W tegorocznych JDM-ach wzięło udział około 250 uczestników. Na inaugurującej Eucharystii homilię wygłosił delegat o. Prowincjała PMA – o. Socjusz Leszek Mądrzyk SJ. Po Mszy św. flaga JDM-u zawisła na maszcie przed domem pielgrzyma, a my odsłuchaliśmy hymn, który oficjalnie rozpoczął JDM.
Codzienną pobudkę zapewniało nam JDM-owe Radio Kormoran. Dzień rozpoczynaliśmy wspólną jutrznią o godz. 7:30. W środku dnia był czas na Eucharystię. Każdy miał okazję włączyć się we wspólne dyżury: kuchenny, sprzątający bądź wartowniczy. Ważną część dnia stanowiły zajęcia w grupach warsztatowych. Różnorodność warsztatów była w tym roku spora. Uczestnicy mogli wybrać mi.in.: zajęcia medytacyjne, psychologiczne, muzyczne, taneczne, teatralne, rekonstrukcji historycznej, fotograficzne. Niektóre warsztaty były bardziej „widoczne“, np. przechadzający się rycerze w zbroi czy cyrkowcy.
Zgodnie z tegorocznym hasłem przewodnim, nieustannie towarzyszyła nam muzyka. Na początku przenieśliśmy się w klimaty muzyki irlandzkiej. Pomógł nam w tym porywający koncert zespołu „Duan“. W kolejnych dniach był czas na inne rodzaje muzyki. Muzykę ludową przybliżyła nam kapela „Na chwilę”. Przy okazji mogliśmy poznać kilka tańców ludowych, kończąc wspólną zabawę „Wiwatem”. Wystąpił przed nami także raper Arkadio z Nowego Sącza. Oprócz koncertu dał również świadectwo poznawania żywego Boga w swoim życiu. Zachęcał do odkrywania własnych talentów oraz robienia tego, co kochamy.
Wystąpił dla nas również Dariusz Malejonek z zespołu Maleo Reagge Rockers. Swoje świadectwo przeplatał śpiewem i muzyką. Zachęcał do wsłuchiwania się w swoje serce, bo – jak podkreśla w jednym utworze – „serca nie oszukasz”. Jan Pospieszalski próbował uwrażliwić nas na harmonię istniejącą w świecie wokół nas. Nie wszystko wydaje czysty dźwięk, ale warto szukać „złotego podziału odcinka”, by nasze życie brzmiało. Ostatnią konferencję na temat tegorocznego hasła JDM-u „Życie jak muzyka” wygłosił i częściowo wyśpiewał o. Wojtek Kowalski SJ. Mówił m.in. o tym, że duchowość jest obecna także w muzyce undergroundowej. Muzyka punkowa to nie tylko hałaśliwość i zadziorność – może być poszukiwaniem czegoś głębszego.
Podczas tego intensywnego tygodnia był również czas na modlitwę. Mogliśmy oddać Jezusowi w sakramencie pojednania to wszystko, co w nas nie brzmi jeszcze czysto, różne dysharmonie w naszych sercach. Było wiele śpiewu i uwielbienia Pana Boga. Wieczorna modlitwa w duchu Taize była możliwością do wyciszenia się i powierzenia Jezusowi pragnień naszych serc. W piątkowy wieczór modlitewnie towarzyszyliśmy Panu Jezusowi na drodze krzyżowej. Zainscenizowane w krużgankach Świętolipskiego Sanktuarium sceny mocno i w różny sposób poruszały przez obraz, dźwięk i słowo.
Czwartek, zgodnie ze starym jezuickim zwyczajem, to dzień wolny od zwykłych zajęć, czyli tzw. „dzień willowy”. Po porannej Mszy św. i śniadaniu każdy mógł spędzić ten dzień według własnych planów i chęci. Pogoda była przepiękna. Około 100 osób zdecydowało się na kilkugodzinny spływ kajakowy malowniczą rzeką Krutynią. Wszyscy dotarli do celu, choć niektórzy z różnymi przygodami. Pozostali zwiedzali okoliczne miejscowości (Reszel, Kętrzyn, Mrągowo) lub opalali nad jeziorem. W czwartkowy wieczór wspaniale bawiliśmy się podczas Festiwalu Twórczości Wszelakiej. Festiwal prowadził król Julian ze swoją świtą oraz pingwinami z Madagaskaru. Aż 18 występujących solistów lub zespołów zaprezentowało swoje talenty muzyczne, teatralne czy sportowe. Skończyliśmy tuż przed północą.
W poobiednich przerwach odbywał się także miniturniej piłki nożnej. Wystartowały w nim 3 drużyny: reprezentacja południa i północy Polski oraz jezuici. Emocji nie brakowało. W meczu finałowym pomiędzy południem a jezuitami walka była bardzo wyrównana i sam mecz zakończył się bezbramkowo. Dopiero rzuty karne przechyliły szalę zwycięstwa w kierunku bardziej zaprawionych w bojach jezuitów.
Sobota była dniem podsumowania wszystkich zajęć warsztatowych oraz wspólnej zabawy z mieszkańcami Świętej Lipki i okolic. Festyn rozpoczął się ponad siedmiokilometrowym biegiem z Reszla do Świętej Lipki o puchar Burmistrza Miasta Reszla. Był to już drugi tego typu bieg. Chętnych nie brakowało i z rynku w Reszlu wybiegło ok. 60 osób. W tym roku dodatkową atrakcją była możliwość „wbiegu artystycznego”. Oprócz rywalizacji sportowej mogliśmy zobaczyć m.in. wbiegające pingwiny z Madagaskaru, rycerza w zbroi czy dwie skrzypaczki. Gdy dobiegł ostatni zawodnik, uroczyście zostały wręczone puchary. Przez całe popołudnie można było częstować się bigosem lub kiełbaską z grilla.
Za: www.jezuici.pl.