylko w formie narracji. Jedynie w narracji można rozeznawać, nie za pomocą języka filozofii lub teologii, który podlega dyskusji. Styl Towarzystwa nie polega na dyskusji, ale na rozeznawaniu, co oczywiście zakłada również dyskusję w trakcie całego procesu. Mistyczny aspekt rozeznawania nigdy nie zakreśla granic, nie kończy myśli. Jezuita musi być osobą myśli niedokończonej, myśli otwartej”.
W kontekście tych słów o. Naliwajko mówił o potrzebie wzajemnego słuchania się w zakonie, zaś o. Bremer zanalizował kwestię przyjaźni w zakonie zarówno w ujęciu historycznym jak i współczesnym. Podobnie jak dla Arystotelesa prawdziwi przyjaciele patrzą we wspólnym kierunku tak i w zakonie przyjaciele w Panu są zakorzenieni we wspólnej misji.
Ojciec Prowincjał w swoim raporcie przedstawił zarówno podstawowe dane z życia Prowincji jak i uwagi o charakterze duchowym i formacyjnym. Przypomniał tezę Kongregacji Generalnej 32: (d.2) Co to znaczy być jezuitą? To wiedzieć, że jest się grzesznikiem, jednak powołanym na towarzysza Jezusa. Jesteśmy więc grupą 309 grzeszników, którzy się składają na PME i na tym fundamencie Jezus buduje – jesteśmy nowym człowiekiem po spotkaniu z Jezusem – przemienia nas wspólna droga i identyfikacja z naszą misją, gdzie angażujemy się nie jak najemnicy, lecz jak ludzie powołani, przyjmujemy niewygody, robimy rzeczy nowe – towarzyszy temu ciekawość świata i ciekawość życia wiecznego. Jako Prowincja liczymy dziś – 309 jezuitów, w tym: 244 – kapłanów; 25 – braci, 33 scholastyków, 7 nowicjuszy.
Prezentacja zawierała szereg przykładów naszych zaangażowań apostolskich, za które możemy być Bogu wdzięczni, zawierała też kwestie, które wymagają poprawy. Jako jezuici powinniśmy nie tylko szukać, ale też znajdować Boga we wszystkim. Szczególnym instrumentem jest dla nas ubóstwo zakonne – św. Ignacy uczył, że ubóstwo ma być naszym, murem obronnym. Nasze szczególne wyzwania na dziś to: stała formacja nas wszystkich wraz ze zrozumieniem procesów społecznych i kulturowych naszego świata; prezentacja Kościoła jako naszego domu; odnowa duchowa; polityka personalna oraz różnorodność naszych dzieł; współpraca między-prowincjalna; perspektywa połączenia z Regionem Ukraińskim.
Dyskusja dotyczyła tematów bardzo różnych, tj. formacja naszych świeckich współpracowników, udział scholastyków w ĆD i kierownictwie duchownym, nasze media, nasz charyzmat, styl, bycie prawdziwym w dzisiejszym świecie oraz szereg spraw związanych z prowadzonymi przez nas dziełami.
Oto jak niektórzy współbracia podsumowali sobotnie spotkanie:
Jacek Siepsiak: „Od lat marzyłem o takim zjeździe, w końcu się spotkaliśmy, w taki sposób bardzo luźny, przyjacielski. Po prostu chcieliśmy w swoim gronie poważnie pogadać i o naszej sytuacji i o wyzwaniach, jakie przed nami stoją i czy jesteśmy gotowi je podjąć albo na ile nie jesteśmy gotowi. W każdym razie widać było, że wszystkim zależy, że chcemy i myślę, że coś z tego będzie. Trzeba to co roku kontynuować. Być może dojrzejemy do tego, żeby to były dwa dni a nie jeden, ale to nie jest łatwe technicznie; wydaje mi się, że jednodniowe spotkanie jest zdecydowanie za krótkie, żeby tak sobie fajnie pogadać, może warto nawet pogadać w grupach. Wyjeżdżamy z takim pozytywnym nastawieniem i jak na owoc pierwszego spotkania, to już jest bardzo dużo”.
Artur Pruś: „To co pamiętam z tego dnia najbardziej, to jak o. Prowincjał prezentował tożsamości jezuity – każdy z nas jest grzesznikiem, którego wybrał Pan…może dlatego, że ja jestem na początku mojej formacji, to mi to dużo daje – powracanie do mojej tożsamości; druga rzecz – to rozmowa, dyskusja; każdy miał czas żeby zabrać głos, na jaki chce temat i mógł usłyszeć komentarz na ten temat; trzecia rzecz to spotkania z różnymi jezuitami, nawet w korytarzu na chwilę, rozmowa na luzie – wspólne doświadczenie czy wspominanie próby żebraczej przez jezuitę już bardzo doświadczonego i przez scholastyka świeżo po tej próbie; są takie rzeczy, które naprawdę mamy wspólne…”
Witek Trawka: „Dzisiaj po raz pierwszy zorganizowaliśmy coś takiego jak dzień naszej Prowincji, dzień wspólnotowy, gdzie jezuici mogli się ze sobą spotkać, mogliśmy poruszyć najważniejsze tematy, odnowić naszą wiedzę o charyzmacie, o stanie Prowincji, czy uśmiechnąć się jeden do drugiego, to jest nam bardzo potrzebne, żebyśmy też przywitali się w innym kontekście niż np. na pogrzebach albo na święceniach, kiedy się wszyscy spieszą, a tutaj tak na spokojnie można było zamienić 3-4 słowa dosłownie z każdym; to było najważniejsze dzisiaj; życie braterskie polega przede wszystkim na tym, żeby mówić, z czym się zmagamy, mówić o swojej misji o obowiązkach, nie bać się zapytać drugiego współbrata, jak sobie radził, zwłaszcza starszego brata, jak sobie kiedyś radził z tym, co dzisiaj przychodzi na młodszego i podzielić się z każdym, bo każdy potrzebuje świadectwa…
Waldemar Los: „Dziś był pierwszy dzień Prowincji w PME – dobry czas ze współbraćmi, dobrze było zobaczyć współbraci, którzy mieszkają w różnych częściach naszej prowincji; dobrze było posłuchać różnych ważkich kwestii dla nas, dobrze było się zbudować w tym czasie wielkanocnym – to jest siła nasza, nie w pojedynkę a w grupie, we wspólnocie drzemie nasza siła”.
Więcej (zdjęcia) na: www.jezuici.pl