Abp Guzdek: bł. Bolesława Lament jest wzorem chrześcijańskiej nadziei

„Błogosławiona Bolesława – Apostołka nadziei, to święta na nasze czasy! W sytuacji, kiedy wrogowie Kościoła wieszczą koniec chrześcijaństwa, ewangeliczne wartości są wyśmiewane i odrzucane, gdy w wielu rejonach świata trwa prześladowanie wyznawców Chrystusa, nie wolno nam utracić nadziei na ostateczne zwycięstwo” – mówił abp Józef Guzdek w liturgiczne wspomnienie Apostołki jedności wśród chrześcijan. W Mszy św. w białostockim Sanktuarium Błogosławionej licznie uczestniczyły duchowe córki Matki Lament – Siostry Misjonarki Świętej Rodziny oraz członkowie „Rodziny Misyjnej bł. Bolesławy”.

Metropolita białostocki podkreślał w homilii, że bł. Bolesława Lament to postać o niezwykle bogatej osobowości, której życie było pełne zwrotów, napięć oraz nieustannego poszukiwania i realizacji woli Bożej w zmieniających się warunkach otaczającego ją świata.

„Podejmowała wiele dzieł, pośród których warto zauważyć i szczególnie podkreślić apostolstwo nadziei. Zapewne wiele razy słyszała powiedzenie, że «nadzieja jest matką głupich». Inni mówili, że «nadzieja umiera ostatnia». Ona zaś z całą mocą słowem, ale jeszcze bardziej czynem głosiła, że nadzieja nigdy nie umiera” – podkreślał.

„Wrogowie Chrystusowego Kościoła wielokrotnie ją przepędzali, a założona przez nią wspólnota zakonna dwukrotnie została całkowicie pozbawiona zaplecza materialnego. Ona nigdy się nie załamywała ani też nie poddawała. Do końca swojej ziemskiej pielgrzymki realizowała apostolskie powołanie i zachęcała innych, aby razem z nią służyli Bogu i Kościołowi w duchu przykazania miłości Boga i bliźniego. Można ją nazwać Apostołką chrześcijańskiej nadziei” – mówił.

Wskazał, że bł. Bolesława wielokrotnie uzasadniała i ukazywała, jakie warunki trzeba spełnić, aby rozwijała się ta, obok wiary i miłości, jedna z najważniejszych cnót. Najpierw z całą mocą przekonywała, że nadzieja nie będzie się rozwijać bez światła słowa Bożego i zachęcała, zwłaszcza swoje współsiostry, by codziennie brały do rąk Biblię i ją czytały, aby światło słowa Bożego oświecało ich drogę pośród wielu doświadczanych trudności.

„Nasza błogosławiona Patronka uważała, że nadzieja nie zapuści korzeni i nie będzie wzrastać na jałowej glebie naszych serc, skażonej przez grzech i brak wiary. Dlatego z całą mocą wyjaśniała: «Jesteśmy w ręku Boga, który jest Panem wszystkich mocarzy tej ziemi, toteż nie obawiajmy się niczego, jak tylko grzechu, bo tylko grzech przynosi prawdziwą szkodę, gdyż gubi duszę»” – zaznaczył dalej metropolita białostocki.

Błogosławiona Bolesława Lament potwierdzała także swoim życiem naglącą potrzebę ewangelizacji. Hierarcha przypomniał, że „nie opowiadała ona, co można zrobić dla nieznających nauki Chrystusa, biednych i potrzebujących pomocy, ale zakładała kolejne wspaniałe dzieła. Razem ze współsiostrami przekonywała, że nie wolno się poddawać i zniechęcać porażkami. Swoim działaniem zachęcała i nadal zachęca do czynnej miłości. Jednocześnie wyjaśniała, że «wszystkie doświadczenia winny być drabiną do nieba» – także te trudne, i żadnego nie można pominąć”.

Przywołał też słowa Błogosławionej, która często mawiała, że „nie ma nadziei bez trudności”. „Pomimo upływu czasu, wyjaśnienie, jakie nam daje bł. Bolesława, że trudności, a nawet prześladowanie, są wpisane w dzieło ewangelizacji, jest nadal aktualne” – stwierdził arcybiskup.

„Błogosławiona Bolesława – Apostołka nadziei, to święta na nasze czasy! W sytuacji, kiedy wrogowie Kościoła wieszczą koniec chrześcijaństwa, ewangeliczne wartości są wyśmiewane i odrzucane, gdy w wielu rejonach świata trwa prześladowanie wyznawców Chrystusa, nie wolno nam utracić nadziei na ostateczne zwycięstwo. Doświadczając wielu przeciwności, trzeba z przekonaniem i wielką mocą powtarzać za naszą Patronką: «Wierzmy w zwycięstwo. Nie wierzmy w klęskę, bo dzieła Boże klęsk nie znają, panuje w nich tylko zwycięstwo»” – wskazywał.

„Chrystusowy Kościół wielokrotnie skazywany na obumarcie już od dwudziestu wieków nieustannie się odradza. Drzewo, zdawać by się mogło, całkowicie uschnięte, nagle zaczyna wypuszczać młode, zielone gałązki. Rodzą się nowe nurty duchowości. Nadal nie brak naśladowców bł. Bolesławy, którzy płacąc wysoką cenę, nie poddają się, nie tracą nadziei, ale żyją ewangelicznymi wartościami, promują je i niosą na krańce świata” – dodał abp Guzdek.

W czasach „dotkniętych kryzysem nadziei” zachęcał do zaufania Bogu na wzór bł. Bolesławy i do przyjęcia jej jako wzoru chrześcijańskiej nadziei.

Uroczystość ku czci Apostołki jedności Kościoła, jak co roku, odbywa się w szczególnym czasie, pomiędzy Tygodniem Powszechnej Modlitwy o Jedność Chrześcijan a Dniem Życia Konsekrowanego.

Mszę św. koncelebrowali kapłani związani z Sanktuarium – kapelani i spowiednicy sióstr, księża werbiści, w tym o. Andrzej Zalewski, duchowny greckokatolicki, proboszcz parafii p.w. św. Trójcy w Białymstoku. W uroczystościach licznie uczestniczyły duchowe córki Matki Lament, Siostry Misjonarki Świętej Rodziny, wraz z Matką Generalną, s. Ewą Korbut oraz wierni świeccy, czciciele Błogosławionej i członkowie „Rodziny Misyjnej bł. Bolesławy”.

„Wiem, że jedną z dziedzin, o które szczególnie troszczyła się bł. Bolesława, była jedność chrześcijan. Dlatego też czasami, szczególnie w trudnych sytuacjach, modlę się przez jej wstawiennictwo o jedność w moim małżeństwie, w mojej rodzinie. A Bóg, za jej przyczyną, przychodzi nam z pomocą” – powiedział Marcin.

„Błogosławiona Bolesława już bardzo długo towarzyszy nam w życiu. To dzięki jej wstawiennictwu możemy cieszyć się czwórką naszych dzieci, a moja żona ma pracę. Dlatego przyszliśmy tu podziękować za to, że nieustannie czuwa nad naszą rodziną. Mogę powiedzieć, że jest to nasza Święta od spraw rodzinnych. Teraz znaleźliśmy się w szczególnym momencie, gdy tej nadziei bardzo potrzebujemy. Dlatego słowa arcybiskupa wypowiedziane w homilii – to tak jakby sam Jezus mówił do nas, a może to bł. Bolesława chciała nam dodać nadziei. Ona jest dla nas, na tę chwilę, właśnie Apostołką nadziei” – mówił Daniel, który przyszedł na Mszę św. wraz z małżonką i najmłodszym z dzieci.

Zgromadzenie Sióstr Misjonarek Świętej Rodziny zostało założone przez bł. Bolesławę Lament w 1905 r. w Mohylewie nad Dnieprem, w celu przygotowania i realizowania idei zjednoczenia chrześcijan wschodnich z Kościołem katolickim, a równocześnie umacniania w wierze katolików, których jedność z Kościołem była zagrożona.

Aktualnie w Polsce siostry służą Kościołowi na 25 placówkach, głównie jako nauczycielki-katechetki, organistki, kancelistki, zakrystianki, przedszkolanki, opiekunki w świetlicach, pielęgniarki w szpitalach i hospicjach, jako opiekunki parafialne, w posłudze bezdomnym i samotnym.

Obecnie Zgromadzenie liczy ok. 350 sióstr pracujących w Polsce, we Włoszech, w Zambii, Kenii, Stanach Zjednoczonych, na Białorusi, Litwie i w Rosji.

W codziennym posłannictwie Siostry wspiera „Rodzina Misyjna bł. Bolesławy”. Jest to wspólnota osób świeckich, którzy włączają się w charyzmat i misję Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Świętej Rodziny. Pierwsza wspólnota Rodziny Misyjnej powstała w Białymstoku przy domu zakonnym przy ul. Stołecznej 5 tuż po beatyfikacji Matki Bolesławy Lament w 1991 r.

tm/KAI

Wpisy powiązane

Kapituła warszawskich redemptorystów m.in. o statutach prowincjalnych i atakach na Radio Maryja

Dążenia Sługi Bożego o. Anzelma Gądka OCD do wyniesienia na ołtarze św. Rafała Kalinowskiego

Kokotek: prawie 100 uczestników Zakonnego Forum Duszpasterstwa Młodzieży