Home WiadomościArchiwum Warszawa: W Belwederze o dzieciach na tułaczym szlaku

Warszawa: W Belwederze o dzieciach na tułaczym szlaku

Redakcja

"Polskie dzieci na tułaczym szlaku 1939-1950" to tytuł konferencji, która 8 listopada br. odbyła się w Belwederze w Warszawie. Jednym z prelegentów był opiekun osieroconych dzieci franciszkanin o. Łucjan Królikowski OFMConv, przez komunistyczne władze powojennej Polski nazwany "kidnaperem na światową skalę".

Konferencja została zorganizowana przez Biuro Bezpieczeństwa Narodowego oraz Instytut Pamięci Narodowej Oddział w Łodzi, z inicjatywy Anny Walentynowicz i pod patronatem honorowym Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego.

Z referatami wystąpili: prof. dr hab. Albin Głowacki (Uniwersytet Łódzki, "Deportacje dzieci i młodzieży w głąb Związku Sowieckiego 1940-1941"), dr Janusz Wróbel (Instytut Pamięci Narodowej, "Rozproszeni po świecie. Polskie dzieci w osiedlach na Bliskim i Środkowym Wschodzie, w Afryce, Indiach, Meksyku i Nowej Zelandii"), dr Justyna Chłap-Nowakowa (Państwowa Wyższa Szkoła Wschodnioeuropejska w Przemyślu, "Śladami romantyków. Poezja dzieci i młodzieży w kręgu 2. Korpusu").

W drugiej części sympozjum głos zabrali prelegenci: o. Łucjan Królikowski (USA, "Odyseja sierot z Tangeru"), dr hab. Jan Żaryn (Instytut Pamięci Narodowej, "Szkoła Olgi Małkowskiej w Wielkiej Brytanii w okresie II wojny światowej"), dr Marek Gałęzowski (Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, "Upamiętnienie miejsc pobytu i martyrologii Polaków na Bliskim i Środkowym Wschodzie").

W konferencji uczestniczyli m.in.: doradca prezydenta Jan Olszewski, p.o. szefa BBN gen. dyw. Roman Polko, biskup polowy Wojska Polskiego Tadeusz Płoski, sekretarz generalny ROPWiM Andrzej Przewoźnik, prezes Światowego Związku Żołnierzy AK Czesław Cywiński. Obecni byli wychowankowie polskich sierocińców oraz ambasadorowie Indii, Iranu, Meksyku, Nowej Zelandii, Pakistanu, RPA – krajów, które udzieliły gościny polskim dzieciom w latach II wojny światowej i po jej zakończeniu.

Po 17 września 1939 roku Związek Radziecki zaanektował wschodnie tereny Polski, całe rodziny masowo wywożono za Ural. Tysiące osób zginęło tam z powodu zimna, chorób albo głodu. Dopiero po 30 lipca 1941 roku, na mocy układu Sikorski-Majski możliwe stało się organizowanie ewakuacji Polaków z "nieludzkiej ziemi". Kraje wolnego świata skierowały środki finansowe, cenny sprzęt i ofiarnych ludzi do akcji ratowania polskich cywilów.

Dzięki temu ocalało kilkadziesiąt tysięcy polskich kobiet i dzieci. Jak powiedział gen. Polko, wraz z armią gen. Władysława Andersa ewakuowano ok. 20 tys. kobiet i 20 tys. dzieci. Poprzez Morze Kaspijskie uchodźców przeprowadzono do Iranu, a stamtąd do innych krajów, gdzie mogli w spokoju doczekać końca wojny. Była to jedna z największych tego rodzaju operacji, przeprowadzonych przez Sprzymierzonych w latach II wojny światowej.

Ewakuacja odbyła się dzięki działaniom władz polskich, brytyjskich, amerykańskich i Stolicy Apostolskiej. Polacy zostali życzliwie przyjęci w Iranie, Libanie, Indiach, Meksyku, Nowej Zelandii i w krajach afrykańskich (obecnej Tanzanii, Ugandzie, Kenii, Republice Południowej Afryki, Zambii i Zimbabwe). Po raz pierwszy w dziejach naszej ojczyzny tak liczna grupa ludności polskiej znalazła się w odległych regionach świata.

Jak powiedział obecny na konferencji ambasador Iranu Hadi Farajvand, prawie 3 tys. tych uchodźców bardzo szybko umarło z powodu wycieńczenia pobytem w Związku Sowieckim, głodu i trudów podróży. W mieście Isfahan władze irańskie zbudowały dla dzieci sierocińce i placówki edukacyjno-wychowawcze, w tym szkoły podstawowe, liceum i dwie szkoły zawodowe, uczące tkactwa dywanów i krawiectwa. Ponad 700 dzieci przyjęła Nowa Zelandia, były to głównie sieroty. Wiele z nich adoptowano – o czym przypomniał nowozelandzki ambasador Philip Griffits.

Z żywą reakcją spotkało się wystąpienie 89-letniego franciszkanina o. Królikowskiego OFMConv (mieszkającego w Stanach Zjednoczonych), naocznego świadka i zarazem opiekuna polskich dzieci na tułaczym szlaku. Zakonnik w 1940 roku został aresztowany przez NKWD i wywieziony na Syberię do pracy przy wyrębie tajgi. Po tzw. "amnestii" dla polskich zesłańców, w Kirgistanie ukończył Szkołę Podchorążych Artylerii, później z Wojskiem Polskim dotarł do Persji i Iraku. W Libanie odbył studia teologiczne, zakończone przyjęciem święceń kapłańskich.

W armii gen. Andersa pełnił obowiązki kapelana, a po demobilizacji pracował wśród byłych zesłańców syberyjskich w polskim obozie w Tengeru w Tanzanii. W 1949 roku, kiedy Brytyjczycy likwidowali obozy w Tanzanii, z pomocą ofiarnych ludzi zabrał stamtąd 150 polskich sierot. Uratował je przed repatriacją do kraju opanowanego przez komunistów, organizując dramatyczną ucieczkę przez Włochy i Niemcy do Kanady.

Uznany przez komunistów "kidnaperem na światową skalę", dla swoich podopiecznych był "dobrym pasterzem", który pomógł choć po części odzyskać utracone dzieciństwo i bezpiecznie dorastać w wolnym kraju. Wychowywaniem i opieką nad dziećmi zajmował się aż do osiągnięcia przez nich pełnoletniości. Zakonnik utrzymuje z nimi kontakt do dzisiaj, spotyka się z nimi osobiście w USA, Kanadzie i Polsce.

Konferencję poprzedziła msza św. w kaplicy belwederskiej, przewodniczył jej bp Płoski. Spotkaniu towarzyszyła wystawa zdjęć zatytułowana "Ocaleni z ‘nieludzkiej ziemi’. Losy uchodźstwa polskiego z ZSRR 1942-1950", przygotowana przez łódzki oddział IPN. Odbyła się projekcja kroniki wojennej pt. "Dzieci" z 1943 roku, w reżyserii Michała Waszyńskiego. Dyskusja z udziałem byłym mieszkańców polskich osiedli uchodźczych zakończyła konferencję.

za: www.franciszkanie.pl

SERWIS INFORMACYJNY KONFERENCJI WYŻSZYCH PRZEŁOŻONYCH ZAKONÓW MĘSKICH W POLSCE

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Zgoda