– Szczęśliwa jesteś archidiecezjo przemyska, szczęśliwa jesteś Strachocino, bo tu wyrasta kolejne ważne miejsce kultu tego wielkiego świętego, patrona naszej ojczyzny. Bo możemy tutaj czcić relikwie wielkiego patrona jedności Kościoła i czerpać z niego natchnienie i wzór – mówił abp Stanisław Budzik.
Kaznodzieja zaznaczył, że każdy święty jest znakiem Boga dla czasów, w których żyje i św. Andrzej był „wielkim, jaśniejącym znakiem dla swoich czasów”. Jak mówił hierarcha, pragnął on być prawdziwym głosicielem Ewangelii Chrystusa i potrafił pozyskiwać dla Boga coraz to nowych wyznawców.
Abp Budzik podkreślał, że św. Andrzej cierpiał z powodu podziału chrześcijan i chciał, aby wszyscy zgromadzili się w jednym Kościele. – Bolał nad tym, że z powodu ludzkiej pychy rozdarto jedyną szatę Chrystusa. Chciał, aby znowu nastała jedna owczarnia i jeden pasterz. Stał się męczennikiem jedności Chrystusowego Kościoła. Tych, do których nie dotarł przez swoje słowo, pozyskał przez swoją krew. Do jego grobu pielgrzymowali katolicy i prawosławni – mówił.
Metropolita lubelski zaznaczył, że św. Andrzej jest również znakiem dla nas, „ludzi trzeciego tysiąclecia chrześcijańskiej wiary”. – Jest dla nas przede wszystkim wzorem niewzruszonej wiary; wiary, która się nie cofa, która się nie łamie w obliczu trudności, w obliczu największego nawet cierpienia. Wiary, która nie się boi się gróźb i tortur, która nie waha się położyć na szalę nawet tego co na ziemi najcenniejsze: własnego życia – powiedział.
Kaznodzieja przekonywał, że dla człowieka głębokiej wiary i żarliwej modlitwy„odnosi we wszystkich nieszczęściach zwycięstwo dzięki Chrystusowi”. Tego przykładem – jak wskazywał – jest Andrzej Bobola.
Abp Budzik zauważył, że i dzisiaj wiara jest zagrożona, a wiele sił próbuje „wiarę ośmieszyć, podkopać, podważyć zaufanie do Kościoła”. – Niech nasz patron wyprasza nam u Boga moc, abyśmy od wiary nigdy nie odstąpili, niech nam uprasza umocnienie w wierze, abyśmy ją odważnie wyznawali, abyśmy według niej żyli – powiedział.
Kaznodzieja stwierdził, że św. Andrzej Bobola to postać z odległej historii, ale bliska nam przez to, „co w życiu ludzkim jest zawsze ważne, zachowuje niezmiennie swoją wartość”. – Bliska nam przez wierność i odwagę. Bliska przez miłość Boga i człowieka, bliska przez zapomnienie o sobie i uświęcenie się dla innych, bliska przez ofiarę życia, która zawsze jest wyrazem największej miłości – powiedział.
Abp Budzik przewodniczył Mszy św., w Sanktuarium św. Andrzeja Boboli w Strachocinie, która każdego 16. dnia miesiąca jest sprawowana ku czci tego świętego. Wraz z nim koncelebrował ją abp Józef Michalik oraz księża, którzy przybyli z pielgrzymkami. W tym miesiącu, oprócz grup autokarowych, pieszo przyszli pątnicy z okolicznych parafii.
Św. Andrzej Bobola urodził się 30 listopada 1591 roku w Strachocinie koło Sanoka. Wstąpił do jezuitów i w 1622 roku przyjął święcenia kapłańskie. Podejmował szczególne wysiłki na rzecz pojednania prawosławnych z katolikami.
Jego gorliwość przyniosła mu określenie „łowcy dusz – duszochwata”. W maju 1657 roku Kozacy napadli na Janów Poleski i dokonali rzezi wśród katolików i Żydów. Andrzeja Bobolę pochwycili w pobliskiej wiosce. Został bestialsko okaleczony, a następnie zamordowany.
Św. Andrzej Bobola jest współpatronem Polski, w archidiecezji przemyskiej patronuje ponadto Akcji Katolickiej.
Za: deon.pl.