Przez ostatnie dwa lata miałam możliwość pracy z dzieckiem zaburzonym – specjalnym, co okazało się dla mnie darem wyzwalającym i poszerzającym osobiste rozumienie człowieka.
Kiedy zaproponowano mi udział w zajęciach prowadzonych przez Zespół Społecznych Szkół Specjalnych „Dać Szansę” w War¬szawie, ogarnęły mnie radość i lęk jednocześnie. Studiowałam wnikliwie różnego rodzaju przewodniki dla trenerów czy terapeutów, poszukiwałam źródeł wiedzy, aby uzyskać jak najszerszy pogląd na temat głęboko ukrytego cierpienia związanego np. z autyzmem, jak i rodziców osób autystycznych.
Trzeba wiedzieć, że autyzm to całościowe zaburzenie rozwojowe. „Myślisz inaczej i w związku z tym żyjesz inaczej”. Dlatego praca z dzieckiem mającym wszystkie możliwe aspekty autyzmu, od jego symptomów, aż do Zespołu Aspergera, nauczyła mnie postrzegania inaczej. Było to zadanie najtrudniejsze, wymagające pomysłu, przekreślania wszelkich istniejących już we mnie schematów myślenia.
Autyzm jest zaburzeniem niewidocznym, nie da się dostrzec go w wyglądzie osoby, która się z nim boryka, ponieważ pochodzi z wewnątrz. To świat wyraźnie zabarwionych emocji, w którym upośledzone zostają najważniejsze dziedziny życia codziennego: komunikacja (werbalna i niewerbalna), relacje społeczne i wyobraźnia. Dlatego też poszukiwanie języka wspólnego nam wszystkim zaczynałam od siebie. Podczas zajęć słuchałam własnego wnętrza, przez to nabywałam sprawności komunikowania mimiką, gestem, symbolem, obrazem a nad to wszystko SERCEM. Bardzo szybko nawiązałam „nić” porozumienia z podopiecznymi.
Zajęcia i możliwość współpracy z rodzicami otworzyły mi oczy i ukształtowały pewne umiejętności ukryte pod przywarami. Korzystałam z pełnych kompetencji i życzliwych rad grona pedagogicznego. Byłam dla wszystkich SIOSTRĄ niosącą Boga przez poszukiwanie prawdy i piękna w różnie postrzeganej rzeczywistości. Był to dla mnie niecodzienny czas, czas pogłębiania znajomości siebie i drugiego – „wyjątkowego” człowieka. Jestem wdzięczna Bogu, który pozwolił mi na takie doświadczenie. Ukazał Swoje Oblicze w centrum cierpienia ludzkiego nie obojętnego ani dla mnie, ani dla świata zewnętrznego.
s. Benedykta Łaznowska OSU / www.osu.pl