74-letni bp Mazzolari był kombonianinem. W Sudanie pracował od 30 lat. Najpierw był administratorem apostolskim diecezji Rumbek, a następnie jej biskupem. Popierał gorąco dążenia niepodległościowe mieszkańców Południa, dzieląc z nimi trudności wynikające z wojny domowej i strasznej biedy. Otwarcie też piętnował łamanie praw człowieka w Sudanie.
„Kiedy wielu księży opuszczało Sudan, on postanowił zostać przy swoich ludziach i powoli się dla nich spalał – wspomina zmarłego biskupa jego współbrat, o. Giulio Albanese. – Wydaje się, że poczekał, aż Południowy Sudan uzyska niepodległość, zobaczył radość swoich ludzi, a potem spokojnie odszedł. Mogę powiedzieć, że dzień powstania Południowego Sudanu świętował w tym głębokim przekonaniu wiary, że dobro prędzej czy później zwycięży nad złem" – dodał włoski kombonianin.
bz/ rv