„Różne są formy naszej gotowości oddania życia za bliźnich. Niewątpliwie najbardziej zachwyca i przekonuje ten najprostszy, codzienny, złożony z prostych i czytelnych gestów miłości, zdolny kochać drugiego takim, jakim on jest, z jego ograniczeniami i niedoskonałościami” – mówił abp Wojciech Polak podczas jubileuszu elżbietanki s. Michaliny Trzeciak.
Siostra Michalina Trzeciak dziękowała za 65-lecie zakonnej posługi w sobotę 22 czerwca wraz ze wspólnotą gnieźnieńskiego Domu Księży Seniorów, gdzie mieszka i posługuje od 7 lat. Wielu kapłanów, w tym abp Wojciech Polak, pamięta ją jednak przede wszystkim z seminarium duchownego, gdzie przez 58 lat, razem ze współsiostrami, troszczyła się o kleryków i wykładowców.
„Dziękujemy dziś wraz z Siostrą Michaliną za jej powołanie i zakonne życie. Dziękujemy za miłość, którą sam Bóg ją wpierw umiłował i za jej odpowiedź miłości. Jest ona bogata w doświadczenie i okupiona niejednymi wyrzeczeniami. Jest pełna prostoty i pogody ducha, którą Siostra obdarowywała powołanych do kapłaństwa przez wiele lat życia spędzonych wraz z nimi w naszym seminarium duchownym, i promieniuje nią również teraz, w tym szczególnym domu” – mówił w homilii Prymas Polski dodając, że nie jest to dar łatwy.
„Nieraz trzeba w jego imię wybaczyć i zamilczeć w obliczu ograniczeń innych. Nieraz ufając, trzeba podjąć ryzyko, by z całą mocą przemówić, upomnieć czy ścierpieć. Kto bowiem prawdziwie kocha, musi być gotowy oddać swoje życie za przyjaciół swoich. I choć różne są formy tej gotowości, niewątpliwie zachwyca i przekonuje ten najprostszy, codzienny, złożony z prostych i czytelnych gestów miłości, sam w sobie niepretensjonalny, zdolny kochać drugiego takim, jakim on jest, z jego ograniczeniami i niedoskonałościami” – podkreślił abp Polak.
Prymas powtórzył też za papieżem Franciszkiem, że takich właśnie serc oczekuje Chrystus – „serc naprawdę konsekrowanych, otwartych i delikatnych, uległych i przejrzystych, które odpowiadają miłością na miłość Boga”. Takiej pełnej prostoty i oddania miłości – jak mówił na koniec – uczyła siostra Michalina i to nie poprzez uczone słowa, ale przez przykład życia i tę szczególną dyspozycyjność, do której wzywa konsekrowanych papież Franciszek.
W dziękczynnej Mszy św. uczestniczyły siostry elżbietanki z siostrą prowincjalną, wspólnota Domu Księży Seniorów z kapłanami i pracownikami świeckimi, klerycy i wykładowcy PWSD, najbliżsi Jubilatki oraz zaproszeni goście. Wspólnie z Prymasem Polski Mszę św. celebrował nowy dyrektor Domu ks. Karol Świderski.
Siostra Michalina Trzeciak urodziła się 7 stycznia 1933 roku w Wyszanowie k. Kępna. Dzieciństwo spędziła w domu rodzinnym wraz z pięciorgiem rodzeństwa. Pamięta wspólne zabawy, psoty i wyjazd na odpust do Mikorzyna. „Strasznie wtedy płakałam. Jakaś pani dała mi obrazek z wizerunkiem świętej Teresy od Dzieciątka Jezus. Był na nim napis: Idź w świat – poznasz Pana Boga. Byłam mała. Nie umiałam czytać, a gdy już się nauczyłam, rozumiałam go bardzo dosłownie. Myślałam, że mam przywdziać łachmany, wziąć tobołek i iść w nieznane. Dopiero później pojęłam, o jaką drogę chodzi” – wspominała w jednej z rozmów.
Droga ta miała swój początek u elżbietanek w Rościnnie. Siedemnastoletnia Michalina pojechała tam do cioci, elżbietanki, by poznać tajniki szycia, gotowania i wielu innych przydatnych w domu sztuk. Tam usłyszała głos Boga. Została zakonnicą. W 1954 roku rozpoczęła posługę w gnieźnieńskim seminarium duchownym. Była to jej pierwsza i przez wiele lat jedyna placówka zakonna. „Wzrastałam w tych murach, zżyłam się z nimi i z tą wspólnotą. Praca i modlitwa urabiały mego ducha i wzmacniały wolę czynienia dobra. Na ile dawałam i daję świadectwo życia innym, pozostawiam ocenie Pana Boga, jestem Mu jednak wdzięczna, że przez tyle lat dodawał mi sił” – przyznała.
B. Kruszyk KAI
Fot. PWSD, s. M. Marietta Łakomska