Chrystusowcy: Świętojańskie Zaduszki Jazzowe w Stargardzie

W sobotę, 5 listopada, w stargardzkim kościele pw. św. Jana Chrzciciela odbyły się I Świętojańskie Zaduszki Jazzowe. Organizatorem Zaduszek było Duszpasterstwo Młodych „Wieczernik”, istniejące w parafii św. Józefa oraz Stargardzkie Centrum Kultury.

W ten wyjątkowy wieczór modlitwą i muzyką obejmowaliśmy tych wszystkich, którzy odeszli za wcześnie. Szczególnie ludzi młodych, zmarłych tragicznie w ostatnich latach.

Świętojańskie Zaduszki składały się z dwóch części. Najpierw celebrowana była Msza Święta w intencji wszystkich zmarłych. Kościół wypełnił się po brzegi bliskimi tych, za których sprawowana była Najświętsza Ofiara. W przyciemnionej świątyni, wypełnionej blaskiem migotających świec, zgromadzeni wierni zawierzyli Bożemu Miłosierdziu swoich bliskich zmarłych.

Po Eucharystii w kościele rozbrzmiała muzyka. Na ekranie wyświetlane były imiona i nazwiska zmarłych w ostatnim czasie. Była to niezwykle wzruszająca część Zaduszek. Młodzi stargardzcy muzycy i ich przyjaciele zagrali znane pieśni religijne, w specjalnie przygotowanych na ten wieczór aranżacjach oraz utwory znanych zagranicznych i polskich gwiazd, m.in. Czesława Niemena, Justyny Steczkowskiej, Edyty Gepert. Pojawiła się też recytacja wierszy znanego polskiego poety Krzysztofa Cezarego Buszmana, który wiele lat swojego życia spędził na emigracji. O Buszmanie pisali krytycy: “Nie trzeba krytyki literackiej, aby zobaczyć w twórczości Buszmana kontynuację tuwimowskiego słowotwórstwa, muzyczności Gałczyńskiego czy głębokiej refleksji Czechowicza.” (Dziennik Polski, Londyn 26.01.2001 A. Cholewa-Selo) oraz “Przed laty tworzyli na emigracji Kazimierz Wierzyński i Marian Hemar. Po latach pustka po nich została wypełniona.” (Dziennik Polski, Londyn 29.11.2002 Z. Dąbrowski”). Metafizyczna poezja Buszmana, pełna pytań najistotniejszych o sens życia i umierania, doskonale współgrała z muzyką, graną m.in. na kontrabasie, wiolonczeli, saksofonie, gitarze. Druga część Zaduszek, w której królowała muzyka, przeplatana poezją i modlitwą, trwała około dwóch godzin.

Świętojańskie Zaduszki Jazzowe zostały entuzjastycznie przyjęte przez wiernych oraz stargardzkie środowisko kultury. W lokalnych mediach ukazało się wiele pozytywnych recenzji. Ale nie to jest najważniejsze. W ten wieczór najważniejsza była modlitwa i wspomnienia poszczególnych rodzin, które w ostatnim czasie straciły swoich bliskich. Większość jest zgodna – Świętojańskie Zaduszki trzeba kontynuować i jak Pan Bóg da, odbędą się one również za rok.

ks. Rafał Sorkowicz TChr

Za: www.serwis.chrystusowcy.pl

Wpisy powiązane

Skąd się biorą święci? Historia, wiara i droga do świętości

Klaretyni: 50 lat Domu zakonnego we Wrocławiu

Najobszerniejszy komentarz do „Reguły” św. Benedykta w Polsce