Broda od zawsze była znakiem i symbolem kapucyńskiej rodziny, prawie tak mocnym jak sam brązowy habit ze spiczastym kapturem. Broda to nie tylko tradycja. Dla nas, kapucynów, to coś więcej – to taka nasza mała, kapucyńska „duchowość”.
Burzliwe losy brody
Broda była u starożytnych ludów symbolem dojrzałości, męskości i poważnego wieku. Powiedzenie: „Broda nie czyni filozofem” wskazuje natomiast na nią jako nieodłączny atrybut starożytnego mędrca, jak i na próby marnego podszywania się pod takowego. Ale Grecy cenili także, obok mądrości, młodość, żywotność i zgrabną sylwetkę. Mówią, że Aleksander Wielki nakazał Macedończykom golić się, aby (według oficjalnej wersji wojskowej) przeciwnik nie mógł chwycić żołnierza za brodę podczas walki. Prawdopodobnie poprzez zgolenie bród Aleksander chciał również podkreślić specjalny charakter nowej cywilizacji. W Europie zatem nie noszono brody. Myśl tę przejął Rzym, a następnie Frankowie, którzy we wczesnym Średniowieczu utożsamiali brody z barbarzyńcami. Chociaż z drugiej strony na wielu rzeźbach i kolumnach ukazujących rzymskich legionistów, bardzo wielu jest z brodami, są wśród nich oficerowie, a nawet imperatorzy, jak Marek Aureliusz czy Decjusz. Niektórzy zatem utrzymują, że zarówno w Grecji, jak i w Rzymie, broda była bardzo modna.
Ogolona twarz tradycyjnie związana jest jednak z Zachodem. Choć na przykład w okresie krucjat, krzyżowcy przyjmowali modę muzułmańską dotyczącą stroju i noszenia brody, i przywozili ją do swoich ojczyzn, a wieki XIII i XIV w Europie to „wieki brody”. Praktyka golenia bród od Franków została przejęta następnie do tradycji duchowieństwa.
Broda jest konkretnym, dobrze widocznym znakiem różnie interpretowanym i wykorzystywanym. Przykładowo, w roku 1447 angielska ustawa nakazywała Anglikom golić się, aby się odróżniać od brodatych Irlandczyków. W Kościele czasu „Wielkiej Schizmy” (XI w.) noszenie brody było jednym z tematów dysput dyscyplinarnych pomiędzy grekami i łacinnikami, podobnie jak sprawa postów, małżeństwa kapłanów i rodzaju chleba używanego do Eucharystii. W Kościele Wschodnim bowiem broda jest od dawna znakiem kapłana i zakonnika. Staroobrzędowcy tłumaczyli tę tradycję chęcią upodobnienia się do Jezusa Chrystusa, także w ten zewnętrzny sposób.
W kulturze żydowskiej noszenie brody do dziś jest znakiem przynależności do wspólnoty religijnej i kulturowej. Brodę noszą na przykład Żydzi ortodoksyjni zwani chasydami lub heradim. Można ich rozpoznać również po pejsach i czarnym kapeluszu.
W kulturze islamu broda również jest niezwykle popularna. Już Prorok Mahomet zalecał, aby muzułmanin wyróżniał się od Ludzi Księgi (żydów i chrześcijan) oraz od politeistów, przycinając wąsy i zapuszczając brodę. Słynni imamowie pouczali, iż nie można nosić brody krótszej niż taka, którą łapie się całą dłonią. Krótsze noszą tylko ludzie Zachodu i mężczyźni o kobiecych skłonnościach. Wszyscy uczeni byli zgodni, że golenie brody powinno być niedozwolone. Podczas reżimu talibów w Afganistanie golenie bród, a nawet ich strzyżenie, było surowo zabronione. W specjalnym edykcie ogłoszono, że w kraju jest miejsce tylko dla tych, którzy noszą długą brodę na wzór Proroka. Talibowie dali nawet sześć tygodni wszystkim mężczyznom na zapuszczenie brody. Tylko brodaci mieli szansę na posadę w administracji i tylko brodaci byli obsługiwani w urzędach. Niepokornych ogolonych czekała grzywna, pobicie przez milicję obyczajową, utrata pracy lub kilkutygodniowe więzienie. Tym, którym broda nie rosła wydawano specjalne zaświadczenie, po uprzedniej sześciotygodniowej kwarantannie w więzieniu, podczas której sprawdzano czy winowajca rzeczywiście mówi prawdę. Tego typu wydarzenia są dziś przyczyną wypowiedzi podobnych do tej ministra oświaty Francji, w której oświadczył on, iż należy rozważyć zakaz noszenia brody, gdyż stanowi ona znak rozpoznawczy islamskich fundamentalistów.
Przykładem całkiem odmiennym są Świadkowie Jehowy, którzy w swoim dawnym nauczaniu, za czasów kierownictwa sędziego Rutherforda, twierdzili, iż broda jest oznaką człowieka ze świata, słabego duchowo, grzesznika. Człowiek uduchowiony to człowiek bez brody. W tym okresie nawet Jezus na obrazkach w ich czasopismach był pięknie ogolony.
Natomiast ludźmi znanymi dziś z noszenia brody są amerykańscy amisze oraz menonici, mieszkający w stanie Indiana, będący odłamem szwajcarskich anabaptystów. Zachowują oni tzw. ordnung czyli noszenie brody bez wąsów, używanie bryczki i mówienie w dialekcie. Amisze pragną żyć według starych tradycji, rezygnując z wszystkiego, co nosi nazwę nowoczesne.
Na Kubie broda stała się symbolem partyzantów. Fidel Castro wspomina, że zaczął ją nosić, bo po prostu nie było żyletek, ale z biegiem czasu stała się ona symbolem. Stała się także rzeczą pożyteczną – szpiedzy musieli zawsze czekać, aż broda im wyrośnie.
W latach 80-tych mieliśmy w Polsce „brodę opozycyjną”, zwaną brodą solidarnościową, najpopularniejszą od roku 1989. Gdyby polityk solidarnościowy zgolił w tym czasie brodę, wyborcy mogliby go posądzić o zdradę ideałów.
Natomiast we współczesnym amerykańskim świecie polityki wąsów i bród nie ma prawie w ogóle. Według badań socjologicznych, dla wyborców może to być znak nieszczerości i tego, że polityk coś ukrywa. Podobnie współcześni profesjonalni styliści i fryzjerzy mówią, że w świecie biznesu i polityki funkcjonują pewne nieformalne zasady odradzające noszenie brody, chyba że jest ona starannie utrzymana. W ogóle natomiast nie ma mowy o tzw. trzydniowym zaroście. W tych wypowiedziach wraca przekonanie wielu, iż w historii Zachodu broda była zawsze symbolem niepewności, można się było za nią ukryć udając dojrzałego, tak jak pod brodą ukrywa się rumieniec.
Dla semiotyki kultury noszenie brody jest znakiem, który może charakteryzować gwałtowną zmianę kultury. Każda kultura ma bowiem swoje znaki (znakowość, semiotyczność zachowań), a zmiana typu kultury może być sygnalizowana przez wprowadzenie nowych form zachowania lub spotęgowanie symbolizmu form starych. Zwalczanie jednych rytuałów powoduje wytworzenie się nowych znaków. Dlatego jedni zaczynają nosić brodę w opozycji do tych, którzy brody nie nosili i odwrotnie.
Wielkie zmaganie za lub przeciw brodzie trwa wokół nas i pewnie nie prędko się zakończy. Brodę noszą pojedynczy obywatele i całe społeczności. Na przykład w kulturze związanej z motocyklem Harley-Davidson panuje wszelkiego rodzaju manifestacja męskości. Dlatego dla harlejowców, obok czarnych skór, ciężkich butów i tatuaży, ważnym elementem kształtującym tożsamość jest obfita broda. Natomiast broda z trudem przyjmuje się w świecie wojskowości i to nie tylko dlatego, że podobno przeszkadza w noszeniu maski gazowej. W Wojsku Polskim brody się zasadniczo nie nosi, podobnie wielu funkcjonariuszy policji palestyńskiej otrzymało ostatnio napomnienia nakazujące zgolenie bród. Świat edukacji też brodzie nie sprzyja, w wielu szkołach jest oficjalny lub nieoficjalny zakaz noszenia brody. I tak przykładowo, w regulaminie jednego z zespołu szkół w Warszawie widnieje zapis mówiący, iż chłopcom nie zezwala się na noszenie zarostu, a dotyczy to zarówno wąsów, jak i brody.
Na koniec tego pobieżnego spojrzenia warto jeszcze zaznaczyć, że podobnie jak istnieje lęk przed pająkami czy myszami, istnieje także lęk przed brodą. Mogą się pośród nas zdarzyć osoby cierpiące na pogonofobię, czyli ludzie chorobliwie bojący się brody i brodaczy.
Brodata tradycja kapucyńska
Bulla Religionis zelus papieża Klemensa VII, zatwierdzająca kapucynów w roku 1528, udziela nowej reformie franciszkańskiej, pośród innych przywilejów, także prawa noszenia brody. Pierwsze Konstytucje, które kapucyni opracowali i przyjęli w 1536 roku, zwane Konstytucjami Eufemiańskimi, polecają braciom: „Należy nosić brodę, za przykładem Chrystusa najświętszego i wszystkich naszych starożytnych świętych, ponieważ jest to rzecz męska i naturalna, rygorystyczna, wzgardzona i surowa” (29).
Dzięki takiemu prawodawstwu, z biegiem czasu, broda stała się symbolem kapucyńskiej rodziny – oprócz kamedułów nie było dotąd zakonu tak przywiązanego do tego zwyczaju, jak właśnie zakon kapucyński. Przez całe wieki broda zdarzała się tylko pośród misjonarzy, dla których była znakiem misyjnej pracy na innych kontynentach. Podczas gdy ksiądz diecezjalny lub inny zakonnik musiał starać się o pozwolenie zapuszczenia brody, kapucyn musiał mieć takie pozwolenie na jej zgolenie. Od wielu jednak lat noszenie brody nie jest traktowane przez braci jako obowiązek, lecz jako dobrze widziana praktyka. Konstytucje kapucyńskie, odnowione po Soborze Watykańskim II, zostawiają braciom dużo wolności w tym względzie. Czytamy w nich: „Utrzymuje się zasadę różnorodności, co do zwyczaju noszenia brody” (33,6).
Przez pięć wieków bracia kapucyni cenili sobie posiadanie brody, prostego symbolu, który odróżniał ich od innych zakonników i wskazywał na specjalną duchowość. Idąc za myślą Konstytucji Eufemiańskich spróbujmy ukazać krótko, co pragnie zamanifestować brat kapucyn zapuszczając swoją brodę.
– Należy nosić brodę za przykładem Chrystusa – jest w tych słowach ukazana idea naśladowania Chrystusa, pójścia za Nim, idea bardzo podstawowa dla każdego chrześcijanina i dla każdego zakonnika. Kapucyńskie Konstytucje przypominają braciom, że „święty Franciszek, prawdziwy uczeń Chrystusa i wspaniały wzór życia chrześcijańskiego, nauczył swoich naśladowców radośnie wstępować w ślady Jezusa Chrystusa, ubogiego i pokornego, by przez Niego, w Duchu Świętym byli prowadzeni do Ojca” (2,1). Życie braci to droga do coraz pełniejszego upodobnienia się do Chrystusa, dlatego ich broda jest dla nich, podobnie jak dla Kościoła Wschodniego, znakiem wyruszenia śladami Pana.
– Za przykładem naszych świętych – broda jest tu ukazana jako swoista manifestacja jedności z braćmi żyjącymi w poprzednich pokoleniach, jedności z całą historią i tradycją franciszkańską. To także znak solidarności z samym św. Franciszkiem, który według swoich biografów również nosił brodę (por. 1Cel 83: „brodę czarną, rzadko uwłosioną”).
– Jest to rzecz męska – może to być słowo o zdrowej formacji braci, kształtującej osobowość, budującej relacje braterskie, bazujące na tym, co w męskiej naturze jest cenne: konkretność, duch ojcostwa, opiekuńczość, odpowiedzialność, przyjaźń, odwaga, gotowość do podejmowania ryzyka, synowska relacja z Bogiem, trzeźwe spojrzenie na świat i na codzienne problemy. Biblijne wezwanie: „Okaż się mężem!” jest także wezwaniem skierowanym do braci, wezwaniem do prawdziwego męstwa.
– Jest to rzecz naturalna – to gotowość przyjmowania tego, co nas spotyka ze spokojem, to troska, by nie tworzyć sztucznych bytów, wysublimowanych wizji życia, to normalność i prostota charakteryzująca sposób życia, modlitwę, relacje itp.
– To rzecz rygorystyczna – nie chodzi tu o źle pojęty rygor zachowywania zasad i przepisów, ale o radykalizm. W dzisiejszej teologii życia zakonnego jest to bardo mocno ukazane – zakonnicy są tymi, którzy idą za Chrystusem i wchodzą w rzeczywistość chrześcijaństwa oraz Kościoła na sposób radykalny. Broda „rygorystyczna” mówi o gotowości życia Ewangelią w sposób bezkompromisowy oraz o pragnieniu bycia prawdziwym synem i bratem św. Franciszka – człowieka radykalnego.
– To rzecz wzgardzona – wzgardzona przez „świat”, czyli przez wszelką rzeczywistość sprzeciwiającą się Ewangelii, nie wchodzącą w nawrócenie, stawiającą opór Duchowi Świętemu, który chce działać i przemieniać. Dla kapucynów broda jest znakiem zostawienia tego świata z jego myśleniem i wejścia w nawrócenie. Broda to znak tych, którzy czynią pokutę czyli idą drogą nawrócenia. Bracia nie chcą iść drogą łatwą, „gładko ogoloną”, szeroką ścieżką oszukującą człowieka, lecz wybierają wąską ścieżkę wiodącą ku zbawieniu.
– To rzecz surowa – a surowość kieruje oczy braci na Krzyż i na całą Tajemnicę Paschy. Konstytucje zachęcają kapucynów: „W umiłowaniu krzyża Pańskiego starajmy się wyrażać surowość naszego życia i radosną pokutę” (4,3) oraz: „Duch pokuty przejawiający się w życiu surowym jest właściwy dla naszego Zakonu, gdyż za przykładem Chrystusa i świętego Franciszka wybraliśmy życie powściągliwe” (101,5). Pokuta jest „wyjściem” i „nawróceniem”, jest to postawa serca, natomiast surowość jest jej uzewnętrznieniem w życiu codziennym i na tę rzeczywistość wskazuje również znak kapucyńskiej brody.
Znak wybrania
Na zakończenie, aby zachęcić zainteresowanych do dalszych poszukiwań „brodatej symboliki”, pragnę zwrócić uwagę na to, iż znaczenie brody było w historii analizowane także przez Ojców Kościoła, głównie w powiązaniu z misją Aarona, brata Mojżesza, pełniącego urząd kapłański w Izraelu. Św. Ambroży z Mediolanu w swoim Traktacie o sakramentach mówi o znaku brody wskazującym na Aarona. Broda jest, według niego, znakiem plemienia wybranego, rasy kapłańskiej, drogocennej, ludzi tworzących Królestwo Boże. Broda mówi zatem o naszym wybraniu, o naszym powołaniu, misji i konsekracji. Wskazuje na nasze kapłaństwo, na związek jaki łączy nas z Bogiem, na naszą bliskość z Nim. Znak brody ma nam przypominać o tym, jak drodzy jesteśmy w oczach Bożych i jak wiele od Boga otrzymaliśmy. To także symbol naszego uczestnictwa w Kościele i pragnienia dopełnienia się Królestwa Bożego w nas.
br. Łukasz Woźniak OFMCap