522
Dr Dorota Rogowska-Szadkowska, członek Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Naukowego AIDS zaoponowała jednak, przekonując, że edukacja seksualna jest trudną i mało skuteczną drogą walki z tą chorobą w Afryce, bo wielu Afrykańczyków ma po kilka żon, co więcej niejednokrotnie wymusza na nich zbliżenia seksualne i stosuje przemoc. Wielu mężczyzn praktykuje również zachowania homoseksualne, a wstydząc się ich żeni się, czasami nawet z kilkoma kobietami. W efekcie znacznie więcej afrykańskich kobiet niż mężczyzn jest zarażonych wirusem HIV. Sytuacja jest tym groźniejsza, że nie leczone kobiety zarażają swoje dzieci i nierzadko przedwcześnie umierają, osierocając swoje potomstwo. Przywołała stosowany w Ugandzie program ABC (Abstain, Be faithful, use Condoms) jako skuteczne narzędzie walki z AIDS. Podkreśliła, że odkąd w latach 90. zaczęto odchodzić od tego programu na rzecz propagowania wierności, liczba zachorowań się zwiększyła. Przytoczyła także badania, które pokazują, że osoby nawrócone nie leczą swojej choroby, mimo tego, że w wielu krajach Afryki dostępne są leki antyretrowirusowe, które zmniejszają ilość wirusa w organizmie – bo uważają, że wyleczy je Bóg.
Wszyscy rozmówcy podkreślali rolę edukacji seksualnej i wychowania do wierności w walce z AIDS, ale nie wszyscy zgadzali się z rezygnacją z prezerwatyw. Przyznali natomiast, że skuteczność działań jest obserwowana z opóźnieniem i wymaga metaanalizy, spojrzenia na walkę z AIDS z perspektywy czasu i pod różnym kątem. – Edukacja seksualna podjęta w niektórych krajach, takich jak Uganda w latach 80., przynosi efekty dopiero w latach 90. Dlatego zmniejszenia zakażeń w tym czasie nie należy wiązać bezpośrednią z akcją rozdawania prezerwatyw – mówił Szymon Grzelak. Podejmowanie w Afryce profilaktyki jaką jest wychowanie do życia w rodzinie, wierności, wstrzemięźliwości jest konieczne, ponieważ na 33 mln zarażonych wirusem HIV na świecie, aż 22,5 mln ma miejsce w Afryce Subsaharyjskiej.
Podkreślano, że profilaktyka AIDS nie może być oderwana od egzystencji i realiów afrykańskiego życia. Wielu ludzi przede wszystkim trzeba nakarmić i pomóc im stworzyć godziwe warunki życia, a dopiero potem przekazywać wartości. Marina Ombach, która wiele lat mieszkała z rodziną w Sudanie podkreślała, że w Afryce nie można ‘zatykać dziur" tym, co zbywa wysokorozwiniętym krajom, włącznie z prezerwatywami. Afrykańczykom trzeba rzetelnie pomagać, nie marnując pieniędzy. – Pamiętajmy, że koszty kampanii na rzecz wstrzemięźliwości seksualnej i edukacji są wielokrotnie niższe niż rozdawanie prezerwatyw- podkreślał dr Grzelak.
Spotkanie nt. walki z AIDS było drugą debatą z cyklu, jaki proponuje Pallotyńska Fundacja Misyjna Salvatti. Na kolejną dyskusję – tym razem o faktach i mitach dotyczących trądu – zaprasza w styczniu.
Monika Florek-Mostowska
Jak przeciwdziałać rozprzestrzenianiu się wirusa HIV w Afryce? O tym rozmawiali uczestnicy debaty zorganizowanej przez Pallotyńską Fundację Misyjną Salvatti.pl z okazji Światowego Dnia Walki z AIDS. Temat spotkania, które odbyło się w 30 listopada 2010 r. w sali Informacji Kulturalnej Warszawy, brzmiał „Walka z AIDS w Afryce: wstrzemięźliwość seksualna czy antykoncepcja?”.
Eksperci nie byli zgodni co do kwestii, jaka profilaktyka AIDS może być skuteczna w Afryce. Marina Ombach, dr nauk przyrodniczych i specjalista w dziedzinie przysposobienia do życia w rodzinie podkreśliła, że błędne jest przekonanie, że prezerwatywa daje stuprocentową ochronę przez AIDS. Jedynie zmniejsza ona ryzyko zakażenia, ale działa jak dziurawy parasol. Szymon Grzelak, doktor psychologii, autor i realizator programów profilaktyki problemów młodzieży przywołał przykłady uczonych i lekarzy, którzy w walce z AIDS w Afryce propagowali prezerwatywy, a potem od tego odeszli. Okazało się bowiem, że coraz więcej osób wierzy w stuprocentową ochronę prezerwatywy przez zakażeniem HIV. W efekcie coraz więcej osób podejmuje ryzykowne zachowania seksualne, narażając się na tę groźną chorobę. Dowiodły tego badania opublikowane w prestiżowym magazynie „Lancet". Zdaniem dr. Grzelaka wiele twierdzeń dotyczących AIDS opiera się na mitach, np. uważa się, że Afrykańczyk to ktoś, kto nie może zmienić swoich zachowań seksualnych i zachowywać wierności. Tymczasem taki pogląd opiera się na fałszywych przesłankach. – W pierwszych dekadach epidemii w walce z AIDS w Afryce przyjęto założenia, pochodzące z obserwacji środowisk homoseksualnych i osób zażywających narkotyki, wśród których stosowanie prezerwatyw było jedynym możliwym sposobem zmniejszenia ryzyka zakażenia HIV, ponieważ wierność czy wstrzemięźliwość nie stanowiła dla nich wartości. W Afryce przy odpowiedniej edukacji seksualnej wprowadzanie tych wartości jest możliwe – podkreślał Szymon Grzelak.
Dr Dorota Rogowska-Szadkowska, członek Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Naukowego AIDS zaoponowała jednak, przekonując, że edukacja seksualna jest trudną i mało skuteczną drogą walki z tą chorobą w Afryce, bo wielu Afrykańczyków ma po kilka żon, co więcej niejednokrotnie wymusza na nich zbliżenia seksualne i stosuje przemoc. Wielu mężczyzn praktykuje również zachowania homoseksualne, a wstydząc się ich żeni się, czasami nawet z kilkoma kobietami. W efekcie znacznie więcej afrykańskich kobiet niż mężczyzn jest zarażonych wirusem HIV. Sytuacja jest tym groźniejsza, że nie leczone kobiety zarażają swoje dzieci i nierzadko przedwcześnie umierają, osierocając swoje potomstwo. Przywołała stosowany w Ugandzie program ABC (Abstain, Be faithful, use Condoms) jako skuteczne narzędzie walki z AIDS. Podkreśliła, że odkąd w latach 90. zaczęto odchodzić od tego programu na rzecz propagowania wierności, liczba zachorowań się zwiększyła. Przytoczyła także badania, które pokazują, że osoby nawrócone nie leczą swojej choroby, mimo tego, że w wielu krajach Afryki dostępne są leki antyretrowirusowe, które zmniejszają ilość wirusa w organizmie – bo uważają, że wyleczy je Bóg.
Wszyscy rozmówcy podkreślali rolę edukacji seksualnej i wychowania do wierności w walce z AIDS, ale nie wszyscy zgadzali się z rezygnacją z prezerwatyw. Przyznali natomiast, że skuteczność działań jest obserwowana z opóźnieniem i wymaga metaanalizy, spojrzenia na walkę z AIDS z perspektywy czasu i pod różnym kątem. – Edukacja seksualna podjęta w niektórych krajach, takich jak Uganda w latach 80., przynosi efekty dopiero w latach 90. Dlatego zmniejszenia zakażeń w tym czasie nie należy wiązać bezpośrednią z akcją rozdawania prezerwatyw – mówił Szymon Grzelak. Podejmowanie w Afryce profilaktyki jaką jest wychowanie do życia w rodzinie, wierności, wstrzemięźliwości jest konieczne, ponieważ na 33 mln zarażonych wirusem HIV na świecie, aż 22,5 mln ma miejsce w Afryce Subsaharyjskiej.
Podkreślano, że profilaktyka AIDS nie może być oderwana od egzystencji i realiów afrykańskiego życia. Wielu ludzi przede wszystkim trzeba nakarmić i pomóc im stworzyć godziwe warunki życia, a dopiero potem przekazywać wartości. Marina Ombach, która wiele lat mieszkała z rodziną w Sudanie podkreślała, że w Afryce nie można ‘zatykać dziur" tym, co zbywa wysokorozwiniętym krajom, włącznie z prezerwatywami. Afrykańczykom trzeba rzetelnie pomagać, nie marnując pieniędzy. – Pamiętajmy, że koszty kampanii na rzecz wstrzemięźliwości seksualnej i edukacji są wielokrotnie niższe niż rozdawanie prezerwatyw- podkreślał dr Grzelak.
Spotkanie nt. walki z AIDS było drugą debatą z cyklu, jaki proponuje Pallotyńska Fundacja Misyjna Salvatti. Na kolejną dyskusję – tym razem o faktach i mitach dotyczących trądu – zaprasza w styczniu.
Monika Florek-Mostowska
ZaL InfoSAC 12/12/2010 [37]