Św. Kazimierz królewicz, Patron Polski i Litwy

Królewicz Kazimierz Jagiellończyk zmarł w Grodnie w dniu 4 marca 1484 roku. Pochowany został w katedrze wileńskiej p.w. św. Stanisława, gdzie tegoż roku Jego ojciec wzniósł kaplicę p.w. Najświętszej Maryi Panny, w której spoczęło ciało syna. Od wczesnej młodości królewicz był gorliwym wyznawcą maryjnego kultu, do czego niewątpliwie przyczynił się jego przyjaciel Jan Konarski, późniejszy biskup krakowski, wielki czciciel Maryi, szczególnie zaś Jasnogórskiej Bogarodzicy.

Znanym jest powszechnie fakt, że gdy w roku 1604 otwarto trumnę królewicza, pod głową zmarłego znaleziono napisany na pergaminie tekst maryjnego hymnu „Omni die dic Mariae”, który był ulubioną modlitwą Kazimierza. W opinii historiografów rysuje się Kazimierz jako człowiek wybitnie zdolny, o silnej woli i szlachetnym charakterze. Długosz nazywa go „młodzieńcem szlachetnym, rzadkich zdolności’ i godnego pamięci rozumu”. Jan z Targowisk, sekretarz kancelarii królewskiej, autor rocznika pisze o nim „książę zdumiewającej cnoty i mądrości tudzież nauki nadzwyczajnej, którymi to przymiotami serca wielu narodów do miłości ku sobie pociągnął”.

Wśród ludu wileńskiego, wedle tradycji żywota, zdobył miłość przez obronę ubogich i hojne jałmużny. Odznaczał się żarliwą pobożnością. Do tego też odnoszą się podania o modłach królewicza przed świtem, klęczącym przed zamkniętymi drzwiami kościoła wileńskiego, co mieli widywać strażnicy zamkowi. Kult królewicza Kazimierza szybko rozwinął się wśród mieszkańców Wilna. Wśród możnowładztwa litewskiego szerzyć się on począł po odsieczy Połocka w roku 1518, w której upatrywano interwencję Boską za przyczyną Kazimierza.

Starania o kanonizację podjął król Zygmunt I. Na prośbę monarchy papież wysłał swego nuncjusza Zachariasza Ferri do Polski, który po zbadaniu świadków napisał w roku 1521 żywot Kazimierza. Tegoż 1521 roku nastąpiła kanonizacja i wydana została bulla przez Leona X. Bulla kanonizacyjna jednakże zginęła, gdyż poseł królewski Erazm Ciołek, biskup płocki, wysłany do Rzymu zmarł tam w roku 1522 na zarazę, a jego dokumenty przepadły. Z okresu kanonizacji pochodzi najstarszy obraz św. Kazimierza w katedrze wileńskiej z roku 1636. Wzorem dla niego był drzeworyt z 1521 roku wykonany w roku kanonizacji. Ożywienie kultu św. Kazimierza nastąpiło za panowania króla Zygmunta III, syna Katarzyny Jagiellonki i Jana Wazy. Królowie z domu Wazów podkreślali żywo swoją łączność z dynastią Jagiellonów, a jednym z elementów tych działań było odnowienie kultu Św.. Kazimierza, który stał się patronem ich domu. Stąd też, na prośbę Zygmunta III w roku 1602 papież Klemens VIII ponowił kanonizację. Uroczystości kanonizacyjne odbyły się w Wilnie, zaś bullę przywiózł z Rzymu ks. Grzegorz Święcicki.

Za panowania Wazów ustala się też nowa ikonografia św. Kazimierza, która popularną się staje w malarstwie polskim od drugiej połowy XVII wieku.

Rola Jasnej Góry w szerzeniu kultu świętego konfratra Paulinów

Szczególne miejsce w szerzeniu kultu świętego królewicza odegrała tutaj Jasna Góra. Związki domu Jagiellonów z maryjnym sanktuarium i królewski charakter kultu obrazu Jasnogórskiej Bogurodzicy są faktami historycznymi. Przystąpienie domu królewskiego w roku 1472 do konfraterni paulińskiej było aktem znacznej wagi. Wśród synów Kazimierza Jagiellończyka był także wymieniony przyszły święty, imiennik ojca. Tradycja paulińska podkreślała zawsze znaczenie tego aktu, który na nowo został przypomniany za panowania Wazów.

Wydaje się, że właśnie jasnogórskiej szkole malarskiej, działającej od lat trzydziestych XVII wieku, przypadł udział kreowania nowej formy ikonografii św. Kazimierza. Dowodem tego są dzieła malarskie powstałe w tym czasie. Najwcześniejszy jest tu obraz ołtarzowy św. Kazimierza, dzieło wybitnego malarza szkoły jasnogórskiej brata Tyburcego (Aleksego) Nowakowicza. Wykonany około roku 1628 jako obraz do ołtarza św. Kazimierza w kościele jasnogórskim, przedstawia wizję Najświętszej Maryi Pandy z Dzieciątkiem, jaką ogląda święty królewicz na tle widoku Wawelu.

Drugim w kolejności jest obraz tzw. „Komunii Jagiellonów", malowidło z lat zapewne 1648—1650, wykonane już za panowania Jana Kazimierza. Przedstawia ono przystąpienie domu Jagiellonów do konfraterni paulinów, przy czym pod postaciami Kazimierza Jagiellończyka i synów zostali przedstawieni królowie z domu Wazów, a całej uroczystości patronuje jako święty królewicz Kazimierz.

Zapewne z okazji koronacji Jana Kazimierza w roku następnym 1649 został ufundowany ołtarz św. Kazimierza z czarnego marmuru do kaplicy Cudownego Obrazu. W roku 1741 przeniesiono go do bazyliki jasnogórskiej. Obraz ołtarzowy przedstawia św. Kazimierza adorującego krucyfiks. Królewicz ubrany w bogaty strój nosi łańcuszek z Orderem Złotego Runa, a na stole złożone zostały atrybuty świętego Kazimierza — kołpak książęcy i gałązka lilii.

Ostatnie z przedstawień św. Kazimierza ukazuje królewicza jako zmarłego, leżącego na marach. Jest to malowidło ścienne, wykonane w połowie XVIII wieku, namalowane, jak można sądzić na miejsce dawniejszej siedemnastowiecznej kompozycji. Cztery malowidła jasnogórskie z przedstawieniem świętego Kazimierza stanowią ważne i mało dotąd znane ogniwo w kształtowaniu ikonografii świętego Królewicza. Jednak nie są one jedynymi przedstawieniami świętego przedstawiciela dynastii Jagiellonów w sanktuarium jasnogórskim. Najbardziej zaszczytne miejsce zajmuje figura św. Kazimierza po prawej stronie Cudownego Obrazu. Ten pokaźnych rozmiarów posąg (ponad 70 cm wysokości) miał przypominać głęboką więź świętego z Matką Bożą Jasnogórską.

Figura jednego z głównych świętych Patronów Polski i Litwy, podobnie jak Jasna Góra, dzieliła losy doświadczanej Ojczyzny. W początkach istnienia Księstwa Warszawskiego wraz z innymi wotami srebrnymi została ona przekazana do mennicy państwowej na fundusz -rozbudowy polskiej armii. Nieobecność statuły św. Kazimierza w kaplicy Matki Bożej początkowo uważano za przejściową. W miarę upływu lat, gdy trudna sytuacja Jasnej Góry okupowanej przez wojsko carskie po powstaniu styczniowym nie zapowiadała szybkiej możliwości rekonstrukcji figury św. Królewicza, postanowiono wykorzystać pozornie drobną inwestycję do przywrócenia obecności św. Kazimierza w jasnogórskiej kaplicy.

W 1894 roku fundowano na, ołtarz kaplicy Cudownego Obrazu nowe tabernakulum i tworzące z nim sharmonizowaną całość trzy srebrne tablice tzw. kanonów mszalnych. Zakład jubilerski, wykonujący tablice, w ich obramowanie wkomponował przedstawienia, w formie medalionów, polskich świętych i błogosławionych, a wśród nich oczywiście Św. Kazimierza. Jego medalion wprowadzony został w obramowanie głównej tablicy, umieszczonej na środku ołtarza. W ten sposób św. Kazimierz powrócił w pobliże Cudownego Obrazu. Ten, jakby się mogło wydawać, epizodyczny przejaw kultu nabrał wówczas szerokiego rozgłosu dzięki ówczesnej prasie. Eksponowała ona szczególnie patriotyczny wymiar tego przedsięwzięcia. Przy tej okazji przypominano zniewolonemu Narodowi, że Królowa świętych polskich jest Królową Polski zawsze i dlatego nie można tracić nadziei w możliwość odzyskania niepodległości. Redakcja Kuriera Warszawskiego w swoim lokalu w Warszawie urządziła okolicznościową wystawę fotografii jasnogórskich kanonów mszalnych z podobiznami polskich świętych i błogosławionych. Figurę św. Kazimierza zrekonstruowano i umieszczono w dawnym miejscu dopiero w początkach lat pięćdziesiątych, naszego wieku.

Żywa świadomość ścisłej więzi kultu św. Kazimierza z kultem Jasnogórskiej Maryi Królowej Rzeczypospolitej obojga Narodów ujawniła się po usunięciu z jasnogórskiego placu pomnika cara Aleksandra II (1916 r.). Wówczas to zgłaszano propozycje, aby przed sanktuarium został postawiony pomnik św. Patrona Polski i Litwy. Ta sugestia powróciła na łamy prasy ponownie po odzyskaniu niepodległości przez Polskę.

Wszystkie ikonograficzne przedstawienia św. Kazimierza na Jasnej Górze funkcjonowały przede wszystkim w powiązaniu z żywym kultem świętego pieczołowicie pielęgnowanym przez paulinów nie tylko w sanktuarium narodowym, ale w całym zakonie. Obchód liturgiczny w dniu 4 marca miał zawsze w sanktuarium jasnogórskim, dzięki nadaniom Stolicy Apostolskiej, charakter odpustowego święta. Jeszcze w 1792 roku papież Pius VII potwierdził możliwość korzystania w tym dniu przez pielgrzymów z łaski odpustu zupełnego pod zwykłymi warunkami — przystąpienie do sakramentu pokuty i komunii świętej. Po soborze Watykańskim II kontynuowana jest ta tradycja, obchód liturgiczny św. Kazimierza na Jasnej Górze i we wszystkich kościołach paulińskich ma rangę święta.

W utrwalanie i kształtowanie kultu św. Kazimierza niemal w organicznym powiązaniu z Matką Bożą Jasnogórską znaczny wkład wnieśli paulińscy kaznodzieje. Niektórzy z nich ogłaszali kazania drukiem. Wymieńmy tylko tytułem przykładu dwóch wybitnych pisarzy paulińskich z XVIII wieku: O. Dionizy Chełstowski, Dwór Królewicza polskiego Kazimierza świętego… (Kraków 1716); O. Teodor Gruber, Pochwała świętych Antoniego Padewskiego, Kazimierza i Tomasza z Akwinu napisane i powiedziane w Krakowie (Jasna Góra 1786). Oprócz zbiorów kazań drukarnia jasnogórska wydawała żywoty świętego Kazimierza i modlitewniki z tekstami nabożeństw.

Symptomatycznym przejawem świadomości powiązania kultu świętego Kazimierza z kultem Matki Bożej Królowej Polski pozostaje szczególnie wśród Polonii zwyczaj łączenia w tytułach kościołów wezwania Matki Bożej Częstochowskiej i św. Kazimierza. Pod takim właśnie tytułem poświęcono polski kościół w Londynie w 1906 r. a w 1964 roku w Nothwich także w Anglii. Natomiast w Kanadzie, w Montrealu, w kościele pod wezwaniem Matki Bożej Częstochowskiej w ołtarzu głównym z wizerunkiem Matki Bożej Jasnogórskiej zespolony został tryptyk ze św. Kazimierzem, Bł. Jadwigą i. św. Stanisławem.

Ścisłe zespolenie kultu św. Kazimierza Patrona Litwy i Polski z Jasnogórską Królową Polski służy od pięciu wieków w kształtowaniu przyjaznych więzi między narodami polskim i litewskim.

Zofia Rozanow — Zachariasz S. Jabłoński,ZP

artykuł opublikowany w: Miesięcznik 'Jasna Góra’. Rok II. Nr 3(5) Marzec 1984, s.35-39.


 
Na 500-lecie św. Kazimierza

Rok 1984 w swoim bogactwie obchodów jest również czasem jubileuszu 500-lecia śmierci św. Kazimierza Królewicza. Ten wzór władców sprawiedliwych, jeden z głównych patronów Polski i Litwy, zasługuje na pamięć serdeczną. Św. Kazimierz wywarł na swoje pokolenie wpływ niezaprzeczalny. Dziejopis mówi, iż przyszedł on na świat wtedy, gdy „porządek tego w podstawach jest wzruszony”. Podważany jest autorytet papieży, podminowana władza cesarza, rozluźniona łączność władców europejskich, chrześcijaństwo pustoszone przez wyznawców Mahometa, rośnie w potęgą wojenną carstwo Moskwy, wyrachowanie i interesy polityczne przedkładane są nad etykę i nienaruszoną wiarę. Papież bezskutecznie próbuje obudzić solidarność władców europejskich przeciw Turkom, ale nacjonalistyczne interesy biorą górę prowadząc do klęsk na Kosowym, Polu, pod Warną, na Wyspach Morza Egejskiego — a i sama stolica Apostolska pada ofiarą mistyfikacji Moskwy za Iwana III łudzącego ją możliwością przyjęcia obrządku katolickiego. Tylko Jagiellonowie — odpowiadając na apel papieży — dostarczają jeszcze narodom królów i wodzów wojsk gotowych ginąć w walce z barbarzyństwem. Ale wyrachowanie, mistyfikacja Moskwy, polityczny szantaż władców Zachodu, nawet papieżom nie pozwalają docenić i poprzeć daru Polski. To rodzi poczucie krzywdy i odruch niechęci. Młody następca tronu Kazimierza Jagiellończyka, musi wysłuchiwać tych niechętnych papieżowi wypowiedzi z ust swego nauczyciela Kallimacha — poety i wygnańca z Włoch, zamieszanego w spisek na życie papieża — bardzo cenionego na dworze ojca i na dworach wielu wpływowych panów polskich. Opinie Kallimacha o niechęci Rzymu dla Polski, o potrzebie nowego stosunku państwa do Kościoła, znajdowały też oparcie w ogólnym klimacie umysłowym i religijnym Europy przyspieszającym dojrzewanie nowego rozbicia.

Wśród cech wyróżniających św. Królewicza, wyrastających w tych okolicznościach, podkreśla się jego wielką dojrzałość, samodzielność sądu i wielką wierność Kościołowi w warunkach trudnych. Może nie przypadkowo Opatrzność sprawiła, że specjalne posiedzenie Kolegium Kardynałów rozpoczynające właściwy proces kanonizacyjny odbyło się 4. XI. 1517 roku j. 5 dni po wywieszeniu 95 tez M. Lutra. Stał się od początku św. Kazimierz Patronem trudnych wyborów, w których przyjmując uniwersalizm nie traci się wierności a pożerając humanizm, pozostaje się wiernym aż do bohaterstwa Bogu Jego Prawu.

Dla Paulinów jest św. Kazimierz jedynym z pośród kanonizowanych konfratrów i Jasna Góra nigdy nie napomniała o, jego czci. Przynajmniej krótkimi wypowiedziami próbujemy włączyć się w jubileuszowe wspomnienia. Decydującym momentem jest dla nas świadectwo o czci Świętego Królewicza do Bogarodzicy, jego modlitwa na Jasnej Górze o pomyślność Ojczyzny i wielka aktualność jego postawy wzorcowej również dla dzisiejszego pokolenia narodów, którym patronuje. Zacytujmy słowa, którymi Kard. Karol Wojtyła połączył nabożeństwo maryjne św. Kazimierza z dzisiejszymi potrzebami. Nie jest przypadkiem, że Kardynał krakowski wypowiedział je podczas nawiedzenia M. Bożej Jasnogórskiej w pierwszej Krakowskiej parafii św. Kazimierza 4. III. 1968 r.:
„Nie wystarczy powiedzieć: miał nabożeństwo do Małki Najświętszej; on pałał, a Jego nabożeństwem była wiara i miłość… Trzeba bardzo wysoko dźwigać poziom wiary (…) musi być dojrzała, odpowiedzialna, żywa (…). Trzeba dźwigać poziom nadziei, bo człowiek współczesny bliski jest często rozpaczy (…). I trzeba w duszach ludzkich dźwigać poziom, miłości. Bo jest w naszym życiu za wiele obojętności, za wiele obcości, wrogości, nienawiści (…). Dlatego Ona nawiedza parafię”.

Dodajmy:’ dlatego wobec Niej wspominamy św. Kazimierza, Wielkiego Jej Sługę i wzór tak potrzebnych postaw.

opublikowane w: Miesięcznik 'Jasna Góra’. Rok II. Nr 3(5) Marzec 1984, s.33n.


 
Królewicz Sprawiedliwy – Zamyślenia przy św. Kazimierzu

1. Pamięć o nim przetrwała wieki…

„Błogosławiony bogacz, którego znaleziono bez winy,
który nie gonił za złotem.
Któż to jest? Wychwalać go będziemy,
uczynił bowiem rzeczy podziw wzbudzające między swoim ludem.
Któż poddany pod tym względem próbie został doskonały?
Poczytane mu to będzie za chlubę.
Kto mógł zgrzeszyć, a nie zgrzeszył,
uczynić źle, a nie uczynił?
Dobra jego zostaną utwierdzone,
a zgromadzenie opowiadać będzie jego dobrodziejstwa”.
(Syr 31,8—11)

Czy to nie św. Kazimierz, syn króla Kazimierza Jagiellończyka?

500-tna rocznica jego śmierci wydobyć każe z dalekiej przeszłości postać świętego królewicza polskiego. Kult jego przetrwał wieki i świadectwo o nim odczytać możemy w wielu świątyniach wzniesionych pod wezwaniem św. Kazimierza (na Litwie przed II wojną prawie w każdej rodzinie był ktoś noszący imię św. Kazimierza).

Stare podanie głosi, że gdy 3. X. 1458 r. urodził się o świcie nowy syn Kazimierza Jagiellończyka i Elżbiety Rakuskiej, w Krakowie była zimna i dżdżysta jesień, ale pod oknem komnaty, gdzie przyszedł na świat królewicz, ogromna jabłoń zakwitła powtórnie, a pszczoły z sąsiednich pasiek ruszyły gromadnie i obsiadły wszystkie liście i kwiaty. Ludzie wróżyli, że to dobry znak… a nowonarodzony syn króla polskiego będzie bardzo sławny… Spełnia się ta przepowiednia szybko w jego życiu, a sława wielkości trwa do dziś.

Wychowany od 9-tego roku życia przez Jana Długosza zdolnościami przewyższał swoich 6-ciu braci i 5 sióstr (6-ta siostra zmarła). W tym roku życia witał Ojca piękną mową polską, a legatów papieskich po łacinie. Do grona jego wychowawców zaliczał się też ochmistrz Stanisław Szydłowski i słynny, choć o kontrowersyjnych poglądach, humanista Kallimach. Mógł więc poznać – i znajomością tą wykazał się nieraz literaturę antyczną i współczesne sobie utwory sławnych humanistów. Wobec poglądów Kallimacha, podważających autorytet papieży, wykazywał nieraz królewicz swoje samodzielne stanowisko. Spokojną naukę na Zamku w Starym Sączu musiał przerwać w 13-tym roku, aby na czele 12 tysięcy żołnierzy wyprawić się na Węgry po koronę św. Stefana. Ubiegł go o nią Maciej Korwin. Królewicz wrócił do Polski bez korony na głowie, ale z wielkim bólem w sercu i nowymi przemyśleniami. Wiedział, że ma prawo do tronu węgierskiego i pisał o tym zdecydowanie do cesarza, mówił o tym prawie do papieskiego legata Kard. Marko Barbo; Przypominał w tej mowie z wielkim szacunkiem dla Głowy chrześcijaństwa, zasługi swego dziadka Władysława Jagiełły, któremu słusznie przysługuje — jak mówił — tytuł apostoła Litwy i Żmudzi; Powołuje się na zasługi stryja Władysława, który przelał krew za chrześcijaństwo i Europę pod Warną; Jest przekonany, że Stolica Apostolska kierując się sprawiedliwością, poprze jego prawo do korony węgierskiej płynące z praw dziedziczenia umocnionych wspomnianymi zasługami. Ale jednocześnie w wyrażanych wśród swoich opiniach martwi się, czy czasem nie jest to wbrew woli narodu węgierskiego i czy wytaczając publicznie zarzuty przeciw Maciejowi Korwinowi — nie wyrządza mu krzywdy.

Zakończony niepowodzeniem, pierwszy występ na arenie publicznej napełnił go zrozumiałym wstydem, nie tylko z powodu nieudanej misji, ale i z tego, że uległ namowom partii, które w gruncie rzeczy nie reprezentowały ani opinii, ani interesów narodów i mogły swoją polityką doprowadzić do skłócenia zaprzyjaźnione narody i osłabić z takim trudem budowaną koalicję obrony przed islamem.

W 17-tym roku życia ojciec zabrał go ze szkoły Długoszowei aby u swego boku przygotować syna do władania na tronie polskim. Oprócz wiedzy humanistycznej i dyplomatycznej, wiadomo, że biegłe władał 3 językami: łacińskim, polskim i niemieckim (a być może litewskim i ruskim, którymi biegle posługiwał się ojciec). Nie spieszył się do panowania. Gdy mówiono kiedyś w towarzystwie, iż będzie następcą tronu, zawołał smutny: „Nie daj Boże bym doczekał śmierci ojca”.

Na Wielkanoc 1475 r. jedzie do Wilna, by przyjrzeć się sprawom litewskim. Widzimy go podczas spotkania króla polskiego z Wielkim Mistrzem Krzyżackim w Malborku w 1476 r. Dwa lata później na zjeździe w Brześciu, Litwini proszą, by go król ogłosił Wielkim Księciem Litewskim. Jest to czas wzrastających apetytów Moskwy na Ziemie Litewskie.

Po zagarnięciu Nowogródka w 1471 r. carstwo moskiewskie — państwo od początku panowania Iwana III typowo wojenne — zagraża ziemiom sąsiednim, w planach inwazyjnych posługuje się również prawosławiem litewskim. W 1481 r. wykryto, spisek kniaziów litewskich na życie króla. Król musi w tej sytuacji pozostać na Litwie dla obrony granic i uporządkowania praw. Królewicz Kazimierz pozostaje u boku ojca do 1481 r. a później wraca do Polski by w jego imieniu sprawować do 1483 r. rządy w Koronie. Jako rezydencję wybiera Radom. Pamięć o jego sprawiedliwości, trwa tu do dziś. Zachował się piękny list do Wrocławian wysłany z Radomia 11 lutego 1482 r. w którym ujawnia się jego chrześcijański i humanistyczny sposób załatwiania sporów. Nawet pruski kronikarz zaznaczył iż był „sprawiedliwy, mądry i powszechnie lubiany”.

Podupada na zdrowiu. Już od lat osiemdziesiątych nurtowała go choroba, którą Marcin Miechowita określił jako gruźlicę. Być może, że to przeczucie rychłej śmierci, a także złożony ślub czystości kazały Kazimierzowi odmówić małżeństwa z córką cesarza Fryderyka III, które proponowano mu w. 1481 r. Król wzywa go z Radomia na Litwę. Nie może już towarzyszyć ojcu na Sejmie w Lublinie, gdzie posłowie bardzo zaniepokojeni zdrowiem królewicza, radują się każdą dobrą wieścią. Jan z Rzeszowa, pod wpływem wieści, że Kazimierzowi polepszyło się, podarował mu nawet miasto, Krasnystaw! Ale dobre wiadomości są coraz rzadsze. Król przerywa obrady Sejmu i jedzie na Litwę. Tutaj zastaje jeszcze syna, który 4 III 1484 r. oddaje Bogu swego ducha. Jest brzask dnia pierwszego czwartku Wielkiego Postu. Kazimierz miał wtedy 25 lat, 5 miesięcy i 1 dzień. Kronikarze notują iż ostatnie jego słowa, to werset ulubionego hymnu Maryjnego: „Omni die dic Mariae mea laudes anima”, który królewicz nosił za życia na piersi wypisany na pergaminie i wyraził życzenie by mu go włożyć do trumny.

Na relikwiarzu św. Kazimierza we Florencji widnieje zapis słów świętego królewicza: „Malo mori — quam foedari”. To piękne rycerskie powiedzenie w sytuacji, gdy jak sądzono pofolgowanie sobie mogłoby mu polepszyć zdrowie. A pierwszy badacz życia św. Kazimierza i jego biograf bp Zachariasz Ferrai — delegat papieża Leona X pisze: „W wieku, w którym rozkwita życie i świat się najmilej uśmiecha, a wyobraźnia najwyżej się wzbija, on ciało w karbach ostrości trzymał”.

2. U grobu świętego Kazimierza

[Ustawa z dn. 31.07.81 r. O kontroli publikacji i widowisk art. 2, pkt 3 (Dz.U. Nr 20 poz. 99, zm.: 1983 Dz.U. Nr 44 poz. 204.)] Katedra wileńska związana swoimi dziejami z losami Wilna pełna jest pamiątek związanych ze świętym Kazimierzem — posąg z blachy nad portykiem świątyni (obok św. Heleny i św. Stanisława); — srebrna figurka z XVIII w. św. Kazimierza (i św. Stanisława) nad srebrnym cyborium XVI-wiecznym w ołtarzu kanonicznym; — obraz św. Kazimierza malowany przez wileńskiego artystę Ślendzińskiego na jednym z filarów świątyni.

Najwspanialszym śladem pamięci jest jednak przepiękna barokowa kaplica zbudowana na zlecenie królów Zygmunta III i Władysława IV przez nadwornego architekta Piotra Dankersa-de-Ry. Wzorowana na Kaplicy Zygmuntowskiej na Wawelu wzniesiona została dla relikwii św. Kazimierza. Przypominają nam się całe dzieje tych świętych pamiątek. Ciało zmarłego 4 III 1484 r. w Grodnie przeniesiono do Wilna i złożono w kościele zamkowym (katedra). Gdy 120 lat później w 1602 r. otwierano komisyjnie grób, znaleziono to ciało w całości. A zanotowano w kronikach, że w miejscu bardzo wilgotnym gdzie się grób znajdował robotnicy wyjmowali rękami przemoczone cegły…

Podczas wielkiego pożaru Wilna w 1610 r. gdy runął zamek, katedra, dziewięć innych kościołów oraz 4700 domów — ocalała niemal cudem kaplica z relikwiami św. Kazimierza. Gdy w odbudowanej katedrze poświęcano nową kaplicę 14 VIII 1636 r. po tryumfalnym przeniesieniu relikwii kazanie wygłosił sławny mówca i poeta Maciej Sarbiewski. W klasycznej łacinie wysławiał świętego. Zadziwił się nad wielką czcią Litwy dla swego Patrona. Ukazał wspaniałość i znaczenie nowej kaplicy. Zdaje się nam, że słyszymy „głos z Litwy”, gdy patrząc na. wspaniałość kaplicy, przypominają się nam słowa tego kazania. Oto fragment spolszczony (w tł. ks. Kurczewskiego):
„Wznosi się przed naszymi oczyma majestatyczny gmach, spoczynkowi i czci św. Kazimierza poświęcony, wspaniały kształtem, znakomity sztuką, niezrównany budową, przyobleczony w szatę różnorodnego marmuru z dalekich krajów sprowadzonego i misternie ciosanego kamienia, godny hojności królewskiej, godny długiego oczekiwania — największych kosztów godne dzieło, które tak przylgnęło do ścian kościoła, jak perła do pierścienia — tak zdobi Zamek przedni na Litwie i miasto jak korona głowę i tak oświeca Litwę jak słońce wszechświat”.

Na zewnątrz tak wychwalanej kaplicy barokowa tablica erekcyjna z herbami Orła i Pogoni oraz pięknie skomponowanym napisem łacińskim przypomina Fundatorów.
„Bogu Wszechmogącemu Najwyższemu
Świętemu Kazimierzowi —
Kazimierza Jagiellończyka króla synowi.
Korony Polskiej i Wielkiego Księstwa Litewskiego Patronowi,
opiekuńczemu obrońcy, pokrewnemu książęciu
Zygmunt III Polski i Szwedzki król
tę kaplicę
wiecznej pobożności i czci swojej pomnik
wzniósł, urządził, ozdobił.
Władysław IV
świętego ciała przeniesieniem
uczcił, był obecnym, poświęcił
Roku Pańskiego 1636 dnia 14 sierpnia”.

Raz jeszcze patrzymy z zachwytem i jakimś żalem ściskającym serce na wnętrze tego domu pamięci dwóch bratnich narodów. W centralnym miejscu Kaplicy Kazimierzowskiej znajduje się ołtarz, w którym przez wiele wieków umieszczona była srebrna trumna z relikwiami św. Kazimierza. Był taki moment (w 1702 r.), że w obawie przed Szwedami przeniesiono relikwie św. Kazimierza na Jasną Górę. Do Wilna wróciły w 1703 r. W 1704 r. wykonano nową srebrną trumnę na relikwie. Na jej wierzchu stała srebrna, statuetka św. Kazimierza, a dwaj klęczący aniołowie podtrzymywali trumnę. Na narożnikach umieszczone orły polskie. Malowidła na bocznych ścianach kaplicy z końca XVII w. przypominają momenty historycznie związane z kultem Patrona. Obraz po lewej stronie przedstawia otwarcie trumny św. Kazimierza po 120 latach od śmierci, po prawej stronie zilustrowany cud wskrzeszenia dziewczynki przy grobie Świętego. W niszach kaplicy ustawiono drewniane, posrebrzane posągi królów: Wł. Jagiełły, Wł. Warneńczyka, Kazimierza Jagiellończyka, Jana Olbrachta, Aleksandra, Zygmunta Augusta i św. Kazimierza. W żaglach podkopułowych umieszczono obrazy: nad ścianą ołtarzową — św. Kazimierza w otoczeniu aniołów, nad ścianą wejściową — dwa malowidła na płótnie pędzla Smuglewicza, przedstawiające walkę z namiętnościami i zwycięstwo nad nimi. To symboliczny skrót biografii Świętego. Nad wejściem — loża połączona niegdyś krużgankiem z zamkiem dolnym. Z loży tej królowie polscy słuchali nabożeństw. W rogu kaplicy stoi piękna, drewniana, pozłacana ambona w kształcie kielicha unoszonego przez ukoronowanego orła z rozpostartymi skrzydłami. Według miejscowej tradycji jest to przenośna ambona, z której podczas wypraw wojennych przemawiał Ks. Piotr Skarga. Na ołtarzu przed trumną św. Kazimierza umieszczony był mały obrazek przedstawiający Świętego o trzech rękach, pochodzący z ok. 1520 r. Podanie mówi, że ręka zamalowywana przez malarza, kilkakrotnie wyłaniała się spod farby, co uznano za cud i obrazek pozostawiono trójrękim. Warto jeszcze dodać, że w podziemiach kaplicy św. Kazimierza znajdują się zwłoki króla Aleksandra, dwóch żon Zygmunta Augusta: Elżbiety Rakuskiej i Barbary Radziwiłłówny oraz serce i wnętrzności Władysława IV.

W roku 1953 z Katedry w Wilnie Sarkofag z relikwiami św. Kazimierza przeniesiono do kościoła św. Piotra i Pawła na Anatokolu, który pełni obecnie funkcję prokatedry w Wilnie.

3.Pielgrzymując po innych śladach pamięci…

Kościoły. Dużo jest ich pod patronatem św. Kazimierza na Polskich Ziemiach Zachodnich i Północnych. W samej diecezji Gorzowskiej kilkanaście (poświęconych po II wojnie światowej). Wiele kościołów w Warszawie nosi jego imię (na Tamce u ss. Szarytek, u XX. Zmartwychwstańców na Chełmskiej, u ss. Sakramentek na Nowym Mieście).

Szczyci się Kraków kościołem Św. Kazimierza na Krowodrzy, i dawnym, pielęgnowanym nabożeństwem do Niego w kościele OO. Reformatów.

Bardzo wymowne połączenie patronatu M.B. Jasnogórskiej i św. Kazimierza natrafimy w Mońkach (diec. Białystok) i w Chełmnie n/W. (diec. chełmińska).

18 IX 1983 r. odbyła się w Radomiu Uroczystość ogłoszenia św. Kazimierza Patronem miasta. Jan Paweł II przysłał z tej okazji swój list apostolski na ręce biskupa E. Materskiego. Są kościoły pod wezwaniem św. Patrona Litwy i Polski w Londynie, Menchesterze, Montrealu, Toronto. Emigranci Polski, Litwy i Białorusi zanieśli jego kult do Stanów Zjednoczonych budując tu pod patronatem św. Kazimierza 40 kościołów polskich i przeszło 20 litewskich. Ci co bywali na Litwie i widzieli liczne figurki przydrożne z postacią Świętego, nie dziwią się tej emigracji kultu…

Obrano kiedyś św. Kazimierza Patronem miasta Palermo na Sycylii. Jego piękny relikwiarz znajdujemy w bazylice św. Wawrzyńca w Wenecji. Kawalerowie Maltańscy pod wodzą jednego z ostatnich swoich mistrzów Grzegorza Karaffy, obrali świętego Kazimierza swoim Patronem, mając nadzieję, że ten biały jeździec, który prowadził do zwycięstwa nad Moskwą pod Połockiem, umocni w nich ducha szlachetnej walki o wiarę.

Był patronem dawnego harcerstwa na Litwie i wielu kół Sodalicji Mariańskiej w Belgii (zwłaszcza miasto Mechlin znane było ze czci świętego Kazimierza).

W 1958 r. jego postać pojawiła się na znaczkach pocztowych wydanych w Watykanie ku uczczeniu 500-lecia urodzin.
Gdy przeglądamy zapisy ikonograficzne pojawia nam się wiele posągów, figur, obrazów.

Może najczęściej oglądanym jest posąg św. Kazimierza przy Cudownym Obrazie w kaplicy jasnogórskiej. Życie świętego Kazimierza, jego pobożność maryjna, zasługi wobec chrześcijaństwa i sprawiedliwości dla narodów, postawia go wśród bliskich sług i wykonawców orędzia Jasnogórskiej Pani, Metalowy posąg św. Kazimierza wewnątrz katedry na Wawelu i wśród czterech olbrzymich posągów z blachy miedzianej na Chełmie wieży zegarowej.

Figury umieszczono na fasadach kolegiaty uniwersyteckiej św. Anny czy kościoła ss. Wizytek — należą do licznych krakowskich dowodów kultu. Nie zapominamy, że królewski Kraków odświeżył tę pamięć Wielkim Sympozjum pod patronatem Kard. Macharskiego poświęconym świętemu Patronowi Polski i Litwy z racji 500-lecia śmierci.

Na najstarszym obrazie (z 1536 roku być może stylizowanym wg portretu świętego z 1481 r.) św. Kazimierz trzyma w lewej ręce różaniec, a w prawej lilię. Po obu stronach Świętego rosną młode, dość cherlawe drzewka na gruncie skalistym i niezrównanym ugorze. Może to symbol warunków, w których ujawniała się jego wielkość i świętość? Na obrazie z Krosna (1637 r.) św. Kazimierz ma w lewej ręce palmę zamiast lilii, a prawą podnosi do błogosławieństwa. U nóg spoczywa mu Orzeł biały i Pogoń litewska. Na pięknym starym obrazie mistrza włoskiego Carlo Dolci (1618—1686) znajdującym się w Galerii Pitti we Florencji św. Kazimierz przybiera postać rycerza śpiewającego ku czci Niepokalanej. Jan Matejko zrobił ołówkowy szkic Świętego gdy klęczy na modlitwie z szeroko rozłożonymi rękami.

Na obrazie Leona Wyczółkowskiego jest zatopiony w modlitwie u drzwi katedry wileńskiej. Jest to może dopowiedź do słów bulli papieża Klemensa VIII, w której mówi się o Włosienicy, postach i tym że „książęce łoże ukradkiem porzucał, na twardej i nieprzykrytej ziemi krótko sypiając”.

Podobną scenę znajdujemy u P. Stachiewicza. St. Wyspiański umieścił go w projekcie witraży do katedry lwowskiej, a J. Mehoffer na kartonach witrażowych dla katedry Wawelskiej. Współczesny nam poznański malarz „dobrotliwych Madonn” Roguski ukazał go w czasie adoracji Bogarodzicy.

Odnotujmy jeszcze piękny witraż w jednej z kaplic katedry wrocławskiej i bardzo stary obraz św. Kazimierza w kościele św. Antoniego w Białej.

4. 500-lecie modlitwy do Świętego Patrona Polski i Litwy

Kończąc naszą pielgrzymkę do miejsca, w którym przez tyle wieków spoczywał święty królewicz, którego nazywano ojcem ubogich, obrońcą uciśnionych i władcą sprawiedliwym, do świętego Kazimierza słyszymy powtarzający się refren modlitwy: „Uproś, święty Kazimierzu, — Abyśmy z Bogiem w przymierzu — trwali wiernie, i skutecznie, — By potem w niebie żyć wiecznie”.

Jego heroiczna wierność Bogu w jego wypadku ujawniła się wcześnie, zdecydowanie i na wielu odcinkach. Zasygnalizowaliśmy je tylko.

Wielkie Uroczystości 400-lecia kanonizacji św. Kazimierza, które odbyły się w Wilnie 28—30. V. 1922 r. przybliżyły tę Postać starszemu pokoleniu.

Uroczystości 500-lecia śmierci Świętego z poprzedzającą Wielką Nowenną i specjalnym programem duszpasterskim w kościołach Litwy, a także takie obchody Jubileuszowe w Polsce (w niektórych miejscach poprzedzone 3-letnim przygotowaniem, powinno na nowo związać nas z Osobą Patrona Obojga Narodów i jego ideałami.

[Ustawa z dn. 31.07.81 r. O kontroli publikacji i widowisk art. 2 pkt 3 (Dz.U. Nr 20 poz. 99, zm.: 1983 Dz.U. Nr 44 poz. 204.)]

Krystyna Tymińska – Józef Majdański

opublikowano w: Miesięcznik 'Jasna Góra’. Rok II. Nr 3(5) Marzec 1984, s.33n.

 
Za: Biuro Prasowe Jasnej Góry.

Wpisy powiązane

Niepokalanów: XXX Międzynarodowy Katolicki Festiwal Filmów i Multimediów

Piknik kapucyński w Stalowej Woli

Dziękczynienie za pontyfikat u franciszkanów w Krakowie