Ponad 60 ojców i braci paulinów z klasztorów w Polsce, a także m.in. na Słowacji, Łotwie, w Czechach, Niemczech, we Włoszech i w Stanach Zjednoczonych, uczestniczy w dorocznych, listopadowych rekolekcjach na Jasnej Górze.
Dni Skupienia potrwają do soboty, 8 listopada. W tym roku paulini w sposób szczególny pamiętają o jubileuszu, jaki przeżywa Zakon – 700-lecia zatwierdzenia przez Stolicę Apostolską.
W tym roku o wygłoszenie nauk rekolekcyjnych paulini poprosili ks. Aleksandra Radeckiego, ojca duchownego Wyższego Metropolitalnego Seminarium Duchownego we Wrocławiu. „Chcemy nie utracić tej gorliwości, z którą kiedyś pukaliśmy do drzwi seminarium czy klasztoru – mówi ksiądz rekolekcjonista – Chcemy odświeżyć, umocnić, oczyścić swoją tożsamość kapłańską, zakonną. Chcemy na nowo rozpalić w sobie ten charyzmat, który wiąże się z sakramentem święceń i życiem konsekrowanym”.
„Przyjeżdżam na Jasną Górę do Matki, a przy Matce człowiek zawsze najlepiej się czuje i najwięcej się od Niej nauczy – tłumaczy o. Wiesław Zając, paulin pracujący na Słowacji w Topolczanach – Dlatego pragnąłem być na Jasnej Górze na rekolekcjach, aby tutaj, przy tym Cudownym Obrazie, który dla mnie osobiście tak wiele znaczy, i w ogóle dla nas, wszystkich Polaków wiele znaczy, przy Matce znowu czegoś się nauczyć, odnowić swoje życie zakonne, bo trzeba ciągle się odnawiać. Ku temu na pewno służą rekolekcje”.
„W życiu każdego chrześcijanina powinien być obecny pewien porządek – zaznacza o. Michał Lukoszek, paulin pracujący w Krakowie na Skałce – Ten porządek jest właściwy, jeżeli Pan Bóg będzie zawsze na pierwszym miejscu. Rekolekcje są takim czasem, żeby zadać sobie pytanie, czy tak rzeczywiście jest, a jeżeli nie, to co trzeba zrobić, ażeby tak faktycznie w naszym życiu było”.
„Rekolekcje są odnowieniem życia wewnętrznego, bo jesteśmy zapędzeni w rozmaitych rzeczach, sprawach, a człowiek potrzebuje odbudowy, żeby można było robić to i z zapałem, i z pasją – mówi o. Stanisław Hodun, paulin posługujący na Łotwie – Rekolekcje są takim corocznym remontem, odnowieniem siebie, żeby nabrać siły do dalszej pracy misyjnej. Czasem człowiek zupełnie ‘wyskoczy’ z tego życia duchowego, wewnętrznego, z Panem Bogiem, chociaż codziennie Mszę św. odprawi i ma ze świętościami do czynienia. Ale człowiek jest taki ‘młotowaty’ i zapomina, że potrzebuje tej odnowy”.
Ks. Aleksander Radecki podkreśla, że głoszenie rekolekcji dla paulinów jest dla niego dużym wyzwaniem. „Specyfika tych rekolekcji wiąże się m.in. z ogromną tremą – podkreśla ojciec duchowny seminarium wrocławskiego – Przecież jesteśmy w Częstochowie, tutaj na kolana pada cała Polska, tu byli królowie, tu byli wielcy tego świata, tu byli papieże, tu przychodzą rzesze pielgrzymów. Paulini są spowiednikami tak wielu ludzi. Chcę powiedzieć z radością, że ojcowie paulini, z niewiadomego dla mnie powodu, bardzo życzliwie mnie przyjęli” – dodaje z uśmiechem ks. Aleksander Radecki.
Codziennie paulini słuchają kilku konferencji, uczestniczą we wspólnych nabożeństwach, modlą się podczas Mszy św. w Kaplicy Matki Bożej o godz. 17.30.
„Rekolekcje wymagają pewnej mobilizacji wewnętrznej, aby Pan Bóg wrócił na pierwsze miejsce – mówił rekolekcjonista w czasie pierwszego spotkania z paulinami – Trzeba, żeby ożyła nasza wiara, aby nastąpił postęp duchowy. Jak to mawiał nasz ojciec duchowny ks. bp Józef Pazdur, ‘człowiek jest niedokończony’. Dlatego rekolekcje wymagają dwóch cech: uczciwości i odwagi, aby były udane”.
„Najważniejsze w czasie rekolekcji jest to, żeby starać się z całego serca spotkać się z Jezusem Chrystusem, który jest z nami obecny w sakramentach, szczególnie w Sakramencie Eucharystii, a także i w Sakramencie Pokuty, który jest tak bardzo ważny w czasie rekolekcji – kontynuuje o. M. Lukoszek – I myślę, że najważniejsze jest to, żeby każdy osobiście chciał się spotkać z Chrystusem. Rekolekcjonista jest zawsze tym przewodnikiem duchowym, który ma dopomóc w tym spotkaniu i do tego spotkania nas, rekolektantów doprowadzić”.
„Jeśli chodzi o tegoroczny temat rekolekcji dla ojców paulinów na Jasnej Górze, poszedłem po linii pewnej klasyki, mianowicie: ‘Przypatrzmy się bracia powołaniu naszemu’ – wyjaśnia ks. Aleksander Radecki – To jest zdanie zaczerpnięte ze św. Pawła, które uświadamia nam, że powołanie jest niczym niezasłużonym darem Pana Boga dla nas. My mogliśmy powiedzieć w pewnym momencie, że pójdziemy za tym głosem, a mogliśmy powiedzieć: nie. Natomiast konsekwencją tej decyzji jest teraz próba dorastania do tego wezwania, jakim zostaliśmy obdarowani”.
Ojcowie i bracia podczas wspólnotowej Mszy św. pamiętają za zmarłych. Tradycją pierwszych listopadowych dni są Eucharystie sprawowane przez paulinów za swoich współbraci, rodziny i dobrodziejów. Pierwszej Mszy św. w poniedziałek, 3 listopada przewodniczył w Kaplicy Matki Bożej o godz. 17.30 o. Wiesław Zając ze Słowacji. Eucharystia odprawiana była za zmarłych ojców i braci Zakonu Paulinów. We wtorek zakonnicy modlić się będą za zmarłych rodziców i krewnych, a w środę za zmarłych przyjaciół i dobrodziejów Jasnej Góry.
„Uśmiech jest nam potrzebny, byśmy wreszcie zaczęli myśleć. Przecież sądzeni będziemy z miłości – mówił rekolekcjonista w czasie Mszy św. w poniedziałek, 3 listopada – Modlicie się dzisiaj, drodzy ojcowie i bracia paulini, za zmarłych z waszego Zakonu. Oni już stanęli przed Bożym sądem i usłyszeli pytania, które my także usłyszymy. Ile byśmy dali studiując, gdyby nam wcześniej powiedziano, z czego nas będą pytać na maturze, magisterce, doktoracie, a tutaj żadnej tajemnicy – ‘byłem głodny, byłem spragniony, byłem nagi, byłem przybyszem’ – a wyście się nade mną pochylili, zatrzymali. Drodzy bracia, to aż tak proste? Uczymy się tego cały czas i z jednej strony podziwiamy logikę ubogich, którzy garną się pod klasztor, pod kościół, pod plebanię. Pukają do serc wierzących ludzi i rozumują prosto – ‘że jeśli wierzysz w Boga, nie możesz zostawić mnie bez opieki’. Oni może nie studiowali katechizmu, ale czują, że właśnie z potrzebującymi utożsamił się Jezus (…) Sądzeni będziemy z miłości. Miłosierdzie ma stać się naszą naturą, sposobem istnienia. Trudna nauka, codziennie musimy ją zdobywać na nowo i dlatego trzeba się rozliczyć z tego, czy miłosierne były nasze oczu, uszy, usta, ręce, nogi, serce – to św. s. Faustyna”.