W homilii abp Marek Jędraszewski nawiązując do odczytanej Ewangelii powiedział, że do wiary potrzebna jest pokorę, otwartość i gotowość do przełamania wewnętrznych schematów i uprzedzeń. – Był ten opór wobec Chrystusa i narastająca agresja, która ostatecznie przyjęła postać skazania Chrystusa na śmierć – mówił arcybiskup. Dodał, że w tych dziejach odrzucenia i oporu zanurzony był św. Paweł. Głosił Ewangelię, spotykając się z oporem ze strony innych.
Zdaniem metropolity krakowskiego mimo tego, że św. Paweł doświadczał wielu zmagań i apostolskiego trudu, to charakteryzowała go gotowość do świadectwa i przekonanie „wszystko mogę w tym, który mnie umacnia”.
Zdaniem arcybiskupa to świadectwo św. Pawła wciąż jest aktualne. – Czujemy, że św. Paweł również do nas dzisiaj mówi „dobrze uczyniliście, biorąc udział w moim ucisku. A Bóg zaspokoi wspaniale każdą waszą potrzebę – podkreślił. Według hierarchy ten opór wobec Ewangelii bardzo często sprowadza się do zarzutu i jest to pewna drwina i lekceważenie.
Abp Jędraszewski wyjaśnił, że ten ucisk jest także udziałem ludzi żyjących w XXI wieku. Powszechne jest dziś świadome i niekiedy zaplanowane odrzucanie chrześcijaństwa jako pewnej wizji Boga i człowieka. – Czujemy, że jest także opór wobec mówienia innym o Chrystusie. To odrzucanie doktryny chrześcijańskiej, ten opór wobec Ewangelii, bardzo często sprowadza się do zarzutu, w którym jest pewna drwina, wyrażona w słowach: „Ty jesteś kościółkowy, ty jesteś właśnie taki dziwny, a przecież trzeba żyć tak, jakby Boga nie było i wziąć wszystko w swoje ręce” – mówił.
Zdanie metropolity krakowskiego dzisiejszy świat zachęca, aby każdy na własną rękę organizował swoje życie, odrzucając Ewangelię. – Zdajemy sobie sprawę z tego, że nie zawsze te zarzuty wobec nas – wierzących – są racjonalne. Często dotyka nas to, co boli i wobec czego człowiek jest po prostu bezradny: drwina, szyderstwo, lekceważenie i prześladowanie Kościoła właśnie, dlatego że ośmiela się wychodzić na zewnątrz, a przecież powinien dać się zamknąć w zakrystii – tłumaczył.
Hierarcha wyjaśniał, że dziś chrześcijanom wmawia się, że wiara to sprawa czysto prywatna, której należałoby się wstydzić. Zdaniem metropolity, potwierdzają to działania krajów europejskich, które prowadzą do tego, że z przestrzeni publicznej znikają znaki wiary chrześcijańskiej. Zwrócił uwagę się m.in. na produkcję Ministerstwa Spraw Zagranicznych, w której pokazano kilka lat temu Giewont, ale bez krzyża.
Hierarcha przypomniał też słowa papieża Franciszka, który rok temu namawiał młodych, aby zeszli z kanapy i zostawili po sobie trwały ślad. – Powiedzcie mi czy jest coś bardziej trwałego i pięknego, niż świadectwo przywiązania do Jezusowego krzyża, niż związanie swojego życia właśnie z tym zbawczym znakiem, dzięki któremu mamy nadzieję na życie wieczne? – pytał. Zdaniem metropolity, przyszłość Europy i świata, a także naszej ojczyzny, zależy od tego, ilu takich świadków będzie – świadomych, pełnych zapału, gotowych na wszystko na wzór św. Pawła.
Duszpasterstwo Akademickie „Beczka” powstało 29 września 1964 r. mocą decyzji ówczesnego prowincjała o. Jana Janczaka. Skierował on do tej pracy o. Tomasza Pawłowskiego, który na prośbę ówczesnego biskupa Karola Wojtyły założył duszpasterstwo akademickie.
W latach 70. i 80. XX w. „Beczka” była jednym z nielicznych miejsc swobodnej społeczno-politycznej aktywności, a związani z nią studenci w dużej mierze tworzyli Studencki Komitet Solidarności i organizowali pomoc dla internowanych.
Pierwsi duszpasterze nadali „Beczce” kształt, którego główne wymiary stanowiły przede wszystkim otwartość – duszpasterstwo akademickie miało być jak największą wspólnotą nie zamykającą się na nikogo, ze szczególnym zwróceniem uwagi na formację intelektualną i pogłębianie wiary oraz centralne miejsce Eucharystii.
Duszpasterzami „Beczki” byli m.in.: o. Jan Andrzej Kłoczowski, o. Joachim Badeni, o. Wojciech Prus, o. Adam Szustak, a obecnymi są o. Janusz Pyda i o. Paweł Szylak.
KAI/pk
Za: www.deon.pl