Matka brata Modestino, Anna, była rówieśnicą i bliską znajomą Franceska Forgione. Ich rodziny posiadały niewielkie gospodarstwa na Piana Romana, gdzie w dzieciństwie spotykali się przy wypasie owiec.
W latach 1908-1916 Ojciec Pio przez długi czas przebywał w rodzinnej Pietrelcinie, dokąd skierowali go lekarze, gdyż w leczeniu jego tajemniczej choroby pomagało tamtejsze powietrze. Często udawał się wtedy na Piana Romana, by modlić się w samotności.
Nie chcąc odmawiać prośbom Anny, zajętej pracami domowymi i pomocą mężowi w pracach polowych, czasami zgadzał się zaopiekować Antoniem, pierwszym z trzech jej synów. Również pozostali synowie Anny dobrze znali Ojca Pio. Jeden z nich, Damiano, w 1940 roku udał się do San Giovanni Rotondo, by się z nim spotkać. Wyspowiadał się u Ojca Pio, który na koniec powiedział: „Chłopcze, idź prostą drogą" i dał mu swoje błogosławieństwo. W 1944 roku powrócił do Ojca Pio i spędził z nim dwa tygodnie. Zwierzył mu się, że pełniąc służbę wojskową w Rzymie, często udawał się na modlitwę do kościoła Santa Francesca Romana, gdzie dojrzewało jego powołanie zakonne i gdzie podjął decyzję o wstąpieniu do klasztoru benedyktyńskiego w stolicy. Ojciec Pio odpowiedział mu, że Pan nie wzywa go do służby w zakonie św. Benedykta. Wobec uporu młodzieńca dodał: „Jeśli chcesz jechać do Rzymu, jedź. Jednak czeka tam na ciebie nieszczęście" (Trzy lata później rzeczywiście opactwo to zostało napadnięte przez złodziei, którzy wdarli się przez okno i dla zrabowania 15 tysięcy lirów nożem śmiertelnie zranili opata. Wydarzyło się to na oczach brata zakonnego, którego pozostawili związanego i zakneblowanego. Zanim nadeszła pomoc, zakonnik się udusił. „Los ten był przeznaczony dla mnie" – opowiadał brat Modestino). Później Ojciec Pio kazał mu wrócić do rodzinnej Pietrelciny, wziąć kilka sztuk bielizny i przeprowadzić się na jakiś czas do San Giovanni Rotondo. Damiano posłuchał i na rok zamieszkał w mieście. W ten sposób mógł poznać głęboką relację, jaka łączyła Ojca Pio z Bogiem – i zdecydował się również zostać kapucynem. Kiedy Ojciec Pio dowiedział się o tym, przestrzegł go: „Ziomku, nie przynieś mi wstydu!". I troszczył się o niego, gdy ten zaczynał posługę kwestarza: „Bracie Modestino, idź spokojnie, ja zawsze będę blisko ciebie, a z nieba będzie spoglądał na ciebie św. Franciszek".
Po śmierci Ojca Pio brat Modestino został przeniesiony do San Giovanni Rotondo, gdzie był furtianem klasztoru. Pamiętając o otrzymanej od Ojca Pio obietnicy, zapewniał licznych pielgrzymów, z którymi się spotykał, o swojej modlitwie, w której przyzywał dla nich wstawiennictwa swego krajana, otrzymując liczne łaski z nieba. Wśród nich był również cud wykorzystany w procesie beatyfikacyjnym Ojca Pio.
Stefano Campanella
Tłumaczenie Tomasz Duszyc OFMCap