Po pandemii wzrosła liczba bezdomnych mężczyzn, są wśród nich nawet panowie, którzy prowadzili własne firmy – powiedział PAP albertyn brat Jan. Do przytuliska prowadzonego przez zakonników w Krakowie od soboty można przynosić ciepłe, zimowe ubrania, które trafią do potrzebujących.
– Po pandemii wzrosła liczba bezdomnych mężczyzn, dlatego że wiele osób straciło pracę. Wśród bezdomnych są nawet panowie, którzy prowadzili własne firmy i teraz pozostali z kolosalnymi długami – powiedział we wtorek PAP albertyn brat Jan, którego zgromadzenie prowadzi Przytulisko dla Bezdomnych Mężczyzn w Krakowie.
poster
Zwiększyła się także liczba cudzoziemców, korzystających z pomocy albertynów. W tym momencie stanowią oni ponad 10 proc. mężczyzn, którym pomaga krakowskie przytulisko. W związku z wojną za wschodnią granicą część takich bezdomnych pochodzi z Ukrainy, ale i – jak zauważył zakonnik – „z krajów kiedyś dość egzotycznych, np. z Turcji”.
Według szacunków organizacji pomocowych 80 proc. bezdomnych stanowią mężczyźni. – Typowe przyczyny bezdomności to nałogi, rozpad rodziny, załamanie psychiczne. Czasami osoby bardzo młode wychodząc z domu dziecka nie potrafią wejść w ten świat – wyliczał brat Jan.
Jak ocenił, mężczyźni mają problemy z wyrażaniem emocji, a żywy jest stereotyp mężczyzny silnego. – W pewnym momencie coś pęka i nie są w stanie sobie poradzić – zwrócił uwagę zakonnik.
W związku ze zbliżającą się zimą do Przytuliska dla Bezdomnych Mężczyzn przy ul. Skawińskiej w Krakowie można przynosić czapki, szaliki, rękawiczki, skarpetki i inne ciepłe ubrania, także bieliznę oraz środki czystości.
Zbiórka w ramach akcji „Męskie wsparcie” rozpocznie się w sobotę i potrwa do 6 grudnia. Dary można przynosić osobiście lub przesyłać pocztą na adres przytuliska. Inicjatorem zbiórki jest Stowarzyszenie na Rzecz Chłopców i Mężczyzn, założone w 2022 r.
Dary trafią do mężczyzn, znajdujących się w trudnej sytuacji życiowej, którym pomagają albertyni. – Pomoże to osobom na ulicy przetrwać zimę, a i lepiej ubranemu łatwiej znaleźć pracę – powiedział albertyn.
W przytulisku prowadzonym przez zakonników mieszka ok. 80 mężczyzn, ale bracia pomagają także osobom, które bezpośrednio mieszkają na ulicy. Ci, którzy przychodzą do przytuliska, przeważnie deklarują, że chcą wyjść z bezdomności – udaje się to nielicznym.
Bezdomni w placówce mogą dostać odzież, posiłek, mogą się umyć, wyprać swoje rzeczy. Otrzymują tu też pomoc, medyczną, pielęgniarską, terapeutyczną. Działa gabinet lekarski, w którym dwa razy w tygodniu dyżurują lekarze interniści. Dwa razy w tygodniu spotyka się tu grupa Anonimowych Alkoholików.
W pracę w przytulisku zaangażowanych jest dziewięciu braci, w tym m.in. felczer, pielęgniarz, psycholog, kierowca, księgowy. Z ośrodkiem współpracuje dwóch internistów. Wszyscy pełnią posługę jako wolontariusze, nie pobierając wynagrodzenia.
Według tegorocznych szacunków urzędu miasta w Krakowie w ciągu roku przebywa ok. 2,3 tys. osób bezdomnych.
PAP/pk
Za: www.deon.pl