Było to 8 czerwca 1997 roku. W pewnym momencie Ojciec Święty skierował swój wzrok na Wawel i zwrócił się bezpośrednio do świętej, zaczynając niezwykłą mistyczną rozmowę: „Długo czekałaś, Jadwigo, na ten uroczysty dzień. Prawie 600 lat minęło od twej śmierci w młodym wieku…".
Przedziwna była to scena – transhistoryczna scena dialogu dwojga świętych. I jakież nadzwyczajne porozumienie. Kiedy Jan Paweł rozmawiał z Jadwigą, miało się wrażenie, że dobrze się rozumieją. Ich porozumienie wynikało z rzeczywistej znajomości psychiki kobiet, którą zawdzięczał Karol Wojtyła żywej obecności Matki Bożej w osobistym życiu, a także obecności Jadwigi, do której często się modlił. Było to wybitne kazanie Jana Pawła II, ukazujące nam jego uczestnictwo w tajemnicy świętych obcowania.
Zapowiedzi i sygnały tego rodzaju kontaktów znajdujemy o wiele wcześniej. Pierwsza rozmowa z Jadwigą miała miejsce w dniu 10 czerwca 1987 roku w katedrze wawelskiej, kiedy to od rozmowy z Krzyżem wawelskim Jan Paweł II przeszedł do bezpośredniej rozmowy z Królową.
Od razu było widać, że znają się od dawna. Jan Paweł II przeszedł natychmiast do meritum, uderzył w wielki dzwon. Gdyby spotykali się po raz pierwszy, nie byłoby możliwe takie rozpoczęcie rozmowy. Od razu była mowa o miłości, o najważniejszej życiowej decyzji Jadwigi, o miłości ludzkiej wymienionej na miłość do Chrystusa. Od razu egzaminował Jadwigę: „Co ci mówi ten Chrystus z wysokości swojego wawelskiego krzyża?". I napominał ją: „Jadwigo, ty jeszcze nie umiłowałaś »aż do końca«. Kres twojej miłości leży dalej, poza granicami tego, co tutaj, na zamek wawelski, na polski tron, przyniosło twoje dziewczęce serce. Kres twojej miłości leży dalej… Abyś odgadła Boże zamiary w stosunku do Polski, do Litwy, do ziem ruskich… – Jadwigo, odpowiedz tej miłości!".
Dokładnie dziesięć lat później, 8 czerwca 1997 roku na krakowskich Błoniach odbyła się kanonizacja królowej Jadwigi. Dokonał jej osobiście Ojciec Święty Jan Paweł II. To długo oczekiwane wydarzenie było zjawiskiem nie do opisania. Otóż w nadzwyczajnym uniesieniu Jan Paweł II wzniósł się w mistycznym dialogu ze świętą Jadwigą, tak jakby ona sama, żywa i przytomna, stała tuż obok niego. Wpatrzony w wieże Wawelu, rozmawiał z Jadwigą tak, jakby nie było wokół ponad miliona zgromadzonych pielgrzymów, jakby znali się od dawna, jakby na siebie czekali i jakby mieli wiele ważnych spraw do załatwienia. To nie była rozmowa kurtuazyjna, ale problemowa, ustanawiająca na długo porządek w państwie, w Europie, na uniwersytecie. Był to jakby ciąg dalszy wcześniej przeprowadzonych rozmów i uzgodnień. On jako wcześniejszy gospodarz katedry na Wawelu, ona jako królowa, mieszkanka tego wzgórza. Był to wielki dzień świętych obcowania.
„Długo czekałaś, Jadwigo, na ten uroczysty dzień. Prawie 600 lat minęło od twej śmierci w młodym wieku. Umiłowana przez naród cały, ty, która stoisz u początku czasów jagiellońskich, założycielko dynastii, fundatorko Uniwersytetu Jagiellońskiego w prastarym Krakowie, długo czekałaś na dzień twojej kanonizacji – ten dzień, w którym Kościół uroczyście ogłosi, że jesteś świętą patronką Polski w jej dziedzicznym wymiarze – Polski za twoją sprawą zjednoczonej z Litwą i Rusią: Rzeczypospolitej trzech narodów. Dziś nadszedł ten dzień. Wielu ludzi pragnęło dożyć tej chwili i wielu jej nie doczekało. Mijały lata i stulecia i wydawało się, że twoja kanonizacja jest już wręcz niemożliwa. Niech dzisiejszy dzień będzie dniem radości nie tylko dla nas współcześnie żyjących, ale także dla nich wszystkich – tych, którzy na ziemi go nie doczekali. Niech będzie wielkim dniem świętych obcowania. Gaude, Mater Polonia!".
Jakie sprawy zostały poruszone w tej transhistorycznej rozmowie na szczycie?
Jan Paweł II dziękował Jadwidze za jej mądrość, za to, że rozeznała zamysł Boży nie tylko w stosunku do swojego własnego powołania, ale również w stosunku do powołania narodów, naszego dziejowego powołania i do powołania Europy. Dziękował jej zatem za jej dalekowzroczność.
Następnie dziękował Jadwidze za jej świętość, za posłannictwo, jakie spełniła w dziejach, za jej miłość do narodu polskiego i Kościoła, za jej miłość do Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego.
W dalszym ciągu tej rozmowy Jan Paweł II przyznawał i chwalił, że królowa Jadwiga pojęła, jak mało kto, tę Chrystusową i apostolską naukę płynącą z krzyża. Chwalił ją za to, że nieraz klęczała u stóp wawelskiego krzyża, ażeby uczyć się ofiarnej miłości od samego Chrystusa. Od tego samego krzyża nauczyła się Jadwiga dawać życie za braci. A jej głęboka mądrość i szeroka aktywność płynęły z kontemplacji, z osobistej więzi z Ukrzyżowanym. Dlatego nigdy nie utraciła tej ewangelicznej najlepszej cząstki – obecności Chrystusa.
W pewnej chwili Ojciec Święty zostawił tłum i udał się do katedry wawelskiej, aby razem z Jadwigą uklęknąć u stóp wawelskiego krzyża, aby usłyszeć echo tej lekcji miłości, której ona słuchała. Jan Paweł II pragnął stać się uczniem królowej i nauczyć się tej samej Chrystusowej lekcji miłości.
Wdzięczność Jana Pawła dla Jadwigi dotyczyła kwestii starannej edukacji narodu, która wiedzie poprzez uniwersytety. Wdzięczność ta dotyczyła wiary poszukującej zrozumienia, wiary przekładanej na kulturę, wiary tworzącej kulturę i żyjącej w przestrzeni kultury.
Jan Paweł II utożsamiał się z narodem i w jego imieniu dziękował Jadwidze za jej siłę ducha, głębię umysłu i wrażliwość serca. Był to jeden wielki hołd wdzięczności całych pokoleń mieszkańców Krakowa i całej ojczyzny za owoce życia świętej królowej. Dziękował Krakowowi za intuicyjną cześć i kult świętej królowej.
A kiedy wracał na krakowskie Błonia, to zachęcał zgromadzonych, aby uczyli się w szkole świętej Jadwigi królowej, jak wypełniać przykazania miłości. Miłować i służyć.
Ale jakby nie mogąc skończyć bez pożegnania, znowu zwracał się bezpośrednio do Jadwigi: „Święta nasza królowo Jadwigo, ucz nas dzisiaj – na progu trzeciego tysiąclecia – tej mądrości i tej miłości, którą uczyniłaś drogą swojej świętości. Zaprowadź nas, Jadwigo, przed wawelski krucyfiks, abyśmy jak ty poznali, co znaczy miłować czynem i prawdą i co to znaczy być prawdziwie wolnym. Weź w opiekę swój naród i Kościół, który mu służy, i wstawiaj się za nami u Boga, aby nie ustała w nas radość. Raduj się, raduj się, matko Polsko! Gaude, Mater Polonia. Amen".
Powyżej wspomniane wydarzenie jest rzeczywistą obecnością w tajemnicy świętych obcowania, jest przykładem tego, że owoce kontemplacji się nie starzeją i nie podlegają przemijaniu oraz destrukcyjnemu działaniu czasu. Jan Paweł II ukazał nam, jak miłość opiera się i zwycięża przemijanie. Dlatego jest moim przewodnikiem w drodze do Domu Ojca i przewodnikiem na drogach wieczności.
Źródło: "W drodze" nr 1 (425) 2009