Odnosząc się do odczytanej Ewangelii św. Łukasza hieracha ukazał dwie postawy względem Jezusa – postawę spełnienia oczekiwania Symeona na Zbawiciela oraz postawę Maryi, której życie według przepowiedni Symeona będzie niezwykle głęboko związane z losem Chrystusa.
Podkreślił, że Maryja wchodzi w to, co czeka Jezusa i jest to wejście naznaczone cierpieniem – w momencie, kiedy mówili, że Chrystus odszedł od zmysłów, kiedy On sam mówi, że Jego miłość do niej jest równa Jego miłości do wszystkich, którzy go słuchają czy gdy stoi pod krzyżem.
Metropolita ocenił, że właśnie pod krzyżem Maryja dała wyjątkowe i głębokie świadectwo – świadectwo milczenia. – Wobec zła, nienawiści, złorzeczeń, świadomości, że o to wrogowie dopieli swego. Ona stoi pod krzyżem. I milcząc, wyraża sprzeciw wobec tego zła, nienawiści, tego triumfalizmu budzącego przerażenie – powiedział.
Dodał, że w tej właśnie chwili Maryja była światłością, a „Kościół wziął ją do siebie jako swoją matkę”, zgodnie z testamentem Chrystusa z krzyża. Wskazał, że tak właśnie rodził się Kościoł jako znak sprzeciwu dla świata nienawiści, przemocy i zła oraz Kościół, który jest światłością dla takiego świata.
Jak uwypuklił osoby życia konsekrowanego weszły w los Chrystusa poprzez śluby czystości, ubóstwa i posłuszeństwa. – Weszliście w tajemnicę ludzkich sumień i serc, które muszą uwierzyć, że w jakiejś mierze jesteście uosobieniem Chrystusa na tym świecie, starając się żyć ślubami, które są fundamentem waszego sposobu myślenia, postępowania i całego życia – stwierdził.
Zauważył, że z tego wynika także konieczność bycia znakiem sprzeciwu dla świata, który „nie potrafi uszanować godności ludzkiego ciała, który uważa, że miarą sukcesu jest pieniądz i który twierdzi, że przede wszystkim liczy się moja wolność, bez względu na to, co stanie się z drugim człowiekiem”.
Dopowiedział jednak, że poza znakiem sprzeciwu osoby konsekrowane są również znakiem nadziei. – Że wasze śluby zakonne nie są pustosłowiem. Że one znajdują cudowne przełożenie na każdy dzień i każdą godzinę waszego życia. A świat potrzebuje takiej nadziei i dlatego jesteście dla niego światłem, bo pokazujcie, że właśnie takie życie, w duchu ślubów zakonnych, daje szczęście. Szczęście, którego świat abslutnie nie jest w stanie dać – podkreślił.
Odnoszą się do słów adhortacji apostolskiej św. Jana Pawła II „Vita Consecrata”, arcybiskup zachęcił do tego, by razem z Chrystusem wchodzić na Górę Przemienienia, ale także schodzić z Nim z niej do codzienności. Przypomniał także słowa bł. Sancji Szymkowiak: „Jeśli iść za Chrystusem to na przepadłe, jednoznacznie i do końca, niezależnie od tego, jak wiele ta jednoznaczność i to do końca będą kosztowały”.
Metropolita uwypuklił, że złożenie ślubów zakonnych jest podjęciem drogi Maryi w codziennym zmaganiu o wierność i łączeniu swojego cierpienia z cierpieniem Chrystusa. Uznał, że jest to też modlitwa, by jak u Symeona przyszedł moment spełnienia. – By móc usłyszeć: Dobrze. Sługo dobry i wierny. Byłeś wierny w niewielu rzeczach, w trzech ślubach, ale jakże ważnych. Byłeś wierny, a zatem wejdź do radości Twego Oblubieńca – powiedział na zakończenie.
KAI/pk
Za: www.deon.pl