W homilii arcybiskup przypomniał wizytę Benedykta XVI w Krakowie w 2006 roku. Papież zastanawiał się wtedy nad słowami aniołów, które skierowali po apostołów po wniebowstąpieniu Chrystusa: „Dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo?”. Ojciec Święty zaznaczył, że w tym pytaniu zawarta jest doświadczana przez człowieka rzeczywistość ziemska i rzeczywistość niebiańska, do której Bóg powołuje każdego. – Kiedy patrzymy na życie Urszuli Ledóchowskiej możemy powiedzieć, że była to kobieta twardo stojąca na ziemi, zakorzeniona w realizmie codzienności – podkreślił metropolita i zwrócił uwagę na jej patriotyzm, a także dbanie o edukację dzieci i młodzieży w Polsce i poza jej granicami. – Z tego zatroskania rodzi się nowe urszulańskie zgromadzenie (…). Można powiedzieć, że św. Urszula jest podobna w jakiejś mierze do św. Pawła, który mówił o Chrystusie tam, gdzie nikt o Nim nie słyszał. A ona szła ze swoimi siostrami wszędzie tam, gdzie były potrzebne: do Sieradza, Łodzi, Wilna i na Polesie – zauważył i zacytował fragmenty notatek św. Urszuli, które wskazują na to, że jej ziemskie życie było zwrócone w stronę nieba. – Twarde stanie na ziemi z ogromnym realizmem chrześcijańskim i jej wychylanie się ku niebu domaga się syntezy, która dochodzi do głosu przez szczególny duch apostolski. W tej mierze działalność św. Urszuli była wypełnieniem i przedłużeniem słów Jezusa, kiedy żegnał się z apostołami: „Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata”. Syntezą jej trwania na ziemi i patrzenia w niebo był duch głoszenia Ewangelii. Jej apostolstwo, to, czym sama żyła i chciała zarazić swoje siostry to apostolstwo uśmiechu (…). Zgromadzenie Sióstr Urszulanek Serca Jezusa Konającego zrodziło się 100 lat temu z umiłowania Polski i umiłowania serca Jezusa Konającego. Te dwie miłości złączyły się ze sobą w życiu św. Urszuli Julii Ledóchowskiej. Te dwie miłości stanowią charyzmat zgromadzenia – zakończył arcybiskup.
Za: www.diecezja.pl