– Co sprawia, że czasopismo „Wstań” wyróżnia się na rynku prasy skierowanej do ludzi chorych i cierpiących?
– W tym roku mija 30 lat istnienia tego dwumiesięcznika Jego powstanie wiąże się ściśle z bezpośrednimi kontaktami kleryków z Wyższego Seminarium Misyjnego Księży Sercanów w Stadnikach z chorymi. Właściwie od pierwszych lat istnienia seminarium, klerycy mieli styczność z wieloma ludźmi chorymi, których odwiedzali w domach lub w szpitalu w Myślenicach. Ponieważ jednak program studiów seminaryjnych nie pozwalał na zbyt częste kontakty osobiste, wśród alumnów zrodziła się myśl, by docierać do ludzi cierpiących także za pomocą słowa drukowanego.
– Można więc powiedzieć, że idea powstania pisma zrodziła się z potrzeby serca?
– Na pewno tak. W naszym seminarium zawsze istniała grupa charytatywna kleryków, którzy animowali pozostałych do szczególnej wrażliwości na potrzeby osób starszych i chorych. Odwiedziny, wspólnie przeżywana Eucharystia w szpitalu, rozmowy, czy zwyczajne bycie razem, były wyrazem nie tylko troski o potrzebujących, ale także wzajemną wymianą darów duchowych. Przebywanie razem z pewnością przyczyniało się do wzajemnego ubogacania, klerykom zaś pozwalało otwierać się na potrzeby drugiego człowieka, aby w ten sposób naśladować przykład samego Jezusa Chrystusa.
– Debiut pisma nie byt zapewne łatwy…
– Chociaż gorliwości klerykom nie brakowało, początki pisma rzeczywiście były trudne. Wynikało to z wielu przyczyn. Pierwszą była ogólna sytuacja Kościoła w Polsce. W 1987 r., kiedy ukazał się pierwszy numer pisma, Kościół nie mógł jeszcze prowadzić swobodnej działalności wydawniczej. Każda publikacja wymagała uzyskania zezwolenia na druk i była poddawana cenzurze. Stanowiło to konkretną trudność, zwłaszcza, że także same odwiedziny kleryków w szpitalu nie mogły mieć jeszcze charakteru duszpasterskiego, a były traktowane jako odwiedziny prywatne. Niemniej, dzięki temu, że seminarium posiadało kopiarkę, udało się przygotować pierwsze – bardzo skromne jeszcze – numery Listu do chorych, który od 1989 roku otrzymał już stały tytuł „Wstań”.
– Co sprawia, że „Wstań” cieszy się życzliwością ludzi chorych i jest chętnie czytane?
– Pierwszym powodem niesłabnącej popularności pisma wśród ludzi starszych i chorych jest niewątpliwie fakt, że od początku jego istnienia przykładano ogromną wagę, by było ono wynikiem współpracy z ludźmi, którzy są jego adresatami. Można powiedzieć, że to ich problemy i ich twórczość stanowi najcenniejszą i najpiękniejszą – bo bardzo realną i ludzką część naszego pisma. Poruszane zagadnienia, nawiązujące do tematyki choroby i cierpienia, ale także tematy dotyczące modlitwy czy misji, w które nasi czytelnicy chętnie się włączają, wraz z samą szatą graficzną dostosowaną do odbiorców, czynią nasze
pismo przystępnym i na pewno także atrakcyjnym. Za tę współpracę, ale także za różne podpowiedzi i zaangażowanie, jesteśmy naszym czytelnikom bardzo wdzięczni.
– W jaki sposób można stać się czytelnikiem „Wstań”?
– Nasz dwumiesięcznik jest dostępny w prenumeracie, którą można zamówić na stronie internetowej: www.wstan.net albo kontaktując się listownie lub telefonicznie z Wyższym Seminarium Misyjnym Księży Sercanów w Stadnikach. Trzeba także powiedzieć, że dużą zasługę w promowaniu „Wstań” mają księża pracujący w różnych parafiach rozsianych po całej Polsce. Przy okazji pierwszopiątkowych odwiedzin u chorych, pozostawiają oni nasze pismo, które wielu osobom – jak to możemy przeczytać w niejednym świadectwie – pomaga wzmocnić się duchowo i lepiej przeżywać czas choroby czy cierpienia. Mamy świadomość, że po tylu latach współpracy, zarówno ci, którzy tworzą pismo, jak też jego czytelnicy, budują pewien rodzaj wspólnoty duchowej, co dla nas jest z jednej strony wielką satysfakcją, ale i zarazem dużym zobowiązaniem.©©
Rozmawiał Andrzej Domagalski
Dziennik Polski. Tygodnik Myślenicki, 25-26 marca 2017, s. B2
Za: www.sercanie.pl