– Kiedy w diecezji jest wyznaczany koadiutor, to wówczas moment taki jak dzisiejszy nie jest może jakiś strasznie ekscytujący, ponieważ wiadomo, że taka chwila jest spodziewana prędzej czy później, jednak dla mnie jest to chwila pełna emocji – mówił abp Adrian Galbas SAC po ogłoszeniu decyzji papieża Franciszka.
W środę w katowickiej kurii oficjalnie odczytano pismo papieża, w którym ogłosił on przyjęcie rezygnacji dotychczasowego metropolity katowickiego abp Wiktora Skworca i przekazanie władzy w diecezji dotychczasowemu koadiutorowi, abp Adrianowi Galbasowi. Później słowo do zebranych współpracowników wygłosili ustępujący arcybiskup i nowy metropolita katowicki.
Spotkałem tu ludzi, którzy szczerze kochają Chrystusa
– To na pewno jeden z najważniejszych dni w moim życiu – mówił wzruszony abp Galbas. – Bardzo Panu Bogu dziękuję za ten rok i cztery miesiące, od kiedy rozpocząłem posługę koadiutora tu w diecezji, bo ten czas pozwolił mi zobaczyć, jak bardzo bogaty i piękny jest Kościół w archidiecezji, przede wszystkim w ludziach, którzy szczerze kochają Chrystusa i którzy wybrali świadomie bycie w Kościele jako drogę swojego wzrostu i drogę do Boga. Takich ludzi przez ten czas spotkałem bardzo, bardzo wielu: i księży, i osoby świeckie. To jest bardzo umacniające.
Nowy metropolita zauważył, że były też sytuacje które budziły jego smutek i złość. – Ale także na nie, jak na wszystko, co jest niedoskonałe w Kościele i na ziemi, trzeba zawsze patrzeć z perspektywy dobra. Za to wszelkie dobro trzeba dziękować nieustannie ludziom, którzy je tworzą – mówił.
“Gdyby biskup wszedł na piedestał, stałby się bałwochwalcą”
Abp Galbas podzielił się też z zebranymi swoim przeżywaniem fragmentu Ewangelii o nawiedzeniu św. Elżbiety przez Maryję, który jest czytany w liturgii w dniu święta Nawiedzenia.
Bardzo dużą pociechę duchową daje mi to dzisiejsze święto, kiedy Maryja, przecież pełna lęku, podejmuje propozycję Pana Boga i mówi “fiat” woli Bożej, a potem natychmiast idzie, aby służyć. Maryja, która nie chce, by ją obsługiwano, ale chce służyć konkretnej osobie. Nie chce, by ją uwielbiano, ale uwielbia Boga. I właśnie z takiej duchowości bierze się radość spotkania: Jan Chrzciciel podskakuje z radości w łonie swojej mamy, jakby nie mógł doczekać się, aż na własne oczy zobaczy Jezusa. To jest dla nas wszystkich bardzo motywujące i ważne: że w Kościele jest jeden piedestał, który jest zarezerwowany dla Boga, nie dla biskupa. Gdyby biskup wszedł na ten piedestał, wówczas byłby bałwochwalcą – mówił.
Wsłuchany w liturgię Kościoła, abp Galbas odczytuje też swoją nową misję w kontekście innego święta, które wypadło dokładnie w drugim dniu jego bycia katowickim metropolitą.
– Znaczące jest dla mnie i to, że w sąsiedztwie dzisiejszego święta jest jutrzejsze, święto Jezusa Chrystusa Najwyższego i Wiecznego Kapłana. Chrystus jest wieczny, tylko On. My nie jesteśmy wieczni, żaden biskup nie jest wieczny w Kościele – mówił abp Galbas. – Przyjdzie taka chwila, kiedy odejdę, na skutek śmierci albo rezygnacji, i przyjdzie ktoś następny. Czas od dzisiaj do tamtej chwili chciałbym, żeby był spożytkowany w taki sposób, byście wy i ci, którzy przyjdą po was, nie mówili o mnie, że to był zły biskup. Proszę was bardzo o modlitwę w tej intencji i o to, żebyśmy się wspierali w budowaniu Kościoła, który wie, że jest w nim tylko jeden piedestał, na który nie może wejść żaden człowiek.
Do swoich diecezjan na początek posługi abp Galbas napisał list, w którym zaprasza na swój ingres i pokazuje, jaką drogę dla katowickiego Kościoła rozeznaje. Publikujemy go w całości.
Słowo Arcybiskupa Metropolity Katowickiego:
Siostry i Bracia!
Pax Christi. Niech pokój Chrystusa zawsze będzie z Wami!
Dziś w południe Nuncjatura Apostolska w Warszawie podała do wiadomości decyzję Ojca Świętego Franciszka o przyjęciu rezygnacji abp. Wiktora Skworca z urzędu biskupa diecezjalnego archidiecezji katowickiej, co stało się w związku z osiągnięciem przez niego wieku emerytalnego. Tym samym, na mocy wcześniejszych decyzji papieża Franciszka, zostałem kolejnym biskupem w Katowicach.
Stało się to w święto Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny. Można by powiedzieć, że jest to święto „wyjścia”. Maryja, po tym jak w Nazarecie – pełna Ducha Świętego – wypowiedziała swoje „fiat” (por. Łk 1,38) wyrusza w niełatwą drogę, by opowiedzieć innym o wielkich dziełach, jakich doświadczyła; by opowiedzieć o Bogu, którego poznała i którego kocha, ale także by posłuchać o tym, jak Bóg działa w życiu innych (por. Łk 1,39-56).
Ta scena jest obrazem Kościoła. To Kościół synodalny, Kościół, który wychodzi i idzie; który nieustannie jest w drodze. Kościół spotkania. Taki Kościół chciałbym razem z Wami budować tu, na Górnym Śląsku. Na moim Śląsku. Kościół, do którego każdy jest zaproszony i w którym każdy znajdzie swoje miejsce. Kościół, który jest skoncentrowany na Chrystusie i chce Go głosić. Kościół, który nie zamyka ani nawet nie przymyka oczu na problemy, ale też nie pozwoli, aby one go sparaliżowały i zatrzymały w misji głoszenia Dobrej Nowiny. Kościół, który – mocą łaski Bożej – wciąż się odbudowuje i odnawia, który uparcie pragnie większej doskonałości i do niej dąży.
Zapraszam Was – duchownych i świeckich – do wspólnej wędrówki. Chodźcie ze mną! Pozwólcie mi iść z Wami! Idźmy razem! Świat potrzebuje dziś słyszeć, a jeszcze bardziej widzieć, wielkie dzieła, których dokonuje w nas Bóg.
Oczywiście bardzo boję się tej drogi. Niby mogłem się do niej jakoś przygotować, a jednak się jej boję. Często w ostatnich tygodniach modliłem się słowami Psalmu: „Wprowadź mnie na górę zbyt dla mnie wysoką” (por. Ps 61,3).
W zakończeniu Dyrektorium o pasterskiej posłudze biskupów Apostolorum successores, które przeczytałem dokładnie, są słowa, które oddają obecny stan mojego ducha. „Urząd pasterski biskupa, to znaczy jego zwyczajna i codzienna troska o trzodę (…), jest bez wątpienia zadaniem bardzo trudnym, zwłaszcza w obecnych czasach. Biskup z pokorną mądrością uznaje kruchość swoich możliwości, lecz bynajmniej nie traci ducha. Wie Komu zaufał (por. 2 Tm 1,12); jest pewny, że chodzi tu o sprawy samego Boga, »który pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy« (1 Tm 2,4); ufa, że wszystko może w Tym, który go umacnia (por. Flp 4,13) i dlatego podtrzymuje go nieugięta nadzieja, że jego trud bez względu na to, jaki by był, nie jest daremny przed Panem (por. 1 Kor 15,58). Pan Jezus nieustannie towarzyszy swojemu Kościołowi i jego sługom, zwłaszcza biskupom, którym powierzył kierowanie Kościołem; wraz z tym urzędem daje on łaskę, wraz z brzemieniem dodaje sił” (AS, 232).
Drogie Siostry i Drodzy Bracia,
chciałbym raz jeszcze bardzo serdecznie podziękować mojemu Poprzednikowi, abp. Wiktorowi za jego dwunastoletnie przewodzenie Kościołowi na Górnym Śląsku. Dziękuję za jego szczere zaangażowanie w sprawy ludzi i społeczeństwa, za oddanie, za wiele dobrych i ponadczasowych pomysłów i dzieł.
Już dziś zapraszam Was bardzo serdecznie do udziału w ingresie do katedry w Katowicach. Odbędzie się on w sobotę 17 czerwca o godzinie 11.00. Wasza obecność będzie dla mnie bardzo miła i bardzo ważna. Przyjdźcie!
Módlcie się za mnie, a ja obiecuję modlitwę za Was i w Waszych intencjach. Wspierajmy się w drodze, która jest przed nami.
Powierzajmy się opiece Najświętszej Maryi Panny, Pani z Piekar i z Pszowa, oraz naszych Patronów: św. Jacka, błogosławionych śląskich męczenników: ks. Jana Machy, ks. Józefa Czempiela i ks. Emila Szramka, a także św. Józefa, przemożnego Opiekuna Kościoła.
Z serca Wam błogosławię: w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego!
Wasz biskup Adrian
Katowice, 31 maja 2023 r.
Za: www.deon.pl