Spotkanie wybitnych teologów i filozofów odbyło się 19 października w Domu Arcybiskupów Warszawskich na ul. Miodowej w Warszawie.
Uczestnicy debaty odnieśli się do niedawnej wypowiedzi prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka, który w rozmowie z „Tygodnikiem Powszechnym” podkreślił, że każdy gnieźnieński duchowny, który uczestniczy w manifestacjach antyuchodźczych, będzie zasuspendowany. Zdaniem ks. prof. Pawła Bortkiewicza z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, była to niefortunna wypowiedź, która powoduje zakłopotanie. – Stajemy w obliczu trudnej sytuacji, bo kryzys uchodźcy ma wiele aspektów. Mówiąc o uchodźcach w moim przekonaniu należy mówić jednak o inwazji cywilizacyjnej i walce kulturowej. Dlatego sprzeciwiam się karaniu tych, którzy otwarcie manifestują sprzeciw wobec tej «walki cywilizacyjnej» – stwierdził duchowny.
Z kolei etyk, ks. prof. Alfred Wierzbicki z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II podkreślił, że księża w ogóle nie powinni uczestniczyć w manifestacjach, lecz mają prawo mieć własne zdanie i je wyrażać. Zaznaczył jednak, że dyskusja musi zakładać wspólny język: Ewangelii lub cywilizacji. „Dopóki nie znajdziemy wspólnego języka, nie dojdziemy do porozumienia” – podkreślił członek Instytutu Jana Pawła II KUL.
Dominikanin o. prof. Jerzy Kłoczowski zwrócił uwagę, że problemem w Polsce nie są uchodźcy, tylko sam lęk i to, że się nimi straszy. – Jeżeli mamy mówić o uchodźcach, to musimy sobie zdawać sprawę z tego, jak oni pojmują rzeczywistość – powiedział były rektor Kolegium Filozoficzno-Teologicznego Dominikanów w Krakowie.
Prelegenci debaty podjęli też wątek adhortacji posynodalnej Franciszka „Amoris laetitia”. Zgodzili się, że jest to dokument niejednoznaczny. Według jezuity, o. prof. Dariusza Kowalczyka z Uniwersytetu Gregoriańskiego w Rzymie, od „Amoris Laetitia” jako dokumentu magisterium Kościoła należałoby oczekiwać wyraźnej interpretacji tak skomplikowanej kwestii, jaką jest Komunia dla osób rozwiedzionych, żyjących w powtórnych związkach. – Powinno dopuszczać się różne interpretacje, jednak głos powinien być jasny. Jan Paweł II w «Familiaris Consortio» wypowiedział się jasno na temat komunii dla osób w powtórnych związkach. Wypowiedzi papieża Franciszka też powinny być jasne – wskazał jezuita.
Z kolei ks. prof. A. Wierzbicki, odnosząc się do dwóch synodów o rodzinie, wskazał, że dziś nie mamy w Kościele do czynienia z konfliktem doktrynalnym, lecz mamy problemy pastoralne. – Gdy się czyta uważnie «Amoris laetitia», można zauważyć, że papież odchodzi od ujęcia skrajnie legalistycznego, nie negując zarazem potrzeby prawa. Franciszek wskazuje, że jest różnica miedzy normą ogólną a jej konkretną aplikacją – powiedział duchowny. Dodał, że o ile Jan Paweł II pisał hermetycznie, to „Franciszek wyraził istotę miłości”. W „Amoris llaetitia” nie rozstrzyga on kwestii, bo nie można jej rozstrzygnąć na poziomie prawa – dodał kierownik Katedry Etyki KUL.
– Z jednej strony papież zachęca do rozmowy na temat adhortacji posynodalnej o rodzinie, a kiedy już pojawiają się różne opinie, to rozmowa jest ucinana. Ci, którzy dyskutują, są nazywani wrogami papieża Franciszka – stwierdził o. prof. D. Kowalczyk.
Rzymski wykładowca odniósł się również do pytania prowadzących Małgorzaty Bartas-Witan i Krzysztofa Skórzyńskiego o to, czy wierzący potrzebują dziś autorytetów. – Ludzie potrzebują autorytetów, a ponieważ są różni ludzie, to i ich oczekiwania są różne – stwierdził jezuita. Zaznaczył, że ludzie potrzebują też wspólnego punktu odniesienia i dodał, że był nim kiedyś Jan Paweł II, a teraz trochę brak takiego człowieka i takich idei.
Ks. Wierzbicki zaznaczył natomiast, że autorytetu nie można po prostu mieć. – Na autorytet trzeba sobie zapracować. On bierze się nie tylko z przekazu słownego, ale zwłaszcza ze świadectwa życia. Jan Paweł II mówił o wyobraźni miłosierdzia. Tej wyobraźni nam brakuje – podkreślił etyk.
Z kolei o. prof. Kłoczowski wskazał, że w czasach kultury ponowoczesnej ludzie jeszcze bardziej niż dawniej potrzebują wzmocnienia autorytetów. – W przyjęciu ewangelicznego przykazania miłości przez współczesnych jest istotna trudność. Młode pokolenie nie kocha siebie, bo nie doświadczyło miłości w domach. Ludzie czekają na umocnienie i na nadzieję. Kościół to miejsce umocnienia i nadziei – stwierdził dominikanin.
Specjalna debata poświęcona relacjom wewnątrzkościelnym zakończyła czterodniowy cykl głównych wydarzeń tegorocznej edycji „Dziedzińca dialogu”. Wcześniej eksperci dyskutowali nad miejscem religii w świecie nauki, kultury i polityki.
„Dziedziniec Dialogu” to polska edycja zainaugurowanego w 2011 r. przez Benedykta XVI, a organizowanego przez Papieską Radę ds. Kultury wraz z rożnymi Kościołami lokalnymi „Dziedzińca Pogan”. Gościł on już w takich miastach jak Paryż, Barcelona, Sztokholm, Bukareszt czy Asyż. Jest to współczesny areopag spotkania z „poganami”, na wzór dawnego dziedzińca świątyni jerozolimskiej.
Wydarzenie skierowane jest do ludzi kultury, nauki, liderów opinii i mediów. Celem jest stworzenie przestrzeni spotkania ludzi o odmiennych światopoglądach oraz reprezentujących różne wyznania czy religie. Jest też pomostem między tymi wierzącymi a niewierzącymi, którym drogie są wartości uniwersalne, niezależnie od ich źródeł. „Dziedziniec” porusza aktualne i jednocześnie najbardziej dyskutowane tematy w obszarze kultury, nauki i społeczeństwa, żywo obecne w dyskusji publicznej.
W debatach warszawskiego „Dziedzińca Dialogu” biorą udział artyści, intelektualiści, naukowcy i duchowni. Spotkania odbywają się w prestiżowych miejscach, stanowiących ważne ośrodki nauki, kultury i życia publicznego stolicy Polski. Prelegenci podejmują tematy stanowiące oś sporu między wiarą a niewiarą w przestrzeni nauki, kultury i wizji społeczeństwa.
Tegoroczną edycję „Dziedzińca Dialogu” zakończy debata redaktorów naczelnych najważniejszych polskich tytułów prasowych na temat kondycji dziennikarstwa i misji mediów we współczesnym świecie. Wydarzenie odbędzie się w piątek 20 bm. w Sali Kolumnowej Sejmu RP.
KAI/pk
Za: www.deon.pl