Dziś rano w klauzurowym klasztorze sióstr klarysek w Krakowie została odprawiona msza św. za ludzi telewizji. Co roku 11 sierpnia Kościół obchodzi wspomnienie św. Klary, która 50 lat temu została ustanowiona przez Watykan patronką telewizji.
Prowincjał franciszkanów o. Jarosław Zachariasz, który przewodniczył Eucharystii, życzył wszystkim, którzy uczestniczą w przygotowywaniu i przekazywaniu programów telewizyjnych obfitości Bożych łask.
Mówił, że „życie ludzkie toczy się pomiędzy przeciwnościami: pomiędzy światłem dnia a ciemnością nocy, pomiędzy głodem a nasyceniem, pomiędzy sprawiedliwością a jej brakiem, między świętością a grzechem”. I że te przeciwieństwa w sposób jaskrawo widoczny oddaje telewizja, odpowiedzialni za nią twórcy.
Zwrócił jednak uwagę, że niektóre z tych przeciwności są od nas niezależne, ale są też takie, które sami tworzymy. Zdaniem franciszkanina niektóre przekazy telewizyjne „przydają życiu ceny, wartości i piękna, ale są i takie, które przydają życiu cienia, cierpienia, krzywdy i winy”.
Kaznodzieja przypomniał prawdę oczywistą, że człowieka można oszukać, ale Boga już się nie da.
„Można tworzyć fikcje i złudzenia, można operować półprawdami i połowiczną uczciwością. Można nawet wprost oszukiwać, zyskując doraźne efekty. Ale wobec Boga nie ma możliwości tworzenia fikcji i nakładania masek. Wobec niego prawda jest prawdą, albo nią nie jest. Czystość serca jest czystością serca albo nie. Co jest wielkie jest prawdziwie wielkie, co jasne jest jasne, a co małe – jest naprawdę małe” – przekonywał o. Zachariasz.
Przywołując słowa z dzisiejszej Ewangelii, wskazał na wartość i znaczenie zjednoczenia człowieka z Chrystusem. „Kto trwa we mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity” – cytował Chrystusa.
Św. Klarę patronką telewizji ogłosił Ojciec Święty Pius XII w 1958 r. w dokumencie (Breve) zatytułowanym „Clarius explendescit”.
Według „Źródeł franciszkańskich”, kiedy św. Klara złożona chorobą nie mogła uczestniczyć w liturgii Bożego Narodzenia, Bóg dał jej łaskę słyszenia i widzenia tego wszystkiego, co działo się w znacznie oddalonym od klasztoru klarysek kościele św. Franciszka w Asyżu.
„Słyszała radosną psalmodię braci, przepiękny ich śpiew; docierał do niej nawet dźwięk organów. Kościół nie był wcale tak blisko, aby po ludzku było możliwe usłyszeć to, co się tam działo. Musiał sam Bóg cudownie wzmocnić echo tych uroczystości, by dotarło aż do Świętej, albo powiększyć ponad ludzkie możliwości jej słuch. Ale jeszcze większym cudem jest to, że mogła ona zobaczyć nawet sam żłóbek Pana” – czytamy w życiorysie św. Klary, napisanym przez ówczesnego biografa.
„Niech więc Klara stoi na czele tego wynalazku i niech sprawi, aby za jego pośrednictwem zajaśniała prawda i cnota, na których winien opierać się porządek społeczny” – napisał Pius XII w liście ogłaszającym św. Klarę patronką telewizji.
jms