– Jesteśmy tu, bo Bóg nam zaufał i ludzie nam zaufali i tak też patrzymy w przyszłość – podkreślał o. Janusz Sok CSsR – prowincjał Prowincji Warszawskiej Redemptorystów.
To zaufanie towarzyszyło także ks. kard. Aleksandrowi Kakowskiemu, bo to on 100 lat temu sprowadził redemptorystów na warszawską Wolę, o czym w trakcie homilii przypomniał metropolita warszawski ks. kard. Kazimierz Nycz.
„W obecnych czasach widzimy potrzebę misjonarzy, zwłaszcza dla Warszawy i okolic” – pisał ks. kard Aleksander Kakowski w styczniu 1918 roku.
– Tym listem prosił prowincjała o to, by przyszli redemptoryści jako misjonarze na warszawską Wolę i by zaczęli działać w głąb dusz ludzkich, w głąb ludzkich serc – mówił ks. kard. Kazimierz Nycz.
Tak, by Ewangelia przemieniała człowieka od jego wnętrza, bo taka jest jej natura. Przywołując treść dzisiejszej Ewangelii ks. kard Kazimierz Nycz podkreślił, że prawda o ziarnku gorczycy, które wzrasta, sprawdza się także we wspólnocie ojców redemptorystów.
– To wszystko zaczęło się niepozornie w 1918 roku i urosła z tego wspólnota zakonna, misyjna, znacząca i wielka i ważna, i urosła parafia, także znana i znacząca w naszej archidiecezji, tak jak rośnie ziarnko gorczycy w duży krzew – podkreślił ks. kard. Kazimierz Nycz.
Duży krzew, który jest potrzebny nie tylko Warszawie, ale całej Polsce.
– Wszędzie, są potrzebni misjonarze, którzy nieśliby Ewangelię słowem, które przemienia od środka, ale którzy by nieśli Ewangelię Chrystusa przede wszystkim przykładem swojego życia – dodał ks. Kardynał.
To świadectwo bycia razem z Polakami – tak o postawie ojców redemptorystów napisał w liście odczytanym przez ministra Adama Kwiatkowskiego prezydent Andrzej Duda.
„Szczególnie dziękuję za wspaniałe dzieła ewangelizacji tworzone przez redemptorystów – za Radio Maryja i jego rodzinę, za Telewizję Trwam, za prasę i wydawnictwa religijne i patriotyczne” – pisał prezydent RP.
„Na kartach polskiej historii redemptoryści zapisali się heroiczną postawą, kiedy nie opuścili mieszkańców Woli w chwili największej próby” – to z kolei słowa ministra Mariusza Błaszczaka.
Więcej na: Radio Maryja