Bp Pindel w Harmężach: modlimy się za ogromną liczbę ofiar zaplanowanej eksterminacji

„Powstanie KL Auschwitz trzeba umieścić między zaplanowanymi i realizowanymi działaniami wobec polskiej inteligencji, uczestników powstań śląskich i wielkopolskiego, «polskiej warstwy przywódczej» z duchowieństwem a planowanym na później «ostatecznym rozwiązaniem kwestii żydowskiej»” – podkreślił bp Roman Pindel w Harmężach koło Oświęcimia. Duchowny przewodniczył Mszy św. z okazji 81. rocznicy pierwszego transportu polskich więźniów do KL Auschwitz. W liturgii wzięli udział uczestnicy uroczystości Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych i Obozów Zagłady, w tym m.in. dwie byłe więźniarki obozu Auschwitz.

Msza św. w Centrum św. Maksymiliana w Harmężach, z udziałem duchownych dekanatu oświęcimskiego, franciszkanów z harmęskiego klasztoru oraz księży salezjanów, rozpoczęła odchody 81. rocznicy pierwszej deportacji Polaków do niemieckiego obozu Auschwitz.

W homilii bp Pindel przypomniał, że 14 czerwca 1940 r. z Tarnowa przywieziono 728 obywateli Rzeczpospolitej, „wśród których byli głównie mieszkańcy południa Polski, młodzi, dynamiczni, lubiący ryzyko”. Odwołał się do relacji świadków, którzy zapamiętali, że do pierwszych więźniów przemówił esesman Karl Fritsch: „Przybyliście tutaj nie do sanatorium, tylko do niemieckiego obozu koncentracyjnego, z którego nie ma innego wyjścia jak przez komin. Jeśli się to komuś nie podoba, to może iść zaraz na druty. Jeśli są w transporcie Żydzi, to mają prawo żyć nie dłużej niż dwa tygodnie, księża miesiąc, reszta trzy miesiące”.

Biskup zauważył, że od 15 lat, w ramach Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych i Obozów Zagłady w podoświęcimskiej świątyni „modlimy się za ogromną liczbę ofiar zaplanowanej eksterminacji, realizowanej od pierwszych dni drugiej wojny światowej”.

fot. ks. Piotr Góra

Zdaniem hierarchy, ,,powstanie KL Auschwitz trzeba umieścić między zaplanowanymi i realizowanymi działaniami wobec polskiej inteligencji, uczestników powstań śląskich i wielkopolskiego, «polskiej warstwy przywódczej» z duchowieństwem a planowanym na później «ostatecznym rozwiązaniem kwestii żydowskiej»”.

Zwrócił uwagę, że zanim przywieziono do Auschwitz pierwszych 728 więźniów, od września 1939 r. do wiosny 1940 r. Niemcy zamordowali co najmniej 100 tys. obywateli Polski, na ziemiach polskich rodził się ruch oporu.

Fot. Wojciech Grabowski/Muzeum Auschwitz

Wyjaśnił, że wiosną 1940 rozpoczęła się akcja oznaczona skrótem niemieckim AB, a tłumaczona jako Nadzwyczajna Akcja Pacyfikacyjna. „Rozpoczęły się tzw. łapanki, masowe uwięzienia, osadzenie w obozach, rozstrzelania. W tym kontekście przybycie specjalnego pociągu z Tarnowa do Auschwitz z pierwszymi więźniami jest wydarzeniem historycznym i symbolicznym dla ogromnej liczby ofiar obozów koncentracyjnych i zagłady” – kontynuował.

Bp Pindel odwołał się do życiorysu jednego z dwóch mieszkańców jego rodzinnych Wadowic, którzy trafili do Auschwitz w pierwszym transporcie. Wojciech Drewniak urodził się w Wadowicach w 1922 roku, ale w 1936 przeniósł się z rodzicami, ze względu na pracę ojca, do Nowego Sącza. Walczył w kampanii wrześniowej, trafił do sowieckiej niewoli. Wkrótce zaangażował się w organizowanie przerzutów przez zieloną granicę. Aresztowano go wiosną 1940 roku. 14 czerwca przybył z grupą z Tarnowa do powstającego KL Auschwitz i otrzymał numer 415. Przeżył nie tylko ten obóz, pracując w stolarni, później trafił do zakładów zbrojeniowych. W 1944 roku przewieziony do Gross Rosen, tam przeżył wyzwolenie w maju 1945.

Fot. Wojciech Grabowski/Muzeum Auschwitz

„Jak wielu z patriotycznie ukształtowanych młodych Polaków, nie mógł się odnaleźć w Polsce roku 1945. Uciekł wraz z bratem na Zachód i wstąpił do Armii Andersa. Po przeszkoleniu miał zająć się przerzutem z Polski osób zagrożonych przez komunistyczny reżim. Dwie akcje skończyły się sukcesem, jednak w 1946 roku Wojciech Drewniak aresztowany przez UBP trafił do więzienia w Warszawie, gdzie 17 marca 1947 roku został skazany na karę śmierci, zamienioną później na 10 lat więzienia. Ostatecznie wyszedł na wolność w 1952 roku” – relacjonował biskup i zachęcił, by spojrzeć na losy wspominanych ofiar, za które się modlimy, „szukając światła słowa Bożego w czytanym w liturgii tekście Drugiego Listu do Koryntian (2 Kor 6,1-10).

W modlitwie uczestniczyły byłe więźniarki Auschwitz: Barbara Wojnarowska-Gautier i Zdzisława Włodarczyk. Kobiety trafiły jako dzieci do Auschwitz w sierpniu 1944 r.

Na terenie Auschwitz I oddano hołd ofiarom przed Ścianą Straceń na dziedzińcu bloku 11. W uroczystości wzięli udział m.in. wicepremier i minister kultury prof. Piotr Gliński oraz byli więźniowie.

Fot. Wojciech Grabowski/Muzeum Auschwitz

Minister przypomniał pełną dramatyzmu relację jednego z więźniów pierwszego transportu – o. Adama Kozłowieckiego SJ, późniejszego kardynała w Zambii. W słowach tych jezuita mówił, że niemieckie władze obozowe nie liczyły się z więźniami i mogły z nimi zrobić co chciały.

„Te słowa oddają najpełniej przeznaczony dla więźniów KL Auschwitz los. Dlatego przecież powstał ów obóz, który dopiero później został uzupełniony przez aparat III Rzeszy Niemieckiej o potworną machinę zagłady dla ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej. Nim jednak to nastąpiło, przeznaczony był dla likwidacji najbardziej świadomych i patriotycznie nastawionych przedstawicieli społeczeństwa polskiego” – stwierdził wicepremier.

Fot. Wojciech Grabowski/Muzeum Auschwitz

Na koniec zaapelował, by podtrzymywać pamięć o tym, „co wydarzyło się na nieludzkiej ziemi Auschwitz, o wszystkich, którzy przeszli przez piekło niemieckich nazistowskich obozów koncentracyjnych i obozów zagłady”.

Rocznicę upamiętniono także pod tablicą poświęconą pierwszemu transportowi na budynku dawnego Polskiego Monopolu Tytoniowego, nieopodal terenu dzisiejszego Muzeum Auschwitz. To tam 14 czerwca 1940 r. esesmani umieścili więźniów na okres kwarantanny, a dziś mieści się tam Małopolska Uczelnia Państwowa im. rtm. Witolda Pileckiego.

Z okazji 81. rocznicy deportacji pierwszej grupy Polaków do niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz, wicepremier Piotr Gliński wziął udział w specjalnej społecznej akcji zorganizowanej przez Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau, skierowanej do uczniów z całej Polski. W efekcie powstała wersja wideo książki „Początki Auschwitz w pamięci pierwszego transportu polskich więźniów politycznych” autorstwa dr. Piotra M. A. Cywińskiego.

Fot. Wojciech Grabowski/Muzeum Auschwitz

14 czerwca 1940 r. do niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz z więzienia w Tarnowie dotarł pierwszy transport 728 więźniów politycznych. Wśród nich byli żołnierze kampanii wrześniowej, członkowie podziemnych organizacji niepodległościowych, gimnazjaliści i studenci, a także niewielka grupa polskich Żydów.

Po przybyciu do Auschwitz więźniowie otrzymali numery od 31 do 758. Wcześniejsze numery dostali niemieccy kryminaliści, więźniowie obozu w Sachsenhausen, którzy mieli otrzymać obozowe funkcje. Spośród więźniów z pierwszego transportu wojnę przeżyło 325 osób, zginęło 292, a w przypadku 111 los jest nieznany. Ostatni świadek pierwszego transportu – Kazimierz Albin – odszedł 22 lipca 2019 r.

W byłym obozie Auschwitz-Birkenau hitlerowcy niemieccy więzili ponad 1,3 mln osób. Życie tu straciło ponad 1,1 mln ludzi – w zdecydowanej większości polskich i europejskich Żydów, a także Polaków, Romów i jeńców radzieckich.

Za: www.diecezja.bielsko.pl

Wpisy powiązane

Kokotek: prawie 100 uczestników Zakonnego Forum Duszpasterstwa Młodzieży

Na Jasnej Górze odbywają się rekolekcje dla biskupów

125 lat obecności naśladowców św. Franciszka w Jaśle