Świętego Maksymiliana Marię Kolbego znaliśmy dotąd jako franciszkanina, Rycerza Niepokalanej, wydawcę czy lidera. W sobotę poznaliśmy go jako współczesnego Samarytanina.
Podczas Sesji kolbiańskiej zorganizowanej w Krakowie przez Ośrodek Studiów Franciszkańskich, WSD Franciszkanów i Polskie Stowarzyszenie Obrońców Życia o. prof. dr hab. Leon Dyczewski powiedział, że „ofiara z życia św. Maksymiliana zmieniła w KL Auschwitz atmosferę życia obozowego. Ludzie zaczęli chcieć żyć”.
Profesor z KUL-u wymienił cztery cechy specyficznej miłości samarytańskiej św. Maksymiliana Marii Kolbego: „ugruntowana, wykraczająca poza normalne zachowania (zaskakiwała innych, nieprzeciętna), delikatna i ofiarna”.
Zdaniem prelegentów ta miłość miała swe źródło w Bogu. „Miłosierdzie chrześcijańskie ma swoją specyfikę. Kieruje się swoimi prawami. Musi być szalone, spontaniczne, nie wyrachowane. Ale jednocześnie mądre, uporządkowane. Źródłem jest miłosierdzie Boże” – dowodził ks. prof. dr hab. Jan Wal z Papieskiej Akademii Teologicznej.
Zdaniem wykładowcy PAT miłosierdzie można realizować na potrójnej płaszczyźnie: modlitwy, słowa (kierownictwo duchowe, rozmowy, poradnictwo) i czynu. I tak – zdaniem teologa – miał czynić Święty franciszkanin.
Rektor Wyższego Seminarium Duchownego Franciszkanów im. św. Maksymiliana w Krakowie o. Piotr Gryziec, wychodząc z egzegezy Ewangelii o miłosiernym Samarytaninie dowodził, że „chrześcijańskie miłosierdzie przejawia się w pokonywaniu jakichkolwiek uprzedzeń religijnych, rasowych, narodowościowych. To podejmowanie ryzyka. To ponoszenie strat czasu, pieniędzy. To nie liczenie na jakąkolwiek wdzięczność”.
Współorganizator sesji, znany obrońca dzieci poczętych, dr inż. Antoni Zięba przekonywał, że „obrona życia nienarodzonych to klasyczne działanie miłosiernego Samarytanina. Miłosierdzie w wymiarze cielesnym wobec dziecka, a w wymiarze duchowym wobec rodziców i personelu medycznego, gdy uchroni się ich przed działaniami przeciw życiu”.
„Modlitwa w obronie życia poczętego jest również wyrazem miłosierdzia” – dodał.
Franciszkanie przywołując przykład współczesnego Samarytanina, wskazywali nie tylko na św. Maksymiliana. Również na swoich współbraci z Chęcin k. Kielc, gdzie od czterech lat zajmują się „trędowatymi naszych czasów”.
O. Paweł Chmura, dyr. Franciszkańskiego Centrum Profilaktyki Uzależnień w Chęcinach mówił o inicjatywach podejmowanych na rzecz potrzebujących. Wśród wielu dzieł wyliczył: Ośrodek Leczenia Uzależnień od Środków Psychoaktywnych, Poradnię Leczenia Uzależnień, dwa Hostele (dla narkomanów i alkoholików po zakończonej terapii), grupę AA, Świetlicę Socjoterapeutyczną dla dzieci i młodzieży, Stowarzyszenie PADRE – Profilaktyka, Działanie, Rozwój i Edukacja; Gminną Komisję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych i Punkt Konsultacyjny.
Podczas mszy św. wikariusz krakowskiej prowincji franciszkanów o. Paweł Dybka zapewnił zebranych, że modli się do Ducha Świętego, aby uwrażliwił ich na miłosierdzie, aby każdego dnia umieli nie tylko mówić o nim, ale czynić je.
„Chrystus nie tylko uczył nas miłosierdzia, ale okazał nam je na krzyżu. Dla św. Maksymiliana krzyżem stał się plac apelowy i cela śmierci, gdzie złożył ofiarę ze swego życia. Zostaliśmy zaproszeni po to, aby powiedzieć sobie i innym, że Chrystus jest miłosierny. Ale nie tylko słowami, ale przede wszystkim mamy to powiedzieć naszym życiem, naszym nawróceniem, naszym zauważeniem drugiego człowieka – współsiostry, współbrata, żony, męża czy sąsiada” – apelował.
„Oby nie zabrakło nam odwagi do budowania cywilizacji miłości, do tego, aby być człowiekiem miłosiernym” – zakończył.
jms