Wykradł go ks. Józef Wójcik, obecnie emerytowany proboszcz z Suchedniowa. „Jak przedstawiłem tę sprawę kard. Wyszyńskiemu, to Ksiądz Prymas mówi: «Józef, to byłaby nadzwyczajna rzecz, gdyby ci się udało, ale jakby ci się nie udało, to ja jako Prymas ostrzegam cię, że ty już z więzienia nie wyjdziesz». A ja powiedziałem: «Księże Prymasie, ja też się nie ugnę. Siedziałem 9 razy w więzieniu, więc mogę siedzieć po raz dziesiąty dla Matki Bożej»” – wspomina ks. infułat Wójcik.
Aby nie wywoływać nowego konfliktu z Kościołem, ówczesne władze wyraziły cichą zgodę na dalszą peregrynację obrazu.
R. Łączny, KAI