Zakonnik – prowadzący od kilku lat duszpasterstwo osób żyjących w związkach niesakramentalnych – przypomniał, że w Polsce istnieje zaledwie 30 takich ośrodków, które działają głównie w największych miastach, zaś duża część polskich diecezji jest ich pozbawiona.
wiele osób znajdujących się w takiej sytuacji zacznie się garnąć do
tego typu duszpasterstw. Chodzi o to, żeby ludzie żyjący w takich
związkach znaleźli adekwatną dla siebie pomoc” – przekonywał o.
Ostrowski.
Dominikanin tłumaczył, że „bardzo wiele z tych osób
uważa, że skoro znaleźli się w takiej sytuacji, to znaleźli się
jednocześnie poza Kościołem” i „chodzi o to, żeby im pomóc zrozumieć,
że są nadal w Kościele, gdyż Kościół ich nie ekskomunikował”.
„Część
ludzi myśli, że tworząc dla takich osób duszpasterstwo, afirmujemy
jednocześnie takie zachowania. Te duszpasterstwa są złem koniecznym,
ale niezbędnym, gdyż to jedyne miejsce, gdy ci ludzie mogą znaleźć
Boga. Nie możemy wobec nich być sędziami, choć musimy też pokazywać
prawdę sytuacji, w jakiej się znaleźli” – podkreślił o. Ostrowski.
Podczas
warsztatów zatytułowanych: „Niesakramentalni, ale nie bez znaczenia”,
domikaninowi towarzyszyła Beata Goździak ze Szczecina, która od 20 lat
żyje w związku niesakramentalnym, a od 18 lat działa w szczecińskim
duszpasterstwie.
W swoim wystąpieniu zwróciła uwagę, że „postawa
Kościoła w odniesieniu do takich jest czasem lękliwa i politycznie
poprawna, gdyż nie chce on ranić tych osób, a przecież ważne jest, by
uświadomić im ich sytuację, którą jest życie w grzechu”.
„Czy
można mówić o nawróceniu, jeśli nie nastąpiło odwrócenie się od
grzechu, czyli gdy nadal istnieje sfera intymna w takim związku?
Powinno się dojrzeć do takiej łaski, żeby zdecydować się na wybór
‘białego małżeństwa’, w którym nie ma aktywności seksualnej” – mówiła
Goździak.
W trwającym od piątku VIII Zjeździe Gnieźnieńskim
liderzy ruchów i organizacji katolickich, ludzie nauki, kultury i
polityki oraz duchowni różnych wyznań obradują na temat: „Rodzina
nadzieją Europy”.