Dzień 5. Wielkiego Odpustu Tuchowskiego. „Szczęście świata zależy od pokoju z Bogiem”

Kolejny dzień, piaty już, rozpoczął się, jak to dzieje się każdego dnia odpustu, odsłonięciem obrazu Matki Bożej Tuchowskiej i Eucharystią o godzinie 6:00. Hasło dzisiejszego dnia brzmiało: „Szczęście świata zależy od pokoju z Bogiem”.  

Po Mszy Świętej zostały odśpiewane Godzinki do Maki Bożej Bolesnej. Po nich zaś, o godzinie 7:00, rozpoczęła się Eucharystia, podczas której głównym celebransem i kaznodzieją był ojciec Ireneusz Homoncik CSsR. Kazanie zaczął on od pozdrowienie pielgrzymów i zaznaczenia, iż słowo Boże dane jest każdemu z nas, byśmy się nawrócili. Dalej, ojciec kaznodzieja powiedział,  że żyjemy w Polsce w czasie pokoju i jest to darem od Boga, gdyż, jak wiemy, na świecie jest wiele bólu i cierpienia spowodowanego wojnami, terroryzmem czy atakami na chrześcijan. Ogólne zło spowodowane wojną na Ukrainie budzi w nas niepokój. Dlatego tak ważnym jest, by wołać: „Królowo Pokoju, módl się za nami” oraz by modlić się o prawdziwy pokój, do którego potrzebna jest przemiana serc i przezwyciężenie nienawiści. Następnie opowiedział o swoich rozmowach z Ukraińcami, którzy wciąż pytali go, o powód tak okropnej wojny. Ojca odpowiedzią na ich pytania było: „Bo przyszło zdziczenie i odejście od Boga”. Ludzie stworzyli cywilizację bez Boga, cywilizację śmierci i grzechu, gdzie nikt nie liczy się z przykazaniami, dlatego właśnie tyle zła w świecie. W dalszej części kaznodzieja odniósł się do próśb Maryi z Gietrzwałdu i Fatimy o nawrócenie Rosji oraz Jej groźby, iż jeżeli ludzie się nie nawrócą, dojdzie do III wojny światowej. I jak mówił kaznodzieja, teraz możemy zauważyć, że wojna przyszła, ponieważ ludzie się nie nawrócili. Ojciec przywołał również postać Matki Teresy z Kalkuty, która mówiła: „Największą siłą niszczącą pokój jest aborcja”. Aborcja to morderstwo, dlatego powinna być całkowicie zakazana. Kaznodzieja odwołał się także do wybrzmiałego wcześniej czytania mszalnego i mówił, że nie można przyjaźnić się ze światem. Puentą kazania było wezwanie do modlitwy błagalnej o pokój i do działania, a zacząć należy od własnego serca. Kazanie zakończyło się krótką modlitwą do Matki Bożej o pokój.

W piątym dniu odpustu, w ramach kwadransu powołaniowego, modlitwę do Boga, by nieustannie posyłał nowe sługi na swoje żniwo, zanosiły Siostry Sługi Jezusa z Burzyna.

Msza Święta o 9:00 związana była z pielgrzymką nauczycieli i pracowników oświaty. Przewodniczył jej ksiądz dr Andrzej Jasnos, diecezjalny duszpasterz nauczycieli i wychowawców, zaś chór „Belfersingers” z Gorlic ubogacał wspólną modlitwę pięknym śpiewem. Tematem kazania księdza Andrzeja była świętość. Kaznodzieja stwierdził, że każdy z nas jest powołany do świętości. Można jednak ów głos Boga słyszeć, ale nie usłyszeć, podobnie jak i głos drugiego człowieka. Mówił, iż kłótnie i wojny wzniecane są dlatego, że pożądamy własnej sprawiedliwości, a nie Bożej. Należy więc szukać woli Boga, a nie mojej własnej. Tak , jak zrobiła to Maryja.

W następnej części, kaznodzieja skupił się na temacie powołania. Podkreślił, że żaden człowiek nie jest zwolniony z wychowywania drugiego. Wszędzie, gdzie Bóg nas postawi, mamy świadczyć o Jezusie. Niestety, my w wychowaniu projektujemy swoje wyobrażenia (ideały i oczekiwania), a przecież każdy, kogo spotykamy, idzie swoją drogą do świętości i pozwala nam się uświęcić. Ksiądz Andrzej zachęcał, byśmy mieli odwagę być świętymi. Zaprzeczył stwierdzeniu, iż religia jest prywatną sprawą. Naszym obowiązkiem jest świadczyć o Jezusie, obecności Boga w świecie i w codzienności. Na koniec kaznodzieja zadał pytanie, czy moje słowa, gesty i myśli prowadzą mnie do świętości? Podał przykład bł. Natalii Tułasiewicz, która zginęła w obozie pracy. Podkreślił jej gotowość do świadczenia o Bogu i wielką miłość do Jezusa i drugiego człowieka. Świętość zaczyna się dzisiaj, natomiast o świętości łatwiej jest opowiadać, niż wprowadzić ją w swoje życie. Ale, jak zaznaczył, świętość jest drogą do doświadczenia wielkiej miłości Pana Boga i miłość ta jest najwspanialszą nagrodą, jaką może otrzymać każdy z nas.  

Sumie odpustowej przewodniczył ksiądz infułat Władysław Kostrzewa, natomiast słowo Boże wygłosił ojciec Ireneusz Homoncik CSsR. We Mszy uczestniczyła pielgrzymka osób chorych, niepełnosprawnych, pracowników służby zdrowia, Caritas, DPS oraz wolontariuszy.  

Kaznodzieja w swoim kazaniu poruszył temat choroby i cierpienia. Mówił, iż często słyszy trudne pytania o sens cierpienia i choroby, dlaczego ktoś nie może wstać z łóżka, albo dlaczego dana sytuacja czy choroba wydarzyła się właśnie tej osobie. Ojciec Ireneusz mówił, że sensu cierpienia i pociechy należy szukać w cierpieniach Matki Bożej. Maryja, mimo wybrania i umiłowania przez Boga, tak jak my miała wiele trudnych doświadczeń, na przykład rodziła w nieludzkich warunkach – ubogiej stajence. Bóg nie oszczędził cierpienia nawet jej, zatem każdy człowiek musi też go doświadczyć. Jest to jednak wielka tajemnica. Ojciec wyraził wielki podziw dla tych, którzy na co dzień zajmują się chorymi i niepełnosprawnymi. Mówił, że służba chorym jest prawdziwym przykładem miłości chrześcijańskiej do Boga i drugiego człowieka.

Na Mszę Świętą o godzinie 15:00 przybyło bardzo dużo młodych osób. Nic dziwnego, wszak uczestniczyła w niej pielgrzymka Dziewczęcej Służby Maryjnej, scholi, ministrantów i lektorów. Przewodniczył jej i kazanie wygłosił ksiądz Daniel Świątek – diecezjalny duszpasterz Dziewczęcej Służby Maryjnej. Kaznodzieja zaczął słowami, iż Jezus stawia przed nami wysokie wymagania. Następnie przeszedł na temat pokoju. Zaznaczył, że w świecie jest wiele bólu i cierpienia również związanego z wojną. Następie skierował się do ludzi młodych, którzy uczestniczyli we Mszy Świętej. Zadał pytanie o uprzednie pojednanie się z drugim człowiekiem przed uczestnictwem we mszy. Zaznaczył, że każdy musi dbać o swoje serce, bez względu na to, kim jest, ponieważ można być pobożnym, ale nie w sercu, lecz zewnętrznie. Kaznodzieja przytoczył również kilka przykładów fałszywych postaw, np. można być ministrantem czy nawet księdzem, a być złym człowiekiem i się pogubić. Mówił, że nie wszyscy, którzy stoją przy ołtarzu, muszą być od razu najbardziej religijnymi, można być w grupie i robić wiele dobrego, a sercem być bardzo daleko od Boga. Na koniec ksiądz Daniel przeszedł do temat pokoju. Stwierdził, że to w sercu rozpoczyna się pokój i wojna. A ktoś prawdziwie żyjący w pokoju, to człowiek z sercem wypełnionym Bogiem. Zacytował św. Augustyna, iż „niespokojne jest serce człowieka, dopóki nie spocznie w Bogu”.  Kaznodzieja zaznaczył również, iż niezwykle ważne jest, byśmy wzbudzali nasze serca do pomocy innym.

O godzinie 18:00 miało miejsce nabożeństwo do św. Gerarda, patrona matek w stanie błogosławionym. Był to wyjątkowy czas, podczas którego modlono się z jednej strony o dar nowego potomstwa dla tych kobiet, które mają problemy z zajściem w ciążę, z drugiej zaś wypraszano łaski spokojnej i szczęśliwej ciąży.

Kończącą dzień Mszę o 18:30 celebrował ojciec Andrzej Ćwik CSsR, misjonarz na co dzień posługujący w Argentynie. W Eucharystii uczestniczyła także pielgrzymka matek w stanie błogosławionym i małżeństw pragnących potomstwa. Ojciec zaczął od pytania retorycznego, po co my przychodzimy na to święte, lipowe wzgórze? Mówił, że Maryja miała wszystko zaplanowane w swoim życiu, natomiast w pewnym momencie przyszedł do niej Anioł z propozycją innego planu, Bożego. Maryja zaryzykowała i się zgodziła. Zrobiła to w wolności i poczuciu szczęścia. Maryja mogła zwątpić w Boga i Jego plan, w to, że była „błogosławioną”, ponieważ było przecież w jej życiu wiele trudności. Maryja jednak pokazuje, że wypełnienie woli Bożej przynosi pokój, choć nie zawsze to jest dla nas łatwe. Niekiedy różne sytuacje mogą odwrócić nasze życie o 180 stopni. Przykładem jest św. Paweł, którego życie zupełnie się zmieniło po spotkaniu Jezusa. Lecz oddanie się w ręce Boga jest dla nas najlepszym wyjściem.

Na koniec kaznodzieja podał sposoby, jak rozeznawać wolę Boga. Trzeba się pytać i modlić się przed Najświętszym Sakramentem. Zachęcił wszystkich, byśmy chcieli wypełniać wolę Boga, a wielki pokój w naszym sercu zagości. Na zakończenie Mszy miała miejsce procesja eucharystyczna, a po niej „pożegnanie” Matki Bożej.

Ostatnim punktem piątego dnia odpustu był Wieczór Maryjny, a w jego ramach miał miejsce koncert Urszuli Rojek z udziałem SChM i zaproszonych gości. Mogliśmy wysłuchać pięknych aranżacji pieśni Maryjnych, jak i sami wspólnie zaśpiewać dla naszej Matki.

Tak zakończył się już piąty dzień odpustu. Zapraszamy wszystkich do pielgrzymowania, zwłaszcza tych, którzy jeszcze nie pokłonili się Maryi Tuchowskiej.   

Br. Stanisław Stańczyk CSsR   

Wpisy powiązane

Kokotek: prawie 100 uczestników Zakonnego Forum Duszpasterstwa Młodzieży

Na Jasnej Górze odbywają się rekolekcje dla biskupów

125 lat obecności naśladowców św. Franciszka w Jaśle