355
W tym 17 dniu lutego świętujemy owoc wielu lat pracy, zmagań, ogromu zużytych sił, licznych rozczarowań, ale także radości, które były udziałem Ojca de Mazenoda. On to natrudził się, aby uzyskać aprobatę Ojca Świętego dla wspólnoty misjonarzy, którą założył; osiągnął to dzięki wytrwałej wierze. I właśnie o wytrwaniu chciałbym wam napisać, ponieważ w nim znajduje się dla nas rzeczywiste źródło łask.
Znamy kontekst historyczny tego ślubu w porewolucyjnej Francji. Zakonnicy żyli w rozproszeniu i ślub ten miał pomóc oblatom dochować wierności sobie nawzajem oraz posłannictwu. W naszej obecnej sytuacji ślub wytrwania stanowi bogaty potencjał dla naszego życia i posłannictwa. Trwać jako Misjonarze Oblaci Maryi Niepokalanej w naśladowaniu Jezusa w miarę upływu lat oznacza, że przez całe życie będziemy pogłębiać i ponawiać Tak naszej oblacji. Wytrwanie prowadzi nas do głębszego naśladowania przykładu Jezusa, który umiłowawszy swoich, umiłował ich aż do końca (J 13,1).
Przywołuję słowa św. Eugeniusza z Przedmowy: Trzeba uczynić wszystko, aby… ludzie postępowali jak istoty rozumne, potem – jak chrześcijanie, a wreszcie dopomóc im stać się świętymi. Dobrze będzie, jeśli my, którzy jesteśmy oddani posłudze Słowa, spojrzymy w nasze własne życie, aby zobaczyć czy wzrastamy w świętości. Wierzę, że ślub wytrwania zobowiązuje nas do trwania w tym procesie: stawać się coraz bardziej ludźmi, chrześcijanami i świętymi. Ten proces, który w tym życiu będzie zawsze niedopełniony, oznacza to samo, co podkreślone przez ostatnią Kapitułę, nawrócenie. A ono jest czymś więcej niż tylko tematem omawianym przez Kapitułę i zamkniętym w dokumencie, który odkłada się na półkę z książkami. Dzięki ślubowi wytrwania pojmujemy nawrócenie jako wołanie Ewangelii, która chce być naszą drogą życia.
Jeśli psychologia ukazuje nam rozwój człowieka jako drogę ku dojrzałości i integracji, to tym bardziej nasze konsekrowane życie powinno się cechować rozwojem duchowym i ustawicznym wzrostem. Ślub wytrwania jest więc ciągłym wołaniem, aby żyć coraz pełniej tym, co przyrzekliśmy Panu. Dzięki otwarciu się na łaskę wzrastamy w naszej zakonnej konsekracji, a przez to zyskujemy wolność, która pozwala nam stawać się ciągle większym darem dla innych i dla Boga. Tym samym stajemy się bardziej ludzcy, współczujący, kochający; zyskujemy nowe sił y dla misji i odwagę w podejmowaniu ryzyka; śnimy o nowych wizjach i mamy nowe marzenia (Jl 3,1); wzrastamy w świętości.
Czy tegoż 17 lutego możecie wziąć do rąk swój oblacki krzyż i poświęcić trochę czasu na modlitwę do ukrzyżowanego Chrystusa? Proszę, zastanówcie się w świetle ślubu wytrwania nad jakością swojego życia w minionych latach:
W tym dniu łączymy się również w sposób szczególny z naszą Matką, ponieważ wraz z zatwierdzeniem Zgromadzenia zostaliśmy Oblatami Maryi Niepokalanej. Maryja jest wzorem i strażniczką naszego konsekrowanego życia (K 13). Ta, która odpowiedziała fiat na Boże wezwanie, niech nam pomaga oddawać się coraz bardziej Bogu przez umiłowanie misji, z którą jesteśmy posłani. Wzywam Maryję, aby wspierała nas jako zakonników w miłowaniu Boga i Jego ludu. Niech Ona pomoże nam tak żyć, abyśmy zrozumieli, że im więcej będziemy z siebie dawać, tym bardziej będziemy błogosławieni i odnowieni we wspaniałomyślności naszej oblacji.
Bracia Oblaci, w tym szczególnym dniu przesyłam wam dar mojej modlitwy i mojej miłości!
Wasz brat, w Chrystusie i Maryi Niepokalanej,
O. Luis Lougen OMI
Superior Generalny
Tłum. o. Paweł Latusek OMI
Drodzy Bracia Oblaci!
W tym dniu, który przenosi nas do 1826 roku, kiedy to O. Eugeniusz de Mazenod uzyskał zatwierdzenie papieskie Misjonarzy Oblatów Najświętszej i Niepokalanej Panny Maryi, chciałbym pobłogosławić każdego z was. Jako oblaci poświęcamy się głównie ewangelizacji ubogich (K 1 ). W szczególny sposób łączymy się dzisiaj ze św. Eugeniuszem, z Kościołem i ubogimi.
W tym dniu, który przenosi nas do 1826 roku, kiedy to O. Eugeniusz de Mazenod uzyskał zatwierdzenie papieskie Misjonarzy Oblatów Najświętszej i Niepokalanej Panny Maryi, chciałbym pobłogosławić każdego z was. Jako oblaci poświęcamy się głównie ewangelizacji ubogich (K 1 ). W szczególny sposób łączymy się dzisiaj ze św. Eugeniuszem, z Kościołem i ubogimi.
Bracia Oblaci, dziękuję wam za waszą misjonarską wspaniałomyślność, za wasze życie modlitwy, za waszą niestrudzoną służbę ubogim oraz za dar, jaki czynicie z siebie samych przeżywając swoje konsekrowane życie we wspólnotach apostolskich.
W tym 17 dniu lutego świętujemy owoc wielu lat pracy, zmagań, ogromu zużytych sił, licznych rozczarowań, ale także radości, które były udziałem Ojca de Mazenoda. On to natrudził się, aby uzyskać aprobatę Ojca Świętego dla wspólnoty misjonarzy, którą założył; osiągnął to dzięki wytrwałej wierze. I właśnie o wytrwaniu chciałbym wam napisać, ponieważ w nim znajduje się dla nas rzeczywiste źródło łask.
Znamy kontekst historyczny tego ślubu w porewolucyjnej Francji. Zakonnicy żyli w rozproszeniu i ślub ten miał pomóc oblatom dochować wierności sobie nawzajem oraz posłannictwu. W naszej obecnej sytuacji ślub wytrwania stanowi bogaty potencjał dla naszego życia i posłannictwa. Trwać jako Misjonarze Oblaci Maryi Niepokalanej w naśladowaniu Jezusa w miarę upływu lat oznacza, że przez całe życie będziemy pogłębiać i ponawiać Tak naszej oblacji. Wytrwanie prowadzi nas do głębszego naśladowania przykładu Jezusa, który umiłowawszy swoich, umiłował ich aż do końca (J 13,1).
Przywołuję słowa św. Eugeniusza z Przedmowy: Trzeba uczynić wszystko, aby… ludzie postępowali jak istoty rozumne, potem – jak chrześcijanie, a wreszcie dopomóc im stać się świętymi. Dobrze będzie, jeśli my, którzy jesteśmy oddani posłudze Słowa, spojrzymy w nasze własne życie, aby zobaczyć czy wzrastamy w świętości. Wierzę, że ślub wytrwania zobowiązuje nas do trwania w tym procesie: stawać się coraz bardziej ludźmi, chrześcijanami i świętymi. Ten proces, który w tym życiu będzie zawsze niedopełniony, oznacza to samo, co podkreślone przez ostatnią Kapitułę, nawrócenie. A ono jest czymś więcej niż tylko tematem omawianym przez Kapitułę i zamkniętym w dokumencie, który odkłada się na półkę z książkami. Dzięki ślubowi wytrwania pojmujemy nawrócenie jako wołanie Ewangelii, która chce być naszą drogą życia.
Jeśli psychologia ukazuje nam rozwój człowieka jako drogę ku dojrzałości i integracji, to tym bardziej nasze konsekrowane życie powinno się cechować rozwojem duchowym i ustawicznym wzrostem. Ślub wytrwania jest więc ciągłym wołaniem, aby żyć coraz pełniej tym, co przyrzekliśmy Panu. Dzięki otwarciu się na łaskę wzrastamy w naszej zakonnej konsekracji, a przez to zyskujemy wolność, która pozwala nam stawać się ciągle większym darem dla innych i dla Boga. Tym samym stajemy się bardziej ludzcy, współczujący, kochający; zyskujemy nowe sił y dla misji i odwagę w podejmowaniu ryzyka; śnimy o nowych wizjach i mamy nowe marzenia (Jl 3,1); wzrastamy w świętości.
Czy tegoż 17 lutego możecie wziąć do rąk swój oblacki krzyż i poświęcić trochę czasu na modlitwę do ukrzyżowanego Chrystusa? Proszę, zastanówcie się w świetle ślubu wytrwania nad jakością swojego życia w minionych latach:
- Czy bardziej kocham Jezusa Chrystusa? Czy jestem bardziej skoncentrowany na słuchaniu Słowa i przeżywaniu Eucharystii?
- Czy w duchu Ewangelii stałem się oblatem bardziej ubogim? Czy pokładam ufność w Zgromadzeniu oddając wszystko do użytku wspólnego?
- Czy przeżywam swój celibat w czystości i jestem bardziej rozmiłowany w Bogu i ubogich?
- Czy postąpiłem w umiejętności dzielenia się sobą w życiu wspólnotowym i ubogacaniu wspólnoty darami, które otrzymałem?
- Czy jestem dyspozycyjny do odpowiadania na potrzeby misji, aby głosić Ewangelię opuszczonym zgodnie z rozeznaniem dokonanym przez Zgromadzenie, a mniej skupiony na własnych potrzebach?
- Czy moje życie jest bardziej ożywiane i wypełniane darami Ducha (Ga 4,22n)?
Oto, jak wierzę, znaki życia zakonnego ożywianego ślubem wytrwania. Jak wielki dar i jakie źródło łaski zostawił nam z tym ślubem św. Eugeniusz!
W tym dniu łączymy się również w sposób szczególny z naszą Matką, ponieważ wraz z zatwierdzeniem Zgromadzenia zostaliśmy Oblatami Maryi Niepokalanej. Maryja jest wzorem i strażniczką naszego konsekrowanego życia (K 13). Ta, która odpowiedziała fiat na Boże wezwanie, niech nam pomaga oddawać się coraz bardziej Bogu przez umiłowanie misji, z którą jesteśmy posłani. Wzywam Maryję, aby wspierała nas jako zakonników w miłowaniu Boga i Jego ludu. Niech Ona pomoże nam tak żyć, abyśmy zrozumieli, że im więcej będziemy z siebie dawać, tym bardziej będziemy błogosławieni i odnowieni we wspaniałomyślności naszej oblacji.
Bracia Oblaci, w tym szczególnym dniu przesyłam wam dar mojej modlitwy i mojej miłości!
Wasz brat, w Chrystusie i Maryi Niepokalanej,
O. Luis Lougen OMI
Superior Generalny
Tłum. o. Paweł Latusek OMI
Za: www.oblaci.pl