Relikwie bł. ks. Popiełuszki dla Amerykańskiej Częstochowy

Relikwie bł. ks. Jerzego Popiełuszki przekazane dla sanktuarium w Amerykańskiej Częstochowie, przywiózł na Jasną Górę 30 czerwca o. Bartłomiej Marciniak, paulin. O. Bartłomiej od 14. lat pełni posługę w Stanach Zjednoczonych, a przed 26. laty był ministrantem księdza Jerzego Popiełuszki w par. Św. Stanisława Kostki na Żoliborzu.

„Dziś zaprosiła mnie Matka Boża do siebie, abym ofiarował Jej
następny rok swojej służby tam, w Amerykańskiej Częstochowie. Dziś także
przybyłem tutaj z relikwiami bł. ks. Jerzego, aby one mogły tutaj
pielgrzymować, a stąd już w piątek, samolotem do Amerykańskiej
Częstochowy” – wyjaśnia o.
Bratłomiej Marciniak
.

„Ksiądz Jerzy cały czas jest ze mną obecny, a zarazem Jego postawa,
Jego świętość coraz bardziej do mnie dociera. Przypominam sobie te
momenty, kiedy byłem u Niego u spowiedzi, kiedy służyłem jako ministrant
w latach 80. na Żoliborzu – opowiada o. Bartłomiej – I cały czas
postawa ks. Jerzego jest w moim sercu, jest w moich myślach, a zarazem
chciałbym tym, co On mówił – ‘zło dobrem zwyciężaj’ – tym dobrem dzielić
się wśród Polonii w Stanach Zjednoczonych, wśród Amerykanów i innych
narodowości, które przybywają do Amerykańskiej Częstochowy, Duchowej
Stolicy Polonii”.

O. Bartłomiej Marciniak wspomina, jak wiosną ’84 roku, w trudnych
czasach ‘Solidarności’, dostał propozycję od ks. prałata Teofila
Boguckiego, ówczesnego proboszcza par. Św. Stanisława Kostki na
Żoliborzu, by został kościelnym. „Ksiądz prałat właśnie odprawił Mszę
św. wraz z księdzem Jerzym Popiełuszką, który był tam wikariuszem, –
opowiada o. Bartłomiej – Popatrzył na niego i zapytał: ‘Co ksiądz Jerzy o
tym myśli?’. Ksiądz Jerzy popatrzył i nic nie odpowiedział. Prałat
ponowił pytanie, a ksiądz Jerzy spojrzał wtedy na mnie i powiedział: ‘On
się nie nadaje na kościelnego’ i tak jeszcze palcem troszeczkę
pogroził. Spytaliśmy z księdzem prałatem, czemu się nie nadaję, a ksiądz
Jerzy w oczy mi spojrzał, popatrzył do góry i powiedział: ‘Pan Bóg mu
coś więcej da’. Wtedy nie wiedziałem, co to znaczy. Ksiądz proboszcz
Bogucki zrozumiał, uśmiechnął się i wyszli z zakrystii. Ja z tym
zostałem i tak myślałem, co to mogło znaczyć. Dopiero przy śmierci ks.
Jerzego, jesienią, po kilku miesiącach, przy jego trumnie, kiedy
uczestniczyłem we Mszy św. pogrzebowej, powiedziałem z głębi serca:
‘Księże Jerzy, odczytałem ten znak, chcę iść w Twoje ślady, pragnę
zostać kapłanem i tak jak Ty służyć’. I cały czas w sercu mam
wdzięczność za ten dar kapłaństwa i każdego roku, kiedy przybywam do
Polski ze Stanów Zjednoczonych, jadę do księdza Jerzego, modlę się tam,
bo wiem, że On mi pomógł i wskazał ten znak ‘Pan Bóg coś więcej da’”.

Relikwie bł. ks. Jerzego Popiełuszki zostaną uroczyście przekazane
dla Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Doylestown w Stanach
Zjednoczonych w niedzielę, 4 lipca. „Myślę, że będą często wystawiane z
racji różnych uroczystości, szczególnie polonijnych – mówi o. Bartłomiej
Marciniak – W Amerykańskiej Częstochowie jest także kaplica na wzór
Kaplicy Jasnogórskiej, jest też uroczyste odsłonięcie, są czuwania
nocne, są grupy modlitewne i pielgrzymi w czasie nocnych czuwań właśnie,
będą się modlić przez wstawiennictwo bł. ks. Jerzego Popiełuszki”.

„W Stanach Zjednoczonych mamy siedem parafii i dwa klasztory – mówi o
specyfice pracy na emigracji o. Marciniak – Służba nasza, zakonników,
niczym się właściwie nie różni, jedynie językiem, ponieważ posługujemy
dla Polonii i dla Amerykanów. Większa służba dla Poloni jest zwłaszcza w
niedzielę, kiedy przybywają pielgrzymi na Mszę św. w języku polskim. W
tygodniu większa praca jest dla Amerykanów, spowiedzi bardzo dużo.
Przychodzą też do nas pielgrzymki piesze. Są trzy pielgrzymki,
najstarsza z Great Meadows w stanie New Jersey, idą cztery dni na
uroczystość Matki Bożej Wniebowziętej, chyba już po raz 24. i są dwie
nowe pielgrzymki : z Filadelfii, idą dwa dni w sobotę i w niedzielę,
około 10. razy i 7. raz z Trenton z New Jersey. Jak przychodzą do nas te
pielgrzymki, to jest od kilku do kilkunastu tysięcy wiernych.
Pielgrzymi idą, niosąc swoje troski, są też w nich grupy amerykańskie,
ale w większości są to Polacy. Amerykanie, Hiszpanie, uczą się dopiero
pielgrzymowania od nas Polaków”.

o. Stanisław Tomoń

BPJG / sm

Za: Biuro Prasowe Jasnej Góry.

Wpisy powiązane

Niepokalanów: XXX Międzynarodowy Katolicki Festiwal Filmów i Multimediów

Piknik kapucyński w Stalowej Woli

Dziękczynienie za pontyfikat u franciszkanów w Krakowie