– W niełatwym czasie sporów społecznych i politycznych warto przypomnieć postać św. Jacka Odrowąża, który może stać się dziś dla nas patronem odnowionej jedności Polaków – mówił bp Damian Muskus OFM, który przewodniczył liturgii stacyjnej w bazylice ojców dominikanów w Krakowie.
Hierarcha zachęcał, by o tę jedność modlić się za wstawiennictwem założyciela polskich dominikanów.
W bazylice św. Trójcy, gdzie spoczywają relikwie św. Jacka Odrowąża, bp Muskus przypomniał o jego miłości do ojczyzny, a także o tym, że założyciel polskich dominikanów nazywany był patronem Królestwa Polskiego i jednym z ojców ojczyzny. Przywołał jego zasługi w dziele odnowy życia duchowego Polaków i zjednoczenia narodu w okresie rozbicia dzielnicowego.
– Być może w roku świętowania 100-lecia odzyskania niepodległości, w niełatwym czasie sporów społecznych i politycznych, warto przypomnieć postać św. Jacka Odrowąża, który może stać się dziś dla nas patronem odnowionej jedności Polaków – stwierdził hierarcha.
Zachęcił także, by o tę jedność modlić się za jego wstawiennictwem i tej jedności, której źródłem jest Ewangelia, od niego się uczyć. Według kaznodziei, św. Jacek Odrowąż jest wzorem pokory – wspólnej cechy wielkich świętych Kościoła, którzy nie przyjmowali zaszczytów, wysokich funkcji, eksponowanych stanowisk.
– W ich życiu pierwszy był Bóg i tylko w Nim doświadczali swojej godności. Cała reszta była nieważna – zaznaczył biskup i ocenił, że dzięki temu owoce ich życia i misji wciąż trwają i są bezcennym skarbem Kościoła.
– To ważna wskazówka nie tylko dla współczesnych charyzmatycznych kaznodziejów, którzy lubią wsłuchiwać się w swój głos i czerpać z tego satysfakcję. To rada dla każdego, kto chce poważnie traktować swoje chrześcijaństwo – kontynuował krakowski biskup pomocniczy.
Przestrzegł, że tam, gdzie rodzi się próżność i pycha, rozpoczyna się proces usuwania Jezusa. Zastanawiając się nad skutecznością św. Jacka w głoszeniu Ewangelii, bp Muskus podkreślał, że był on jednoznaczny i przejrzysty, i obce mu były wszelkie gry pozorów.
– Żarem Bożego Słowa rozgrzewał zziębnięte serca. Właśnie dlatego, że żył tym, co głosił, porywał tłumy, mógł zakładać nowe klasztory, owocnie ewangelizować – przypominał duchowny. Podkreślił, że świat szuka autentycznych świadków Ewangelii.
– Nasze głoszenie ma wartość wtedy, gdy znajduje potwierdzenie w codzienności i jest owocem głębokiej więzi z Bogiem – dodał.
Na koniec biskup zachęcił, by Wielki Post stał się czasem doskonalenia cnoty pokory, „wielkiej sztuki bycia maluczkimi przed światem i wyrzekania się wszystkiego, co nas oddala od Ojca”.
– Nasz Pan bowiem szczególnie umiłował to, co w oczach świata jest ubogie, ostatnie, najmniejsze. Jemu chcemy się podobać i Jego, nie swoją, chwałę głosić całym swoim życiem – podsumował.
KAI/jp
Za: www.deon.pl