Artysta zadebiutował na Jazzie nad Odrą w 1977 r. Mając 16 lat, miał już własny zespół i grał na srebrnym enerdowskim saksofonie altowym (wypożyczony ze szkoły muzycznej ulubiony saksofon tenorowy musiał oddać tuż przed festiwalem). Do dzisiaj pozostaje najmłodszym muzykiem wyróżnionym w konkursie JnO.
Przez blisko trzydzieści lat zasłużył sobie na pozycję jednego z koryfeuszy polskiego jazzu. W kraju nie ma praktycznie liczącego się muzyka, z którym Baron by nie grał. Bywał też partnerem wybitnych artystów europejskich i amerykańskich, m.in. Billy’ego Harpera, Davida Murraya, Kevina Mahogany’ego, Eddiego Hendersona i Arta Farmera. Jest jedynym wrocławskim muzykiem, który grał z samym Rayem Charlesem. Był członkiem orkiestry towarzyszącej słynnemu artyście podczas koncertu na warszawskim Jazz Jamboree. Przy okazji zagrał kilka efektownych solówek.
Ma na koncie sześć autorskich płyt i dziesiątki, których był współautorem bądź jednym z wykonawców. Jest też twarzą słynnej firmy wytwarzającej instrumenty dęte Henri Selmer Paris.
Zdobył dwie nominacje do Fryderyka. W przeciwieństwie do wielu doskonałych muzyków, którzy we Wrocławiu rozpoczynali swoje kariery, nigdy na stałe stamtąd nie wyjechał – mieszka tam, uczy, regularnie występuje i angażuje się w działalność społeczną.
Na pytanie, co sądzi o ewangelizowaniu przez muzykę, artysta stwierdził: „Możliwe jest to, bo sam staram się ewangelizować. Trzy razy byłem w Gródku nad Dunajcem na "Strefie Chwały"
„Po drugim – stwierdziłem, że mój zespół będzie grał odtąd kawałki związane ze Zmartwychwstaniem Jezusa Chrystusa, albo bezpośrednio, albo pośrednio. Będziemy tak dobierać utwory, by stanowiły jakieś przesłanie, albo będziemy grać moje kawałki autorskie napisane z myślą o tym. Powstały takie utwory jak "Sanctus, Sanctus, Sanctus" czy "Praise the Lord".
Piotr Baron wcześniej już gościł u Franciszkanów w Sanoku. W 2008 r. wystąpił w ramach Międzynarodowego Festiwalu Jazz Bezz z repertuarem improwizacyjnym na temat pieśni Maryjnych.
o. Jacek Wójtowicz