Bóg naszej wiary jest Bogiem Miłosierdzia, czyli siódmy dzień odpustu w Tuchowie

Kolejny dzień świętowania w sanktuarium Matki Bożej Tuchowskiej upłynął pod hasłem: „O niepojęte i niezgłębione Miłosierdzie Boże. Największy przymiocie Boga Wszechmocnego. Tyś słodka nadzieja dla człowieka grzesznego” (Dz. 951). Bóg naszej wiary jest Bogiem Miłosierdzia”.

Po pierwszej Mszy Świętej o godz. 6.00 pielgrzymi odśpiewali Godzinki ku czci Najświętszej Maryi Panny. O godz. 8.40 modlitwy o powołania poprowadziły siostry Służebniczki Dębickie.

Pierwszym kaznodzieją tego dnia odpustu był o. Marcin Klamka CSsR, który też przewodniczył Mszy Świętej o godzinie 7.00. W swojej homilii zaznaczył, mówiąc do każdego z zebranych: „Twoje życie, niezależnie od tego, jak długo trwa, (…) wpisuje się w wielką historię”. Nie jest to historia uciemiężenia, potępienia człowieka przez człowieka czy tym bardziej człowieka przez Boga, ale przede wszystkim to historia zbawienia. Patrząc na karty Pisma Świętego, nasze postrzeganie Boga rozwija się w czasie. Bóg objawił, że jest Ojcem. Nie jest zwykłym ojcem, pełnym pretensji, karzącym, ale ojcem miłości. Od Niego rozlewa się rzeka miłosierdzia, którą jest Syn Boży. Maryja natomiast jest Bożą owieczką, która odpowiedziała „tak” na Jego wolę. „Dzięki Jej zgodzie na świat przyszło miłosierdzie wcielone – Jezus Chrystus”. Ludzie są zniewoleni przez stereotypy. „Chrystus tak nie robi, bo miłosierdzie Boga poszukuje człowieka”. Maryja jest Matką Miłosierdzia nie tylko dlatego, że jest miłosierna, ale też urodziła Miłosierdzie. „Po coście tu przybyli? Czy to tradycja, czy potrzeba kupienia odpustowych karmelków (…) Przyszliśmy do Matki”. Współcześnie robimy dobrą minę do złej gry, jak mówi kaznodzieja. Ale u Matki możemy być sobą, wypowiedzieć Jej wszystkie swoje troski, bóle, radości. Ona się nas nie wyprze, nie pozostawi. Tak, jak w dzieciństwie, gdy się czegoś przestraszyliśmy i wołaliśmy: „Mamo, ratuj!”, tak teraz możemy wejść do bazyliki i zawołać do Matki Bożej Tuchowskiej. Media współcześnie ciągle nas straszą chorobami, katastrofami… Człowiek robi więc wszystko, by się zabezpieczyć. Nie ma miejsca na zaufanie, bo jest egoizm, który niszczy więzi, rozbija rodzinę, zamyka człowieka w więzieniu jego lęków, obaw. „Matka (…) przywraca godność przez swoją miłość”. Ona pomaga każdemu utrudzonemu człowiekowi przywrócić poczucie własnej wartości. Daje nam też siłę i odwagę, by wyruszyć dalej. Dodaje sił i otuchy do podjęcia życiowego powołania pomimo lęku. Na koniec o. Marcin życzył wiernym, by każdy wylał przed Matką Bożą Tuchowską swoje troski i radości, by wyzwolił się od lęku. „Bo przy Matce jesteśmy zawsze wolni”.

Przed kolejną Eucharystią o powołania modliły się siostry Służebniczki Dębickie.

Głównym Celebransem podczas Eucharystii o godz. 9.00 był o. Henryk Zienkiewicz CSsR, prefekt postulatu redemptorystów w Bardzie Śląskim. Słowo Boże wygłosił ponownie o. Marcin Klamka CSsR, socjusz magistra nowicjatu.

Suma odpustowa o godz. 11.00 była czasem pielgrzymki rolników i pszczelarzy. Mszy Świętej przewodniczył i kazanie wygłosił ks. prałat Zdzisław Puścizna. Jest wiele miejsc na ziemi, gdzie ludzie mogą prosić o orędownictwo Maryję, mówił kaznodzieja. Takim miejscem jest również to tuchowskie sanktuarium. Z przeszłości trzeba przenosić wzrok na przyszłość. Chrystusa trzeba nieść tym, którzy są zmęczeni i obojętni. Chrystus chce odnowy świata, odnowy naszego życia. Każdy z nas jest narzędziem miłosierdzia. Rodzi się jednak od razu pytanie, jakim narzędziem jestem. Przychodzimy tu, do Matki, z tymi naszymi problemami w okresie przemian, upadku wielu autorytetów, niepewności. Jest jednak Ktoś kto nie zawiedzie, nie opuści, obdarzy miłością. To Maryja, Matka naszego Pana i nasza Matka. Ona przedstawia te prośby utrudzonego człowieka swojemu Synowi. Dziś do Matki przychodzą również rolnicy i pszczelarze, z tak wieloma problemami, trudnościami, często bez perspektyw na przyszłość. „Pamiętajmy, że jest siła wyższa, jest nią Bóg, jest Maryja, która nam w tym wszystkim pomoże”. Kaznodzieja przypomniał także słowa świętego papieża Polaka – Jana Pawła II, wypowiedziane 10.06.1997 r. w Krośnie do rolników. Dziś nadal są one aktualne. Praca na roli jest szczególnym powołaniem. Ziemia jest nasza karmicielką. Jest to jednak bardzo ciężka i absorbująca praca. Winniśmy wielką wdzięczność rolnikom. „Praca rolnika jest dla chleba, dla życia”. „Przyszliśmy do Matki, byśmy przetrwali, byśmy mogli dalej pracować i żyć, by nam nie brakło chleba”. Nabierzmy z tej Eucharystii zaufania, nadziei, mocy do dalszej drogi naszego życia, zachęcał kaznodzieja i zakończył homilię mówiąc: „Bo z nami jest Matka, Matka Jezusa i nasza”.

Ważnym punktem każdego Wielkiego Odpustu Tuchowskiego jest pielgrzymka i błogosławieństwo małych dzieci. Tym razem miało to miejsce siódmego dnia odpustu o godzinie 15.00. Eucharystii na placu sanktuaryjnym przewodniczył o. Marcin Krupa CSsR. Główny celebrans i jednocześnie kaznodzieja na początku pochwalił rodziców za przyprowadzanie dzieci do Kościoła. Następnie zwrócił się do dzieci, korzystając z pomocy misia „Uszatka”. „Dlaczego się modlić?”, „O co się modlimy?” – pytał dzieci. Opowiedział również historię dwóch dziewczynek, które bardzo chciały dostać nową lalkę. Nawiązując do tej sceny tłumaczył, jak my winniśmy zwracać się do Ojca w niebie. On jest najlepszym Ojcem, który nas kocha i zawsze słucha. Jeśli „nabroimy”, czyli zgrzeszymy, to przepraszamy naszego Tatę w niebie, szczerze. Okazją do tego jest sakrament pokuty i pojednania. A dla dzieci tym sposobem może być modlitwa Koronką do Miłosierdzia Bożego. Podsumowując o. Marcin mówił: „Do Tatusia naszego najlepszego w niebie zwracamy się z miłością, z wielką wiarą (…)”. Kończąc homilię kaznodzieja powiedział: „Nasz Tatuś w niebie, kiedy Go przeprosimy, kiedy będzie widział, że Go bardzo kochamy, On wszystko nam da”. O oprawę muzyczną Mszy Świętej zadbał zespół „Pokolenia”.

O godzinie 18.00 wierni zgromadzeni na placu wspólnie odśpiewali nieszpory. Modlitwie przewodniczył neoprezbiter, o. Wacław Zyskowski CSsR.

Podczas wieczornej Eucharystii swoją pielgrzymkę do Matki Bożej Tuchowskiej przeżywali nadzwyczajni szafarze Komunii Świętej. Celebransem był ks. prałat Bolesław Margański, natomiast kaznodzieją ks. Jan Bartoszek, misjonarz miłosierdzia. W swej homilii mówił on: „Przyszliśmy tu (…), aby pokrzepić się słowem Pana i uczcić Maryję”. Trzeba wiele czasu i wysiłku, żeby człowiek mógł stać się nowym człowiekiem. Kaznodzieja nawiązał do słów papieża Franciszka: „Nie w pełni spotkał Chrystusa ten, kto nie chce się Nim podzielić”. Trzeba się dzielić Chrystusem i zanosić Go innym. Teraz mamy do czynienia z ludźmi wierzącymi, ale niepewnymi swej wiary, nie dość świadomymi obowiązków wynikających z chrztu. „Trzeba stawiać wymagania. (…) Nie ma (…) chrześcijaństwa bez konsekwencji w życiu, (…) bez świadectwa”. Każdy musi się otworzyć na Słowo Boże, jeśli chce doświadczyć miłosierdzia. Miłosierdzie to imię Boga, lecz o wyraźnym matczynym charakterze. Może ono mieć bowiem dwa znaczenia. Pierwsze: Bóg zawarł przymierze i jest wierny oraz drugie: wrażliwość kobieca, miłość matki wobec dziecka. Matka nie patrzy na to, żeby dzieci miały po równo, lecz aby miały tyle, ile każdy potrzebuje. Powinniśmy doświadczyć miłosierdzia, które jest źródłem radości, ukojenia i pokoju. Najlepiej dokonuje się to w spowiedzi. Aby jednak doświadczyć miłosierdzia, trzeba zobaczyć swoje zranienia. Grzech powoduje największą ranę. Od grzechu gorsze jest zepsucie. Niemoralnym jest ten, kto grzeszy i nie żałuje. „Maryja – Matka Miłosierdzia to wzorzec niezwykły (…) Będziemy szli za Nią w pielgrzymce życia, by uczyć się od Niej miłości do Chrystusa, (…) wiary ofiarnej, dynamicznej”. Na koniec ks. Jan zwrócił się do szafarzy. Powiedział, że wspomagają kapłanów tak, jak diakoni wspierali Apostołów. Szafarze powinni dawać świadectwo wiary i pobożności, uczciwości i szlachetności, być przykładem prawdziwych mężczyzn. Wszystkim wiernym natomiast życzył, by słuchali, co nam Matka Miłosierdzia radzi, a usłyszymy: „Uczyńcie, co wam mówi Jezus”. Eucharystia zakończyła się procesją wokół kościoła i modlitwą przy cudownym obrazie.

Siódmy dzień Wielkiego Odpustu Tuchowskiego zakończył się koncertem Sanktuaryjnej Orkiestry Dętej pod batutą pana Piotra Kucharzyka.

W dniu jutrzejszym do Tuchowa przybędą z pielgrzymką Wspólnoty dla Intronizacji Najświętszego Serca Pana Jezusa, które będą się modlić przed Najświętszym Sakramentem od godziny 8.30; kapłani diecezjalni i redemptoryści przeżywający jubileusz 25 lat kapłaństwa (godz. 11.00); osoby chore i niepełnosprawne, pracownicy służby zdrowia oraz pracownicy CARITAS i DPS (godz. 15.00); Stowarzyszenie Rodzin Katolickich, Kręgi Domowego Kościoła, Poradnictwo Rodzinne i małżeństwa – jubilaci (godz. 18:30).

Wieczór Maryjny będzie należał do dzieci z Przedszkola Publicznego z Tuchowa.

br. Adam Dudek CSsR
br. Grzegorz Pruś CSsR

Wpisy powiązane

Zbliża się 12. edycja akcji „Paczuszka dla maluszka”

Dominikanie znikają z łódzkiego klasztoru. Co dalej z o. Szustakiem i jego współbraćmi?

Zaangażowanie zakonów męskich w pomoc Żydom w czasie II wojny światowej