Gdy dojechaliśmy na czas, okazało się, że wielu wspólnot jeszcze nie ma. Ojciec Cordian wpadł na pomysł, by pojechać na festyn pożegnania lata, który właśnie odbywał się w Osiecznej. Na festynie było wiele atrakcji, m.in. gry w kapsle, nauka lepienia garnków z gliny, gra w kulki itp. i całość odbywała się wśród pięknych wiatraków. Na scenie występowali różni artyści, głównie miejscowi. Ok. 14.20 wsiedliśmy do autobusu i wracaliśmy do kościoła na mszę. Na miejscu okazało się, że w kościele aktualnie odbywa się ślub. W międzyczasie postanowiliśmy, że odmówimy koronkę do Bożego Miłosierdzia. Po koronce poszliśmy na plac przed kościół i zrobiliśmy „bramę”. Gdy limuzyna z parą młodą podjechała zaczęliśmy śpiewać „Życzymy, życzymy” oraz „100 lat”; na końcu każdy otrzymał po cukierku w ramach podziękowania. Następnie wybraliśmy się do kościoła, by wspólnie uczestniczyć we mszy św. Po Eucharystii udaliśmy się do stołówki w szkole podstawowej i tam zjedliśmy obiad. Pod koniec uczty dojechała wspólnota z Torunia. Na Dniach Braterstwa uczestniczyły wspólnoty z: Wronek, Jarocina, Poznania, Brodnicy, Pakości, Torunia…
Wszyscy powitaliśmy się ciepłymi uściskami i z uśmiechem na twarzy. Pare minut później odbyła się ciekawa konferencja o. Konstantyna o naszym Bogu Ojcu. I zaraz po niej wszyscy wspólnie odmówiliśmy na sali gimnastycznej Nieszpory. Po modlitwie z uśmiechem na twarzach w radosnym gronie udaliśmy się do „Picolo”. Na zewnątrz oglądaliśmy filmy z Alwerni I, II i III stopnia oraz EuroFRA z Paryża. Miło było powspominać te wakacyjnie rekolekcje w duchu franciszkańskim… Ale wróćmy do Braterskich w Osiecznej : ). Po tych ciekawych projekcjach poszliśmy na kolację, a zaraz po niej… na koncert ! Początkowo tańczyły tylko małe FRAterskie grupki, ale po godzinie już zmontowaliśmy pociąg z ludzi i jak wąż wiliśmy się po sali. Na koncercie o. Cordian zagrał na gitarze i zaśpiewał „Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia” mocno zmodyfikowane w stylu reagge. : ) Po pląsach przydałby się odpoczynek, więc w kościele odbyła się adoracja, na której mieliśmy okazję do spowiedzi św. i przekazanie czegoś Panu Bogu w ciszy. Pasterka rozpoczęła się o północy. Na tej wspaniałej mszy św. trzy osoby składały przyrzeczenia: Magdalena Olszewska i Monika Kiełbasińska z Torunia oraz Damian Kukowski z Pakości.
,, Podczas przyrzeczeń czułam jak mnie oplata pozytywna energia i nie chce puścić. Potem uchodziło ze mnie każde negatywne uczucie, a w mojej głowie zapanował błogi spokój. One dodały mi sił do budowania wspólnoty miłości i sprawiły, że moja dusza stała się lżejsza od piórka. To było cudowne uczucie. ” – Magda.
,, Tak szczerze to nie stresowałam się przyrzeczeniami. Byłam spokojna, aczkolwiek zdezorientowana całą sytuacją. Odczuwałam wewnętrzny spokój oraz radość duszy. Mogłam w końcu nazwać się FRAterką. Wiem, że to pewna odpowiedzialność. Trochę się boje, ale jestem dobrej myśli. Jednak chcę tej odpowiedzialności, chcę być dla innych i także chcę być FRAterką. I teraz nią jestem.” – Monika.
,, Dla mnie przyrzeczenia były bardzo ważne. Chciałem kroczyć ścieżką wyznaczoną przez św. Franciszka z Asyżu. Bardzo podoba mi się ta skromność świętego, ta miłość do drugiego człowieka bez względu na to ile posiada pieniędzy, lecz względu tego co posiada w sercu, a jak wiemy serce jest największym skarbem człowieka. Po przyrzeczeniach odczułem, że w moim życiu zapanował pokój, zaświeciło słońce i czuje się bardzo szczęśliwy. Mimo, iż FRAters ma wiele obowiązków to chcę je sumiennie wykonywać na cześć Pana.” – Damian.
Po pasterce zmęczeni, ale radości wróciliśmy do szkoły (panowie do Picolo) i poszliśmy wszyscy późno spać. Nazajutrz udaliśmy się na śniadanie, a zaraz po nim Jutrznia i rozesłanie. I nastąpił liczny czas pożegnań. Ściskaliśmy się z wielką radością i nadzieją, że zobaczymy się w grudniu w Poznaniu.
Pax et Bonum !
Magda, Monika I Damian