W jaki sposób pielęgnujemy wiarę, by dojrzewała? – pytał bp Damian Muskus OFM, który przewodniczył Mszy św. w odpust Wniebowzięcia NMP w sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Jarosławiu. W homilii podkreślał, że w dyskusji na temat lekcji religii w szkołach chodzi nie tylko o katechizowanie młodych, ale także o stan świadomości naszej wiary.
W homilii wygłoszonej podczas Mszy św. na dziedzińcu przed bazyliką ojców dominikanów w Jarosławiu bp Muskus podkreślał, że Maryja na co dzień żyła słowem Bożym, karmiła się nim, umiała nim opisać swoje życie i świat. – To dla nas nieco zawstydzająca lekcja, bo stawia nam pytania o to, jak my dbamy o naszą wiarę, czym ją karmimy – zauważył.
– W jaki sposób pielęgnujemy wiarę, by dojrzewała? Ile w nas wysiłku poznawania, odwagi błądzenia, szukania odpowiedzi, uczciwego pytania o prawdę? A ile naskórkowych i łatwych rozwiązań, automatycznych, katechizmowych odpowiedzi, wyuczonych na pamięć? Ile powierzchowności, a ile głębi jest w naszej wierze? – pytał krakowski biskup pomocniczy.
Jak zaznaczył, te pytania nie dotyczą tylko stanu polskiej katechezy i dyskusji dzielącej społeczeństwo na „tych, którzy uważają, że katechezy trzeba bronić za wszelką cenę w obecnym kształcie” i na „tych, którzy mówią, że w szkole nie ma miejsca na nauczanie religii”. Przypominał przy tym, że niemal we wszystkich europejskich systemach edukacyjnych znajdują się lekcje religii, więc „katecheza w szkole świadczy o jej europejskości”, gdy tymczasem w Polsce próbuje się pomniejszać jej znaczenie.
– Pytajmy, ile uwagi sami przywiązujemy do tego, co pogłębia naszą wiarę w rodzinach, w parafiach, we wspólnotach, na poziomie intelektualnym, ale przede wszystkim jako głębokie doświadczenie dotykające serca i przemieniające nasze życie. Zapytajmy, czy zależy nam tylko na katechezie w szkole, czy też zależy nam na katechezie w domu, w rodzinie, w środowiskach, w których żyjemy, także w parafii – mówił bp Muskus i podkreślał, że to nie jest tylko kwestia katechizowania młodych, ale także pytanie o stan świadomości naszej wiary.
– Gdy próbuje się zminimalizować znaczenie szkolnej religii, uczynić przedmiotem zbędnym, zapytajmy siebie, co właściwie przekazujemy młodym, jaką wiarę widzą, patrząc na nas. Same słowa to za mało – dodał.
Biskup podkreślał, że Maryja uczy patrzenia na świat z perspektywy Bożej. W Magnificat nie koncentruje się na sobie, ale na Bogu, który jest „centrum Jej świata”. – Widzi i doświadcza Boga, który preferuje to, co jest pokorne, to, co jest wątłe, to, co jest słabe, zwyczajne i ludzkie – mówił krakowski biskup pomocniczy.
– To Bóg, który działa w naszej historii, dokonuje w niej rzeczy niemożliwych, nieosiągalnych ludzkim rozumem, ludzkimi siłami, wchodzi w nasze dzieje wtedy, kiedy upadamy, kiedy wydaje nam się, że nic nie możemy, że nie poradzimy, gdy zmagamy się z kryzysami – dodał, podkreślając że właśnie w takich sytuacjach zaczynają dziać się wielkie rzeczy.
Duchowny zaznaczał, że Boża perspektywa oznacza takie patrzenie na drugiego człowieka, które docenia jego wartość. – To nie jest tak, że w oczach Bożych wartość mają tylko ci, którzy idą przez życie dobrze czyniąc, żyją uczciwie i sprawiedliwie. W oczach Bożych wartość ma także człowiek pogubiony, który nie może odnaleźć drogi życia – wyjaśniał. Jak stwierdził, dotyczy to także tych, którzy „czynią wszystko, by Boga wyrzucić ze swojego życia, nie okazują szacunku Jemu i wspólnocie, którą założył Jezus, czyli Kościołowi”.
Początki bazyliki Matki Bożej Bolesnej w Jarosławiu wiążą się z wydarzeniami z 1381 r., kiedy grupa pasterzy znalazła figurę Matki Boskiej trzymającej na rękach ciało zmarłego Chrystusa. Pietę pasterze przenieśli do kościoła parafialnego w Jarosławiu. Jednak, jak podaje tradycja, w nocy, ku zdumieniu wszystkich, figura powróciła na miejsce, skąd ją zabrano.
Miejsce to nazwano „wzgórzem pobożności” i zbudowano tam drewnianą kapliczkę, w której umieszczono Pietę. Od razu rozpoczął się żywy kult, a pielgrzymi zaczęli doświadczać wielu cudów. Wśród pierwszych pątników w 1387 roku była królowa Jadwiga. Od 1777 r. miejscem tym opiekują się dominikanie.