Ostrzyhom (węg. Esztergom, czyt.: Estergom, niem. Gran, słow. Ostrihom, serchor. Ostrogon, łac. Strigonium) to węgierskie miasto nad Dunajem.
Ojcowie i bracia konwentu jasnogórskiego zgromadzili się na Mszy św. wspólnotowej o godz. 7.00 w Kaplicy Cudownego Obrazu. Eucharystii przewodniczył o. Arnold Chrapkowski
„20 stycznia 1270 roku, to dzień narodzin dla Nieba naszego założyciela bł. Euzebiusza – przypomniał rozpoczynając Mszę św. o. Arnold Chrapkowski – Pragniemy dziś dziękować Bogu za tą charyzmatyczną postać, która potrafiła być otwarta na działanie Boga, potrafiła odczytać znaki czasu i potrzeby Kościoła. Prosimy, aby ten, który zgromadził pustelników, również każdego dnia dla nas był wzorem podprowadzania każdego człowieka do Boga. Niech tak, jak będzie nam o tym mówiła kolekta z dzisiejszej Mszy św., nasz Zakon był zjednoczony w wierze i miłości, i byśmy my tę wiarę i miłość potrafili przekazywać drugiemu człowiekowi”.
„Pamiętamy o pustyni św. Pawła I Pustelnika, niedawno rozważaliśmy jej duchowe aspekty w czasie Pawełek, ale dzisiaj chcemy zobaczyć pustynie błogosławionego Ojca Euzebiusza, założyciela naszego Zakonu – mówił podczas homilii o. Marian Waligóra
Ojciec przeor przypomniał słowa z homilii Prymasa Węgier kard. Pétera Erdő, wygłoszonej w Kościele Uniwersyteckim w Budapeszcie podczas obchodów 700-lecia zatwierdzenia Zakonu. Kard. Erdő nazwał wówczas bł. Euzebiusza ‘charyzmatycznym organizatorem wspólnotowego życia naddunajskich pustelników’. „Św. Euzebiusz pokazał, że jak dla św. Pawła kruk, tak on dla węgierskich pustelników stawał się tym, który przynosił im porcję codziennego chleba, i przypomniał, że Euzebiusz od tych swoich podopiecznych, od tych pustelników, którym tak miłosiernie służył, w zamian otrzymał dar rozmiłowania się w życiu pełnym radykalizmu i rozmodlenia. Bo to dzięki tym żywym kontaktom z pustelnikami, pokochał to życie poddane Bogu, pokochał to życie realizowane w zupełnie innych okolicznościach niż pustynia Egipska. Pokochał to pustelnicze życie sam na sam z Bogiem. Nie bał się mówić, nie bał się modlić, że Pan jest, i tylko Pan moim dziedzictwem i moim przeznaczeniem”.
„Patrząc na bł. Euzebiusza możemy w pewnym sensie widzieć w nim odbicie św. Pawła I Pustelnika, ale nie w jego jaskini Tebańskiej, nie w skamieniałych bezdrzewnych piaskach tej pustyni, ale właśnie w radykalizmie i rozmodleniu, w tym jasnym stawianiu Boga i tego, co Boże na pierwszym miejscu, w tym nie obawianiu się, że idąc za Bogiem na całość coś stracę, że czegoś będzie mi brakować – podkreślał o. Waligóra – A przecież my nieraz tak myślimy, że oddając Bogu całe serce coś tracę. Wszyscy jesteśmy wezwani do zrobienia choćby bardzo krótkiego rachunku sumienia z tego mojego codziennego, osobistego bycia sam na sam z Bogiem, z mojego własnego rozmodlenia, z mojego radykalizmu w pójściu za Panem, a zatem z tego, czy chcę być sam na sam z Bogiem, czy raczej wolę być sam, ale ze sobą, z zapatrzeniem w siebie, z kontemplowaniem swoich potrzeb, swoich planów, swoich tylko ścieżek”.
Na Jasnej Górze jednym ze znaków modlitewnej pamięci o dzisiejszym patronie jest obraz przedstawiający bł. Euzebiusza umieszczony w Kaplicy Matki Bożej.
o. Stanisław Tomoń
BPJG / es
Za: www.jasnagora.com