Bracia Mniejsi – Kraków: Święto Prowincji 2020

W wigilię uroczystości Matki Bożej Anielskiej – głównej Patronki naszej Prowincji, w sobotę 1 sierpnia 2020 r., we Wspólnocie w Wieliczce miało miejsce Święto naszej Prowincji.

Rozpoczęło się o godz. 10.00 w Auli im. św. Jana Pawła II braterskim spotkaniem przy kawie.

Minister Prowincjalny o. Jacek Koman OFM serdecznie powitał Braci, którzy przybyli mimo sytuacji epidemicznej, wakacji oraz sobotnich obowiązków duszpasterskich; szczególnie przebywających na urlopie w Polsce: o. Jonasza Madeja OFM pełniącego posługę w Kamerunie i o. Mariusza Firszta OFM z Włoch.

Następnie o. Edmund Urbański OFM wygłosił prelekcję: „Apostoł Paweł jako pracownik i teolog pracy”, nawiązującą do przewodniego tematu Kapituły Prowincji 2020 r. – „Ja pracowałem własnymi rękami”. Jej tekst zamieszczony jest poniżej.

W dyskusji dotyczącej tej tematyki zabrali głos (wg. kolejności): o. Jeremiasz Szewczyński OFM, o. Rufin Maryjka OFM, o. Jonasz Madej OFM i Ojciec Prowincjał.

O godz. 11.20 Bracia udali się do Sanktuarium Matki Bożej Łaskawej Księżnej Wieliczki na Różaniec.

Centralnym punktem uroczystości była Msza św. w intencji naszej Prowincji i Franciszkańskiego Zakonu Świeckich o godz. 12.00, której przewodniczył i wygłosił homilię Minister Prowincjalny o. Jacek Koman OFM.

Współkoncelebrowało 22 kapłanów, m.in.: Wikariusz Prowincji o. Rufin Maryjka OFM, były Minister Prowincjalny o. Nikodem Gdyk OFM, ustępujący kustosz wielickiego Sanktuarium o. Jacek Biegajło OFMi jego następca o. Damian Bieńkowski OFM, definitor o. Teodor Knapczyk OFM i rektor WSD o. Norbert Cebula OFM. Asystę liturgiczną sprawowali klerycy naszego Wyższego Seminarium Duchownego.

Po Eucharystii Bracia udali się do wielickiej kaplicy Matki Bożej Anielskiej – pierwszej w świecie wiernej repliki asyskiej Porcjunkuli. Po liturgii związanej z odnowieniem profesji, Bracia odnowili swoje śluby wieczyste.

Następnie Ojciec Prowincjał wręczył obchodzącym 15 sierpnia jubileusze i obecnym na spotkaniu listy gratulacyjne Ministra Generalnego o. Michaela Perry OFM i Leksykon duchowości franciszkańskiej oraz przekazał własne:
o. Ludwikowi Kurowskiemu OFM – 55 lat pierwszej profesji,
br. Franciszkowi Warchołowi OFM – 25 lat pierwszej profesji,
o. Jackowi Biegajło OFM – 25 lat pierwszej profesji,
o. Zacheuszowi Baranowi OFM – 25 lat pierwszej profesji.
O. Andrzej Duk OFM obchodzący 13 maja br. jubileusz 25-lecia święceń kapłańskich otrzymał Leksykon duchowości franciszkańskiej.

Na zakończenie, po uroczystym odśpiewaniu franciszkańskiej pieśni Niech cię Pan błogosławi i strzeże, Minister Prowincjalny o. Jacek Koman OFM udzielił uroczystego błogosławieństwa.

Po wspólnotowym obiedzie w refektarzu zakonnym, Bracia mieli możliwość spotkania się i rozmów z przedstawicielami Zarządu Prowincji w Auli im. św. Jana Pawła II.

 

Apostoł Paweł jako pracownik i teolog pracy

Od czasu powstania Encykliki św Jana Pawła II Laborem Exercens (14 IX 1981) oprócz analizy problematyki pracy w realiach współczesnego świata (pracownik, środki produkcji, związki zawodowe itp.) duży nacisk w teologii i etyce pracy jest kładziony jej duchowy wymiar i jej biblijne uzasadnienie (LE, 25-27).

Encyklika Laborem Exercens zwróciła uwagę na jeszcze jedną ważną rzecz związną z pracą a mianowicie na pracę nad pracą czyli na refleksję nie tylko nad samym fenomen pracy ale też nad podejściem do niej. Praca, która w dobie systemu totalitarnego stanowiła zagrożenie dla rodziny ludzkiej, ma stać się czynnością, która pozwala człowiekowi dojrzewać w jego ludzkim domu. Ta sama praca, która kiedyś znieważała człowieka, ma stanowić miarę jego godności, gdyż to ona jest podstawowym wymiarem ludzkiego bytowania na ziemi.

Niektórzy sądzą, że ów duchowy wymiar pracy u św. JP II to ślad zainspirowania się poezją C. K. Norwida. który w w Promethionietak napisał

Bo piękno na to jest, by zachwycało
Do pracy – praca, by się zmartwychwstało.

Praca ma zatem prowadzić do zmartwychwstania, które jest nowym życiem, gdzie Osoba Jezusa Chrystusa jest Tą, która pokonała śmierć i stała się źródłem nowego życia: On (Jezus Chr.) jest Odkupicielem człowieka.

Jeżeli jest mowa o Chrystusie i zmartwychwstaniu, to nie może być pominięty krzyż, który jest symbolem cierpienia i śmierci, ale zarazem zna-kiem odkupienia i życia. Praca człowieka ma prowadzić do zmartwych-wstania, dlatego w pracę musi być głęboko wpisana tajemnica Krzyża. Krzyż jest znakiem wolności i wyzwolenia przez miłość, trud i cierpienie gdyż tylko przez taką miłość człowiek może być prawdziwie wolny i żyć w pełni. Tajemnica Krzyża to jednocześnie tajemnica sakramentalnej obecności Chrystusa w życiu każdego człowieka, Który wszedł w dzieje wszystkich ludzi i przekroczył granicę, którą stawia wszelki ludzki grzech aby mimo grzechu być z nimi.

Tym biblijnym nurtem, a ściśle Pawłowym niejako pójdzie moje wystąpienie albo jak kto woli moja praca nad pracą. Dlaczego nurt biblijny? Albowiem aspekt pracy pojawia się już na pierwszych stronicach Biblii. W dziele stworzenia praca to szczególne znamię człowieka i człowieczeństwa. Ona posiada swój początek i pierwowzór w poczynaniach Boga Stwórcy.

Dlaczego nurt Pawłowy[1]? Po pierwsze, gdyż to Apostoł Narodów, z chronologicznego punktu widzenia, jako pierwszy zdobył się na teologiczną refleksję nad etosem pracy. Po drugie. On z racji tego, że był człowiekiem pracy w wymiarze ewangelizacyjno-misyjnym jest nam, szczególnie kapłanom, katechetom, kaznodziejom, rekolekcjonistom i wszelkiego rodzaju ewangelizatorom, bardzo bliski. On cenił pracę i szczycił się, że mógł pracować własnymi rękami (Dz 18, 3) a takie podejście (biblijne a zatem podstawowe) niekiedy w naszych wspólnotach zakonnych jest uważane za zaściankowość lub relikt przeszłości.

Jeszcze jedna uwaga. Pochylając się na tematyką pracy na gruncie biblijnym (pawłowym) należy zwrócić uwagę na pewien szczegół: Osoba Apostoła Narodów poprzez fakt narodzenia (Dz 22, 3), przynależności społeczno-religijnej (Dz  26, 5; Ga 1, 13-14; Flp 3, 5) i podróży misyjnych (Dz 13-28) związana jest zarówno ze światem pogańskim (grecko-rzymskim) jak i judaistycznym. A zatem wskazanym jest najpierw spojrzenie, chociaż w minimalnym zakresie, na koncepcją pracy w środowisku grecko-rzymskim i tym judaistycznym.

1. Grecja i Rzym

Na tym gruncie antycznym jedno stwierdzenie nie jest niczym nowym ale też po części zrozumiałem: w starożytności praca fizyczna była czymś pogardliwym i dlatego to, w znoju i trudzie, pracowali przede wszystkim niewolnicy. Natomiast inni obywatele świata grecko-rzymskiego głównie zajmowali się polityką, sztuką, literaturą, filozofią bądź zajmowali kierownicze stanowiska w tzw. aparacie państwowym (senatorowie, urzędnicy, wojskowi, prokuratorzy i rachmistrze) i byli wynagradzani z kas państwowych.

W mentalności greckiej dominował pogląd wykreowany głównie przez Platona i Arystotelesa, że praca fizyczna nie jest godna tego, by nią zajmo-wał się człowiek wolny. Uważano, iż praca fizyczna i najemna jest czymś po-gardliwym, a zatem pracować w trudzie i znoju powinni tylko niewolnicy[2].

Podobna sytuacja panowała w świecie rzymskim. Jedynie pewnym przywilejem cieszyła się praca na roli. Obywatele rzymscy w głównej mierze pracowali w tzw. zawodach użytecznych jak architektura, medycyna, nauczanie, wiedza, wojskowość, handel i praca urzędnicza. Inne formy pracy były raczej pogardzane.

Przekonanie, że praca, a w szczególności ta fizyczna, jest czynnością hańbiącą, było powodem do tego, że tolerowano to, co sprawia przyjemność (lenistwo, hedonizm, igrzyska, dysputy itp.) co w konsekwencji zaowocowało powstaniem instytucji niewolnictwa. A temu ostatniemu jakakolwiek etyka pracy czy też praca nad pracą nie była wogóle potrzebna. Stąd też nie dziwi fakt, że wyzysk człowieka i traktowanie go przedmiotowo doprowadził do wybuchu powstań niewolniczych (np. Sycylia 138-132 i 104-101 p. n. e. i bunt Spartakusa 73-71 p. n. e.).

Świadomość obowiązku pracy, jej wpływ na osobowość człowieka wraz z odniesieniem jej do Boga znajdzie swój początek dopiero w ST i na gruncie judaistycznym.

2. ST i Judaizm

Świat biblijny ST – a co za tym idzie i judaizm – posiada diamentralnie inną koncepcję pracy. Praca jest wpisana w żywot ludzki jako współuczestnictwo i służba Stwórcy. Praca jest czynnością nobilitująca człowieka (zob. LE, 4. 9. 12. 25): „Nie czuj wstrętu do pracy uciążliwej i do uprawy roli, której Twórcą jest Najwyższy” (Syr 7, 15). Praca jest związana z człowiekiem i jednoczy go z Bogiem Stwórcą. To zjednczenie z Bogiem jest szczególne. Biblia ukazuje Boga pracującego (zob. Rdz. 1-2). Dzieło stworzenia to wytężona ciężka praca Boga zawierająca cechy dzisiejszej organizacji pracy. Bóg działa (stwarza, czyni, lepi, odpoczywa) planowo i etapami a zatem konsekwentnie aż do osiągnięcia zamierzonego celu. Jego praca jest doskonała co znajduje potwierdzenie w refrenie w heksaemeronie (hymnie) o dziele stworzenia: „I widział Bóg, że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre” (Rdz 1, 31).

Fakt, że stwórcza moc Boga opisana jest w obrazie sześciodniowego trudu, po którym następuje szabatowy odpoczynek, ma decydujące znaczenie dla rozumienia pracy człowieka: „A gdy Bóg ukończył w dniu szóstym swe dzieło, nad którym pracował, odpoczął dnia siódmego po całym swym trudzie, jaki podjął” (Rdz 2, 2). A zatem, to Stwórca w Biblii pracuje jako pierwszy, i to Jego trud ma stać się wzorem i typem pracy ludzkiej. Ale!: odpoczynek jest też ważny, żeby nie powiedzieć, że ma być on święty.

A zatem praca jest Bożym przykładem i nakazem (Rdz 3, 17-19). Człowiek ma obowiązek zarabiać na własne wyżywienie:  … z pracy rąk swoich będziesz pożywał, będziesz szczęśliwy i dobrze ci będzie (Ps 128, 2). Dlatego człowiek biblijny jest powołany do pracy[3].

Możemy postawić pytanie: Jakiego typu jest ta praca? Jest to przede wszystkim praca o charakterze agralno-pasterskim i rzemieślniczym[4]. Autor Księgi Rodzaju podaje, że „Abel był pasterzem trzód, a Kain uprawiał rolę” (Rdz 4, 2). A zatem w trudzie pracowali. Do Noego Bóg skierował konkretne polecenie pracy „Zbuduj sobie arkę …” (6, 14). A zatem pracuj i wykonaj dzieło według wskazań Boga. Pyszni budowniczowie wieży Babel, wprawdzie zgrzeszyli przeciw Bogu, ale pracowali. Chociaż zły cel im przyświecał, to jednak pracowali zorganizowani: „Chodźcie zbudujmy sobie miasto, i wieżę, której wierzchołek będzie sięgał nieba” (11, 4).

Godnym podkreślenia jest fakt, że to nie praca jest konsekwencją grzechu, ale jej uciążliwość. Praca była już wpisana w rzeczywistość przed grzechem. Polecenie Boga „czyńcie sobie ziemię poddaną” (zob. 1, 28) jest za-proszeniem do pracy. Umieszczenie człowieka „w ogrodzie Eden, aby uprawiał go i doglądał” (2, 15) zawiera znamiona pracy twórczej, oraz pielęgnowania i strzeżenia dzieła i miejsca pracy człowieka. Dopiero po zaistnieniu grzechu pierworodnego w obszarze pracy pojawia się trud: „W pocie oblicza twego będziesz musiał zdobywać pożywienie” (3, 19). Uciążliwość pracy nie jest formą zemsty Boga, lecz karą. Jeżeli „w pojęciu zemsty kryje się idea zniszczenia, to w pojęciu kary bierze swój początek idea stopniowego oczyszczenia i wyzwolenia z winy. Środkiem oczyszczenia się człowieka i przezwyciężenia swojego egocentryzmu będzie trud związany z pracą[5]. A zatem praca nie tylko udoskonala, ale posiada wymiar odkupieńczy, paschalny i eschatologiczny.

Świat biblijny zna również instytucję pracy niewolniczej, nie mniej jednak jej rozmiar, charakter i status prawy nie był aż tak jaskrawy, jak w starożytności antycznej. Los niewolnika był uzależniony od charakteru jego pana. Kobiety będące w niewoli były na usługach pani domu (1 Sm 25, 42; Jdt 10,5) i głównie opiekowały się dziećmi (Rdz 25, 59). To pan domu decydował komu wydać niewolnicą za mąż (Wj 21, 4), albo brał ją sobie w charakterze nałożnicy. Specjalną kategorią niewolników byli tzw. niewolnicy publiczni, którzy byli zatrudniani do tzw. masowych prac publicznych np. budowa świątyni (1 Krl 9, 15-21), pałaców królewskich czy też produkcji cegieł (2 Sm 12, 31). Inną formą pracy niewolniczej byli tzw. najemnicy, którzy np. służyli w oddziałach wojskowych (1 Sm 14, 52) bądź byli częścią składową floty królewskiej (1 Krl 9, 27).

To na kanwie takiego nauczania biblijnego poszła rabinistyczna (Talmud, Miszna) refleksja nad etosem i znaczeniem pracy. Literatura talmudyczna docenia godność pracy: „Wielka jest praca, albowiem przynosi zaszczyt ludziom pracującym” (Nedarim 49b). Moralny i sentencyjny traktat Pirke Awot wprost wzywa: „Kochaj swoją pracę” (1, 10). Człowiek nie powinien gardzić pracą, ale jej pragnąć, jako coś szlachetnego i godnego jego natury. Nie ma nic gorszego nad lenistwo i nieróbstwo, to, ono „prowadzi do rozpusty, nudy i pomieszania zmysłów” (Ketuwot 59).

Praca i trud wpisane są w egzystencję człowieka. Jeżeli człowiek nie trudzi się, to nic nie osiągnie, albo tylko niewiele „Jeśli ci ktoś powie: Trudzi-łem się i nie znalazłem – nie wierz mu! Nie trudziłem się i znalazłem – (też) nie wierz mu! Trudziłem się i znalazłem – (a zatem) uwierz mu” (6). Powyższy fragment z Traktatu Megilla jest kategoryczny w tym względzie: owoce pra-cy osiągnięte w pocie czoła nabywają szczególnego znaczenie.

Rabini w swej doktrynie – oprócz pracy fizycznej, którą też wykony-wali[6] – zwracali uwagę na studiowanie Tory: „Dobra jest nauka Tory (łączona) ze świeckim zajęciem” (Pirke Awot 2, 2). Benedyktyńska zasada „ora et labora” zatem daleko sięga swoimi korzeniami.

Praca jest czymś istotnym, podstawowym i godnym w ludzkiej egzy-stencji: „Ważna jest praca, bo jest godnością pracujących” (Nidda 49). To dzięki pracy rozkwita Boże Błogosławieństwo. Ona daje nagrodę w życiu przyszłym (Pirke Awot 2, 21) a przyuczanie do niej i wykonywanie jej zawiera daleko sięgający wymiar dydaktyczno-wychowawczy w myśl nauczania rabinistycznego: „Kto nie uczy swego syna rzemiosła, (przyucza go do) zbójectwa” (Kidduszin 29)[7].

Ta, tak dość szeroko ujęta, płaszczyzna religijno – kulturowo – społeczna dotycząca pracy jest punktem wyjścia dla zagadnienia naszej konferencji: Apostoł Paweł jako pracownik i pierwszy teolog pracy w NT.

3. Św. Paweł a praca

Pawłowy sposób zaangażowania w pracę, mówienia i pisania o niej, jest wynikiem wpływu środowiska antycznego, judaistycznego oraz przykładu życia i działalności Jezusa Chrystusa. Teksty Ewangeliczne nie tylko podkre-ślają fakt, że Jezus służył innym (Łk 22, 27) oraz „obchodził, nauczał, głosił Ewangelię i leczył wszelkie choroby i słabości wśród ludu” (por. Mt 4, 23). Jezus posiadał także zawód. Był cieślą (Mk 6, 3; por. Mt 13, 55)[8], a zatem należał „do świata ludzi pracy. Miał dla niej uznanie i szacunek, można powie-dzieć więcej: z miłością patrzył na tę pracę, na różne jej rodzaje, widząc w każdej jakiś szczególny rys podobieństwa człowieka do Boga – Stwórcy i Ojca” (LE 26). Dlatego nie dziwi fakt, że w przypowieściach Jezusa jest tak wiele wzmianek o samej pracy i różnych jej odcieniach[9].  Odnosi się wrażenie, iż w przypowieściach praca jest postrzegana jako wielkie podstawowe zadanie człowieka realizowane wraz z Chrystusem w procesie budowania Królestwa Bożego.

To Chrystusowe przesłanie o pracy zrodzone w nazaretańskim warsztacie ciesielskim i ukazane w czasie publicznego nauczania „znajduje szczególne żywe echo w nauczaniu św. Pawła Apostoła” (LE 26).

3.1 Paweł jako pracownik

Czytając teksty Pawłowe i te z Dziejów Apostolskich mówiące o pracy, odnosi się wrażenie, iż Paweł pisze stasunkowo mało o pracy w wymiarze teologicznym i pastoralnym. Natomiast posiadamy dość dużo informacji dotyczących „jego” pracy jako Apostoła i trudów z tym związanych. O pracy przeważnie Paweł mówi w kontekście relacji Apostoł-wspólnota oraz kiedy porusza znaczące tematy głoszonej przez siebie Ewangelii.

Łukasz, towarzysz Pawłowych podróży misyjnych odnotował, że Apostoł po przybyciu do Koryntu, zamieszkał u Żyda Akwili i jego żony Pryscyli „i pracował u nich ponieważ zajmowali się wyrobem namiotów” (por. Dz 18, 3). Takowy zawód (rymarz) Apostoł już nabył w swoich latach młodzieńczych. Prawdopodobnie od swego ojca, albowiem Tars i okolice Cylicji były znane z produkcji namiotów dla potrzeb wojsk rzymskich[10]. Praca w tym zawodzie pozwalała Apostołowi własnymi rękami zapracować na potrzeby własne i te związane z działalnością misjonarską[11].

Kiedy Paweł mówi o pracy, to bardzo mocno uwypukla fakt „pracy własnymi rękami”. A zatem dla Apostoła praca jest łączona z rękami, a ręce zaś z pracą. Trudno nie dostrzec w tym stwierdzeniu mocnego nawiązania do Boga, który rękami (niczym garncarz: Jer 18) swymi świat ukształtował, albo do rąk Jezusa Chrystusa, które choć przybite do krzyża, stały się narządziem zbawienia. Krzyż to narzędzie zbawienia ale również krzyż jest też jest miejscem pracy twórczej (dzieła zbawczego) Jezusa Chrystusa, na którym dokonał On dzieła (pracy) odkupienia rodzaju ludzkiego.

W czasie swojego pożegnania ze starszyzną Kościoła efeskiego, Paweł  takie do niej skierował słowa: „Sami wiecie, że te ręce zarabiały na potrzeby moje i moich towarzyszy. We wszystkim pokazałem wam, że tak pracując, trzeba wspierać słabych i pamiętać o słowach Pana Jezusa, które On sam wypowiedział: «Więcej szczęścia jest w dawaniu aniżeli w braniu»” (Dz 20, 34-35). Apostoł traktuje pracę manualną jak element niezbędny, aby się utrzymać, ale jednocześnie, aby nie być ciężarem dla wspólnoty (2 Tes 3, 8), którą ewangelizuje. To jest przykład jego wolności oraz niezależności ekonomicznej. Praca fizyczna i jej trud[12] są wpisana w Pawłową strategię misjonarską[13]. Co więc. Praca Apostoła jest efektywna: służy jemu samemu,  jego towarzyszym oraz osobom potrzebującym i słabym. A co za tym idzie dzieło rąk Pawłowych, w myśl bliżej nam nieznanego loghionu Jezusa Więcej szczęścia jest w dawaniu aniżeli w braniu[14], jest gestem miłości charytaty-wnej względem bliźniego. Dlatego też „praca dla Pawła … jest służbą dla po-trzebujących oraz pomocą dla całej wspólnoty. Nabiera charakteru eklezjal-nego. Dla apostoła praca ma również wymowę apologetyczną: zamyka usta jego przeciwnikom. Dzięki temu apostoł Chrystusa różni się od wędrownych filozofów pogańskich, którzy obciążali wspólnoty[15]. Paweł świadomie podkreślał aspekt pracy w swojej działalności apostolskiej, albowiem chciał, aby oprócz trudu pracy ewangelizacyjnej (głoszenie kerygmatu i pisanie listów) był też trud pracy fizycznej jako niezbądny element wolności i niezależności, ale też i przykład do naśladowania (2 Tes 3, 7).

A zatem możemy stwierdzić, że Apostoł Narodów postrzega pracę jako cnotę chrześcijańską, i zachęca do niej wiernych. W ocenie Apostoła praca wynika z prawa Bożego, które chrześcijanin powinien podjąć i zachować

3.2 Pawłowa teologia i etyka pracy

Pawłowa refleksja dotycząca pracy wynika przede wszystkim z jego osobistego doświadczenia pracy. Apostoł był człowiekiem pracy. Cenił pracę i do jej szacunku namawiał. W jego Listach nie znajdziemy gotowego „traktatu o teologii i etyce pracy”, ale jest wiele rozproszonych myśli, które pozwalają rzucić światło na duchowość pracy.

Dla Pawła praca jest czymś nieodzownym w egzystencji ludzkiej. Wspólnocie Efeskiej Apostoł śle jednoznaczne napomnienie: „Kto dotąd kradł, niech już przestanie kraść, lecz raczej niech pracuje uczciwie własnymi rękami, by miał z czego użyczać potrzebującemu” (Ef 4, 28). Pracując uczciwie człowiek nie tylko unika grzechu kradzieży, ale jest w stanie zadbać o swoją rodzinę i potrzebujących. Tam „gdzie bowiem nie ma trudu rąk – jak komentuje pisarz wczesnochrześcijański Mariusz Wiktoryn –, tam pojawiają się raczej kradzieże niż utrzymanie zdobywane pracą”[16].

Tutaj Apostoł potępia jeden z głównych grzechów spłecznych: kradzież. Przeciwną postawą do tego grzechu jest uczciwa praca, a ta z kolei ma swój początek w przyjęciu Dobrej Nowiny i przyobleczeniu się w nowego człowieka (zob. Ef 4, 21-24). Dla Apostoła przyjęta Ewangelia owocuje czynieniem dobra w ogólności, unikaniem grzechów, a także gromadzeniem dóbr w celu wspierania potrzebujących czyli budowaniu zdrowych relacji interpersonalnych w społeczenstwie.

Pawłowe myślenie o pracy jest wpisane w fundamentalne elementy tradycji apostolskiej. „Zachęcam was jedynie, bracia, – napomina chrześcijan w Tesalonikach – abyście coraz bardziej się doskonalili i starali zachowywać spokój, spełniać wasze obowiązki i pracować swoimi rękami, jak to wam nakazaliśmy” (1 Tes 4, 11). Znając doskonale sytuację wierzących w Tesalonikach, Apostoł jest świadom, że emocje i napiecie wywołane rychłem i powtórnym przyjściem Jezusa Chrystusa zaowocowało stronieniem od pracy i zaniedbywaniem codziennych obowiązków[17]. Tak być nie może. Dlatego Apostoł – jako autorytet moralny – napomina wzywając do wzajemnego budowania: „Prosimy was, bracia, abyście uznawali [władzę] tych, którzy wśród was pracują … Ze względu na ich pracę otaczajcie ich szczególną miłością” (1 Tes 5, 12-13)[18].

Dla Apostoła praca jest nakazem Bożym. Jest wpisana w jego działalność i autorytet apostolski. Jest ona elementem nieodzownym w funkcjonowaniu społeczności, a wspólnoty eklezjalnej szczególnie. Posiada ona wymiar osobisty i nikt nie ma prawa zajmować się tylko błachostkami i lenistwem i nie szanować pracujących i ich pracy. Paweł zwraca uwagę na społeczny wymiar pracy i poszanowanie jej w ogólności. Jest ona nie tylko środkiem utrzymania ale elementem kształtującym przyszłe życie człowieka, albowiem „cokolwiek czynicie, z serca wykonujcie, jak dla Pana, a nie dla ludzi, świadomi, że od Pana otrzymacie dziedzictwo [wiekuiste] jako zapłatę” (Kol 3, 23-24).

Już w Dz 20, 34-35 jak i w 1-2 Tes widać, że praca jest ściśle połączona z miłością. Pracując we wspólnocie człowiek współtworzy dobro, a zatem umacnia i ubogaca więzy braterskie. Nie pracując te więzy niszczy. Jeżeli praca i mozolny trud Apostoła były przykładem i wzrostem dla wspólnoty (2 Tes 2, 8-9), tak praca chrześcijan powinna być wzorowana na przykła-dzie pracy Pawła, jego współtowarzyszy oraz ich nauczaniu (1 Tes 4, 1-2). Co więcej, praca Apostoła i praca chrześcijan stają się przykładem dobro-czynności względem bliźniego (Ef 4, 28; 1 Tes 5, 11-13). To jest swoista lectio miłości braterskiej: z jednej strony, człowiek nie może być ciężarem dla innych, a z drugiej, Apostoł pragnie stanąć przed Bogiem „jako godny uznania pracownik, który nie przynosi wstydu, trzymając się prostej linii prawdy” (2 Tm 2, 15)[19]. A zatem Apostoł Paweł to wzór pracownika.

3.3 Pawłowy etos: Kto nie chce pracować, niech też nie je! (1 Tes 3, 10)

Nakaz pracy, a szczególnie jej wymiar eschatyczny doskonale widać w najgłośniejszym tekście Pawłowym odnośnie etosu pracy. Chodzi o tekst z 2 Tes 3, 10-12.

Wobec zaistniałego kryzysu wiary we wspólnocie spowodowanego złą interpretacją dnia paruzji (2, 1-3) i szerzącego się lenistwa, Paweł jednoznacznie odwołuje się do swojego przykładu godnego pracownika i autorytetu misjonarskiego: „sami wiecie jak należy nas naśladować … u nikogo nie jedliśmy za darmo chleba, pracowaliśmy w trudzie i zmęczeniu, we dnie i w nocy, aby dla nikogo z was nie być ciężarem” (3, 7-8). Następnie formułuje kategoryczne „przykazanie o etyce pracy”: kiedy „byliśmy u was nakazywaliśmy wam tak: Kto nie chce pracować, niech też nie je!” (3, 10) i upomina wszystkich nierobów, darmozjadów i pasożytów społecznych: „Tym przeto nakazujemy i napominamy ich w Panu Jezusie Chrystusie, aby pracując ze spokojem własny chleb jedli” (3, 12).

Pouczenie Pawłowe zawarte w tym tekście jest swoistym rozporządzeniem dotyczącym etosu pracy. Jest poleceniem (rozkazem) – ze względu na liczne użycie trybu rozkazującego – o charakterze parenetyczno – moralnym. Odwołanie się w tym tekście do Osoby Jezusa Chrystusa (3, 6. 12) nadaje tej wypowiedzi szczególny wydźwięk. Autorytet Pawła ma swoje źródło w Jezusie Chrystusie. Słuchając Apostoła, odbiorcy Listu tak jakby słuchali słowa Jezusa. To co Apostoł naucza, to naucza mocą udzielonego mu mandatu misjonarskiego (Dz 26, 16-18; Ga 1, 15-16).

Mówiąc o swojej pracy Apostoł zwraca uwagę na trud i zmęczenie: „Pamiętacie przecież, bracia, naszą pracę i trud. Pracowaliśmy  dniem i nocą, aby nikomu z was nie być ciężarem” (1 Tes 2, 9a). Poprzez użycie dwóch rzeczowników praca i trud, które są znane w epistolarium Pawłowym (2 Kor 11, 27; 2 Tes 3, 8), Paweł stara się uwypuklić efekt mozolności w  ewangelizowaniu Tesaloniczan. Była to praca męcząca i wyczerpująca i pełna pogardy, zważywszy na kontekst społeczny Grecji, gdzie pracą zwłaszcza parali się tylko niewolnicy.

Mozolna praca wypełniała czas Pawłowi pośród Tesaloniczan, dlatego kategorycznie napomina: „Kto nie chce pracować, niech też nie je![20]”. To najmocniejsze słowa o etosie pracy w Biblii. Motywem tak rozumianego etosu pracy jest miłość bliźniego. Apostoł jasno precyzuje swoją maksymę, którą wielokrotnie przypominał wierzącym w Tesalonice: kto nie pracuje jest jako pasożyt i ciężar dla innych. Ta złota zasada na pewno ma swój punkt odniesienia zarówno w działalności Boga jako Stworzyciela i Jezusa Chrystusa jako Zbawiciela. Możemy w tej złotej zasadzie dostrzec ogromny szacunek Apostoła do pracy. To tutaj mamy „zalążek chrześcijańskiego etosu pracy jako kontynuację dziedzictwa judaizmu”. Ta złota zasadapotwierdza religijną wartość pracy fizycznej”. To poprzez przykład pracy Apostoła Narodów, u samych początków chrześcijaństwa spotykamy się z „dowar-tościowaniem pracy, w odróżnieniu od dość powszechnej u Greków pogardy wobec niej”. Praca jest wyrazem miłości bliźniego i troską o niego ale jest też foemą przygotowania na spotkanie ze Zbawicielem i Panem.

Konkluzja

W przeciwieństwie do starożytnych filozofów greckich i rzymskich, którzy nie poczytywali sobie za zaszczyt pracować fizycznie, mogli żebrać lub ży na koszt swoich mecenasów lub patronów. Praca fizyczna dla nich była ostatecznością. Natomiast rabini pracę traktowali jako obowiązek, aby w ten sposób zarabiać na utrzymanie. Paweł zajmuje podobne stanowisko, jednak swoją pracę fizyczną postrzega nie tylko z perspektywy zarobku i utrzymania, lecz w kategoriach społecznych: aby dla nikogo nie być ciężarem.

Konieczność pracy i jej szacunek jest jedną z najważniejszych katechez Pawłowych u początków chrześcijaństwa, zważywszy na to, że Listy do Tesaloniczan zostały napisane u początków Pawłowej działalności apostolskiej. Pareneza Apostoła jest przejżysta: chrześcijanin stroniący od jakiejkolwiek pracy i żyjący na koszt innych nie wykazuje się gestem miłości względem bliźniego. Jest ciężarem. Życie na cudzy koszt nie tylko jest grzechem, a zbawienie takiego pasożyta, wichrzyciela i nieroba stoi pod znakiem zapytania.

Choć praca jest wpisana w rzeczywistość doczesną to jednak jej zasięg jest o wiele szerszy. To, że „przemija postać tego świata” (1 Kor 7, 31) oraz, że „dzień Pański przyjdzie tak jak złodziej nocą” (1 Tes 5, 2) nie upoważniają nikogo, aby cudzy chleb jeść. Każde dzieło człowieka kiedyś zostanie zweryfikowane (1 Kor 3, 8-15).

A zatem w zbawczych planach Bożych, praca nabiera wymiaru eschatologicznego a wartość każdego dzieła ujawni się w dniu Pańskim, w którym zostanie odsłonięte to, co obecnie jest niewidoczne i trudne do zrozumienia. Ta perspektywa eschatologiczna niejako zobowiązuje wyznawców Chrystusa do rzetelnego, ofiarnego i niestrudzonego wypełniania powierzonego im dzieła, zawsze pamiętając, że wszelka nasza praca i „trud nasz nie pozostają daremne w Panu” (1 Kor 15, 58).

o. dr Edmund Urbański OFM
 

[1] Jan Paweł II w Laborem exercens odwołuje się do ciągłości jaka istnieje w nauczaniu Jezusa i Pawła, to jednak stosunkowo rzadko cytuje Apostoła Narodów. Najwięcej takowych aluzji pojawia się w piątej części Encykliki. Może ta luka jest wynikiem tego, że Autor encykliki kwestię pracy dotyka z „natury socjologicznej” i „nie rozbudowuje nadmiernie podstawę teologiczno – biblijną” (T. Jelonek, Problematyka pracy w nauczaniu św. Pawła, [w:] Ewangelia pracy. Encyklika Jana Pawła II «Laborem Exercens» wraz z komentarzem, Kraków 1983, s. 87).

[2] Niewolnicy głównie rekrutowali się spośród jeńców wojennych i osób uprowadzonych przemocą. Głównie pracowali na roli, przy hodowli bydła, w gospodarstwie swego pana, w kopalniach, w kamieniołomach oraz przy wytapianiu i rafinacji metalu. Niewolnice zaś były zatrudniane przy pracach domowych (np. tkaczki, opiekunki) a niekiedy nawet stawały się konkubinami swych panów. Niewolnik wraz z całą swoją rodziną należał do majątku pana i był dziedziczony przez jego spadkobierców: zob. N. Geoffrey-L. Hammond-H. H. Scullard (a cura di), Dizionario di antichità classiche di Oxford, Roma 1981, s. 1873-1874; P. Levi, Wielkie kultury świata. Grecja, Warszawa 1995, s. 113. 122; Mała Encyklopedia kultury antycznej, Warszawa 1988, s. 514-515; L. Winniczuk, Słownik kultury antycznej. Grecja-Rzym, Warszawa 1988, s. 303-304.

[3] Praca ludzka jest więc koniecznością życiową, ale też koniecznością chcianą i zaplanowaną przez Boga. Przez nią człowiek rozwija i dopełnia dzieło Boga, a nawet odsłania ukryte w całym stworzeniu zasoby i wartości (LE 25). Jest najbardziej twórczą i radosną dziedziną aktywności człowieka. W swym idealnym kształcie praca decyduje nawet o podobieństwie do Wszechmocnego Ojca Wszechrzeczy. Dlatego bez wątpliwości można mówić o powołaniu człowieka do pracy, a nawet o tym, że właśnie to powołanie jest pierwszym i najbardziej podstawowym spośród wszystkich innych, że jest podstawowym wymiarem bytowania człowieka na ziemi (LE 4).

[4] ST zawiera wzmianki o wielu zawodach i czynnościach człowieka: rolnik i hodowca bydła (Jr 31, 24), młynarz (Lb 11, 8), garncarz (Iz 41, 25), kowal (Rdz 4, 22), piekarz (Rdz 40, 1), tkacz (Wj 28, 32), stolarz (2 Krl 12, 12). Mowa też jest o lekarzach (Tb 2, 10), aptekarzach (Syr 38, 4-8), uczonych (Syr 39, 1-8), żeglarzach (Mdr 14, 2-3). Często rzemieślnicy byli zorganizowani w pewne korporacje. Żyli i pracowali przy pewnych ulicach: np. w Jerozolimie była ulica piekarzy (Jr 37, 21) i dzielnica złotników (Ne 3, 31-32). Niektóre miejscowości były np. znane z pewnej działalności przemysłowo – rzemieśliniczej: np. miasto Debir (tkactwo), okolice Lod (obróbka drewna i metalu), miasto Bet-Aszeba (produkcja tkanin) a z Natim i Gedery garncarze pracowali na dworze królewskim (1 Krn 4, 23): zob. R. de Vaux, Instytucje Starego Testamentu. Tom I-II, Poznań 2004, s. 78-89.

[5] Por. M. Filipiak, Praca w Biblii – «podstawowy wymiar bytowania człowieka na ziemi», [w:] Jan Paweł II, Laborem Exercens. Tekst i komentarz, Lublin 1986, s. 116.

[6] Zob. A. Cohen, Talmud. Syntetyczny wykład na temat Talmudu i nauk rabinów dotyczących religii, etyki i prawodawstwa, Warszawa 1995, s. 203-204.

[7] Odnośnie tematyki i cytatów talmudycznych tu zawartych zob. E. Bartolini, Il lavoro nella tradizione ebraica, „Parola spirito e vita” 52 (2005), s. 101-113; A. Cohen, Talmud …, dz. cyt., s. 201-213; H. Daniel-Rops, Życie codzienne w Palestynie w czasach Chrystusa, Warszawa 1994, s. 206-221; J. Kudasiewicz, Nowotestamentalne rozumienie pracy…, dz. cyt., s. 45-46; Pirke Awot. Sentencje Ojców, Kraków 2005; Z mądrości Talmudu (oprac. Sz. Datner i A. Kamieńska), Warszawa 1988, s. 217-223.

[8] Tylko u Mk 6, 3 jest mowa o zawodzie Jezusa: grecki termin qe,ktwn znaczy tyle co cieśla albo rzemieślnik. Natomiast u Mt 13, 55 termin qe,ktwn jest przypisany Józefowi, którego postać jest przemilczana u Mk co może być wskazówką, że w tym czasie Józef już nie żył. Warto przypomnieć, iż w starożytności zawód ojca był dziedziczony przez syna (por. H. Langkammer (oprac.), Ewangelia według Św. Marka. Wstęp-Przekład z orginału-Komentarz, Poznań-Warszawa 1977, s. 170; zob. też R. Fabris, Il lavoro nel Nuovo Testamento, „Dizionario di Spiritualità Biblico-Patristica”, v. 34, Roma 2003, s. 87-89; R. Pesch (trad. e comm.), Il Vangelo do Marco, Parte prima, Brescia 1980, s. 502-503.

Godny odnotowania jest fakt pracy, jaki przytacza Euzebiusz z Cezarei (260-340) w Historia Ecclesiastica, odnośnie krewnych Jezusa. Otóż cesarz Domicjan (51-96 n. e.) „wydał rozkaz zgładzenia wszystkich wszystkich, którzy się wywodzili z rodu Dawidowego”. W tym czasie „z rodziny Pańskiej żyli jeszcze wnukowie Judy, tak zwanego brata Pańskiego”. Kiedy przedstawiono ich cesarzowi okazało się, że utrzymują się z uprawy i „na dowód swej pracy przedstawili szorstkie swe ciało, i na swych rękach odciski, jako ślady roboty codziennej”. Domicjan wypytawszy ich o Jezusa póścił ich wolno i wkrótce zaniechał prześladowania Kościoła (zob. Eccl. Hist. III. XIX-XX, 6).

[9] W NT w przypowieściach i nie tylko jest wiele aluzji do zawodów: rolnik (Mk 12, 1-12; J 15, 1), siewca (Mk 4, 1-9), pasterz (J 10, 1-16), lekarz (Łk 4, 23), rybak (Mt 4, 19; 13, 47-50), ekonom (Łk 16, 1-8), kupiec (Mt 13, 45-46), żołnierz (J 19, 2. 23-24. 32), uczony (Mt 13, 52) i filozof (Dz 17, 18).

[10] W czasach Apostoła namiotów potrzebowali też pasterze, zwłaszcza w czasie wypasu trzody, więc zapewne wtedy apostoł lub ktoś z jego otoczenia sprzedawał je i w ten sposób pozyskiwał konieczne środki dla utrzymania. Wprawdzie Paweł w 1 Tes 2, 7 daje do zrozumienia, że nie musiałby utrzymywać się z pracy własnych rąk, domagając się utrzymania przez wspólnotę, której głosi Ewangelię, to jednak świadomie rezygnuje z tego prawa, aby dla nikogo nie być ciężarem (2 Tes 3, 8). W ten sposób Apostoł opowiedział się po stronie ludzi ubogich, dla których praca zarobkowa była czymś podstawowym i znaczącym (ciężkim zajęciem) w życiu .

[11] Tradycja mówi, że skóra szorstka i nie obrobiona przez Rzymian była niekiedy nazywana cilicium. Nazwa prawdopodobnie pochodziła od Cylicji, regionu, gdzie urodził się Paweł (zob. R. Silva, Eran, pues, de oficio fabricantes de tiendas skenopoioi (Act 18, 3), „EstBib” 24 (1965), s. 123-134; R. Fabris (trad. e comm.), Atti degli Apostoli, Roma 1977, s. 539-540.

[12] Paweł kiedy pisze o trudzie pracy to zwraca uwagę na trud swojego apostołowania (1 Kor 15, 10; 2 Kor 6, 5; Ga 4, 11) i swoich współpracowników jako trudzących się w Panu (Rz 16, 6.12; 2 Tm 2, 15).

[13] Zob. J. Dupont, Il testamento pastorale di S. Paolo. Il discorso di Mileto (Atti 20, 18-36) Roma 1967, 424;  Pesch R., Atti degli Apostoli, Assisi1992, s. 781-782.

[14] Stwierdzenie: „Więcej szczęścia jest w dawaniu aniżeli w braniu” jest Jezusowym loghionem, który nie znajduje potwierdzenia w Ewangeliach. Może to być poddana w formie motta lub sentencji treść Jezusowego nauczania z Łk 6, 38. Kto wie, czy Autor Dziejów na miał na myśli Arystotelewskiego stwierdzenia z Etyki Nikomachejskiej IV, 1, 10: „Dlatego jest raczej cechą człowieka szczodrego dawać tym, którym dawać należy, aniżeli brać od ludzi …, od których brać nie należy” (cyt. za Arystoteles, Etyka Nikomachejska, Kraków 1956, s. 119).

[15] J. Kudasiewicz, Nowotestamentalne rozumienie pracy na tle ówczesnych poglądów, [w:] G. Witaszek (red.), Życie społeczne w Biblii, Lublin 1997, s. 52.

[16] Mariusz Wiktoryn, Dzieła egzegetyczne. Komentarz do Listów do Efezjan, do Galatów i do Filipian, z języka łacińskiego przełożył, wstępem, objaśnieniami i indeksami opatrzył A. Baron, Kraków 1999, s. 153; zob. też  Teodoret z Cypru, Komentarz do Listów św. Pawła do Galatów, Efezian, Filipian i Kolosan, tłumaczenie S. Kalinkowski, opracowanie A. Baron, Kraków 1999, s. 72.

[17] W oczekiwaniu na paruzję do tesalonickiej gminy wkradło się wypaczenie braterskie „ludzie nie byli pewni przysłowiowego jutra. W takiej sytuacji wielu porzucało dotychczasowe zajęcia, nie widząc dalszego sensu w zajmowaniu się pracą”. Dlatego Apostoł interweniuje „gdyż chodzi nie tylko o wypaczenie nauki Chrystusa, ale również o grzech przeciw przykazaniu braterskiej miłości, ponieważ zaniedbanie pracy prowadzi z reguły do życia na koszt bliźnich”: M. Bednarz (Wstęp. Przekład z oryginału. Komentarz), 1-2 List do Tesaloniczan, Częstochowa 2007, s. 315.

[18] Słusznie odczytuje myśl Apostoła Teodoret z Cypru,: „Jest rzeczą słuszną, aby nauczyciele cieszyli się u was wielkim szacunkiem i abyście okazywali im należną cześć, a nie sprzeciwiali się ich słowom(Komentarz do Listów Pawłowych: Do Tesaloniczan. Tymoteusza, Tytusa, Filemona i Hebrajczyków, z języka greckiego przełożył S. Kalinkowski. Wprowadzenie i opracowanie A. Baron, Kraków 2001, s. 116).

[19] Chrześcijanin, a przede wszystkim ten, który oddaje się posłudze pasterskiej powinien być wzorowym pracownikiem Kościoła i w Kościele. Nie powinien „wstydzić się swojego związania z Chrystusem i duchowego synostwa z Apostołem”: H. Langkammer (Tłumaczenie, wstęp i komentarz), Listy Pasterskie. Pierwszy do Tymoteusza. Drugi do Tymoteusza. List do Tytusa, Lublin 2006, s. 112).

[20] Podając złotą zasadę Paweł niejako przypomina: „Nie piszemy wam nic nowego, lecz tylko to, czego was od początku uczyliśmy”. Poprzez warukowe stwierdzenie „niech nie je” Apostoł nie potępia „tych, którzy udzielają wsparcia”, lecz „tych, którzy żyją w lenistwie”. Bezczynność leniwych nie może być hamulcem dla hojnych: Teodoret z Cypru, Komentarz do Listów Pawłowych: Do Tesaloniczan. Tymoteusza, Tytusa, Filemona i Hebrajczyków…, s. 130.

Za: www.ofm.krakow.pl

Wpisy powiązane

DO POBRANIA: Biuletyn Tygodniowy CIZ 51-52/2024

Paulini zapraszają do przeżywania świąt na Jasnej Górze

RPO: ks. Michał O. w areszcie był traktowany niehumanitarnie