„5 grudnia 1939 r. naczelne władze w Moskwie podjęły decyzję o usunięciu z okupowanych ziem tzw. elementów niepewnych, czyli większości Polaków, zamieszkujących tereny zachodniej Ukrainy i zachodniej Białorusi” – przypominał w homilii bp Zdzisław Fortuniak z Poznania.
ciągu jednej nocy zabrano z rodzinnych domów ok. 220 tys. Polaków. Druga
masowa deportacja odbyła się 13 kwietnia 1940 r., a więc w tym czasie,
gdy dokonywano mordu w Lesie Katyńskim. Wywieziono wówczas 300 tys.
Polaków. W czerwcu 1940 r., w trzeciej masowej deportacji wywieziono ok.
240 tys. Polaków. Czwarta deportacja miała miejsce jeszcze w czerwcu
1941 r. Wywieziono wówczas ok. 300 tys. Polaków. We wszystkich masowych
deportacjach i zsyłkach wywieziono – jak podaje Główny Urząd
Statystyczny w wydanej w 1994 r. publikacji – łącznie milion 350 tys.
Polaków. Wywiad Armii Krajowej mówił o milionie 700 tys. Źródła
zachodnie podają półtora miliona. Tyle sucha statystyka. Ale przecież
wszyscy deportowani doznali nieprawdopodobnej udręki. Doznali głodu i
nieludzkiej represji. Wielu ginęło już w czasie podróży w bydlęcych
wagonach. Wielu umierało z wycieńczenia, z pracy ponad siły, z powodu
głodu i chorób. Co trzeciego z deportowanych spotkała w ziemi, zwanej
nieludzka, śmierć”.
„Módlmy się za wszystkich zmarłych i pomordowanych na zesłaniu na
nieludzkiej ziemi Golgoty Wschodu, tajdze Syberii, stepach Kazachstanu,
łagrach, więzieniach, obozach pracy przymusowej Związku Sowieckiego –
aby Pan Bóg narodził ich życiem wiecznym” – tak modlili się uczestnicy
dzisiejszej
pielgrzymki.
Danuta
Biber
z Lubania mówi, że urodziła jest na Syberii, a przez dzisiejszą
pielgrzymkę czci „pamięć moich, którzy odeszli, którzy nie doczekali
tego, że można było tak zwyczajnie, prosto powiedzieć o swoim losie,
poskarżyć się”. „Nie wolno nam było bardzo długo, do lat 80-tych mówić
tak szczerze, prosto. Byliśmy ludźmi drugiej kategorii – mówi Danuta
Biber – W Związku Sybiraków spotkamy się, czcimy pamięć o naszych,
których nie ma, staramy się tę pamięć zachować o nich, przekazać
młodszemu pokoleniu, naszej młodzieży w szkołach. Spotykamy się też ze
starszymi Sybirakami, bo ja jestem dzieckiem, nie wszystko mi mama,
ciocie i rodzina, która była tam, zdążyli przekazać, bo wtedy nie
rozmawiało się za wiele na ten temat”.
„Co roku przyjeżdżamy na pielgrzymkę – mówi Józef Kaborkiewicz
z Tarnowa – To starsi ludzie, którzy przeżyli tę gehennę Wschodu. Na
nieludzkiej ziemi trzecia część Sybiraków została. Ja nie byłem z
rodziną, ja byłem więźniem politycznym na Orkucie. Jak przyjechałem do
Polski, zabronione było mówić, że byłem na Syberii. W życiorysach
omijali, albo do pracy nie przyjmowali albo kazali zmieniać życiorys.
Był głód, chłód, ludzi chowali pod śniegiem. Dziesiąty może człowiek
wrócił cały, żywy”.
„Przeżyłam Syberię 3 i pół roku, i dzięki Bogu wróciłam – późno, bo w
55 roku do Polski – wspomina Maria Obolewicz – Ja byłam młodą
dziewczyną, miałam niecałe 12 lat. Byłam wywieziona z babcią i bratem
starszym. Babcia nam tam zmarła, zostałam sama z bratem. Było nam bardzo
ciężko. Po chleb chodziliśmy bardzo daleko, jak nas puścili, bo
mogliśmy się wkoło tylko 3 kilometry poruszać. Nie było chleba, nie było
żywności, ale jakoś musieliśmy dawać radę. Bardzo to wszystko odbiło
się na naszym życiu. Przyjechaliśmy i co roku przyjeżdżamy dziękować
Matce Bożej, że nas stamtąd zabrała”.
Pielgrzymkę rozpoczęła uroczystość pod Pomnikiem Sybiraka na wałach
jasnogórskich. Jak podkreślił Franciszek Borkowski z częstochowskiego
oddziału Związku Sybiraków, pierwszy Pomnik Sybiraka powstał przed 20
laty właśnie na Jasnej Górze – 13 maja 1990 r. Postaci na pomniku,
znajdującym się przy wejściu do Skarbca, symbolizują mord oficerów
polskich w Katyniu, a także zesłanych na Syberię i więzionych w
sowieckich łagrach. „A jeśli bym o nich zapomniał, ty Boże zapomnij o
mnie” – głosi napis na jednej z tablic. Delegacje Sybiraków złożyły
kwiaty pod pomnikiem. Uroczystości oprawiła swoją grą Jasnogórska
Orkiestra Dęta pod dyr. Marka Piątka.
Mszy św. na Szczycie o godz. 11.00, z udziałem kilkuset osób,
przewodniczył bp Zdzisław Fortuniak z Poznania. Koncelebrowali kapelani
poszczególnych kół Sybiraków wraz z ks. Zdzisławem Banasiem, krajowym
kapelanem Sybiraków. Wystawiono ponad 30 pocztów sztandarowych.
„Bracia i siostry Pielgrzymi, przybywacie dzisiaj do Matki Bożej, by
tę całą tajemnicę naszego narodowego, chrześcijańskiego przeżywania
cierpień, niewoli, niedoli składać w dłonie najlepszej Matki” – tymi
słowami witał pielgrzymów
o.
Karol Oset,
podprzeor klasztoru.
„Jan Paweł II mówił – zła doznanego nie zapomina się łatwo. Można je
tylko przebaczyć – przypomniał w homilii bp Fortuniak – A co to znaczy
przebaczyć? To znaczy odwołać się do dobra, które jest większe od
jakiegokolwiek zła. Ostatecznie takie dobro ma swoje źródło tylko w
Bogu”.
o. Stanisław Tomoń
BPJG/ dr