916
O. Wacław Stanisław Chomik, Minister Prowincjalny
Homilia na pogrzebie o. Bazylego Ernesta Iwanka OFM
Góra św. Anny, 7 IV 2011 r.
Flp 3, 20-21; Łk 23, 44-46, 50, 52-53.
W niektórych przekładach Psalmu 145 o wielkości i dobroci Boga „Pan rozwiązuje spętanych… Pan podnosi upadłych" (Ps 145, 7-8). W kontekście tych stwierdzeń psalmisty odczytuję ostatnie myśli, napisane przez śp. o. Bazylego Ernesta Iwanka (siedział wtedy przed komputerem):
„Jest 1. kwietnia godz. 1-sza [w nocy] – potworny ból – mimo stosowania się do lekarstwa od wielu dni – dzień za dniem, noc za nocą, niemożność reagowania, posuwają się leniwie wskazówki zegara, aktami wiary i aktami miłości najlepszego Ojca wzdycham i proszę za świat, rodzinę zakonną, Kościół". Potem same pytajniki (???), wreszcie akt strzelisty: „Najświętsze Serce Jezusa – proszę Cię najgoręcej – spraw niech Cię kocham coraz więcej. Rano będzie droga k.[rzyżowa] – msza święta. Pragnę, przyjmij mnie".
To tak, jak wołanie Jezusa ukrzyżowanego: „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego" (Łk 23, 46), albo wołanie psalmisty: „Wysłuchaj mnie prędko, Panie, albowiem duch mój omdlewa. Daj mi o świcie doznać łaski Twojej, bo w Tobie pokładam nadzieję" (Ps 143, 7-8).
A ze świtem poranka przyszła śmierć (1 kwietnia). Trudno ją uchwycić w zdrowej wyobraźni ludzkiej. Ale można ją skomentować, i trzeba, w świetle wiary, w języku psalmu 145: Pan ostatecznie rozwiązał problem o. Bazylego wewnętrznie spętanego lękiem, zbolałego w przeciągającym się bólu fizycznym i cierpieniu psychicznym. Potworny ból! – pisał – dzień za dniem, noc za nocą, niemożność reagowania.
W duchu chrześcijańskiej miłości, która nakazuje modlić się za umarłych i grzebać ich ciała, złóżmy Bogu dziękczynienie za dar o. Bazylego i wpiszmy w Eucharystię 77 lat jego życia: w w zakonie 59, a w kapłaństwie 52. Polećmy go Najświętszemu Sercu Jezusowemu – do którego na krótko przed śmiercią jeszcze najgoręcej wzdychał – aby mógł już na wieku żyć Jego miłością.
O. Bazyli Iwanek (imię chrzcielne: Ernest) urodził się 29 X 1934 r. w Opolu, syn Alojzego i Marii Michalskiej, profesję uroczystą w zakonie braci mniejszych złożył 23 XII 1956 r. w Nysie, święcenia prezbiteratu przyjął 1 II 1959 r. w Nysie. Studia filozoficzno-teologiczne odbył w Wyższym Seminarium Duchownym w Nysie. Stopień magistra filologii klasycznej uzyskał na Uniwersytecie Wrocławskim.
Po święceniach przebywał w kilku domach zakonnych: Borki Wielkie (1967-1970), Góra św. Anny (Dom Pielgrzyma: 1971-1979, Klasztor: 1979-1988), Kłodzko (1964-1965), Wrocław (1959-1964, 1965-1967, 1970-1971, 1988-1984, 2006-2011), oraz w Niemczech: Monachium (1994-1995) i Görlitz (1995-2006).
Spełniał rozmaite funkcje i urzędy w prowincji zakonnej: katecheta, opiekun ministrantów, duszpasterz akademicki, misjonarz ludowy, gwardian, administrator parafii, magister nowicjatu, referent prowincjalny ds. powołań, definitor, wikariusz prowincjalny, minister prowincjalny, a ostatnio spowiednik braci na formacji czasowej w Wyższym Seminarium Duchownym Franciszkanów we Wrocławiu.
Gdy był młodszy, służył zakonowi braci mniejszych jako wizytator generalny: w prowincji Matki Boskiej Anielskiej (Kraków, 1974), Niepokalanego Poczęcia NMP (Kraków, 1976), w federacji franciszkańskiej na terenie Niemieckiej Republiki Demokratycznej (1978).
To gorliwy zakonnik i kapłan, rozmodlony i pracowity, chętnie głoszący słowo Pańskie i szafarz Bożych tajemnic w sakramentach świętych (por. 1 Kor 4, 1). Oddany w pracy z ministrantami i zatroskany o nowe powołania zakonne i kapłańskie. W ostatnich latach promotor róż różańcowych. Otwarty dla ludzi, kontaktowy i przyjacielski. Zawsze miłośnik podróży i pielgrzymek religijnych, zwłaszcza do sanktuarium maryjnego w Medziugorie (Međugorje).
Wyjątkowo zakochany w Górze św. Anny – w miejscu, w którym się dziś za niego modlimy, w obecności słynącej łaskami figurki św. Anny, zwanej Samotrzecią. Pieśń „Ja sobie wybrałem za obronę Babkę Chrysta Pana, świętą Annę", chętnie śpiewana w tej bazylice i na dróżkach kalwaryjskich – w jego ustach brzmiała autentycznie. I jego oddanie Babci Zbawiciela było szczere: „Niech się, co chce, ze mną dzieje, w Tobie, święta Anno, mam nadzieję". Z tej racji nie wyobrażam sobie, by godzina naszej żałobnej modlitwy za o. Bazylego i pogrzebanie jego ciała miałyby ominąć Górę św. Anny. Nie wyobrażam sobie. To przecież śląskie dziecko, które od młodości w krew ma wtłoczoną miłość do św. Anny i do Jej sanktuarium pielgrzymkowego.
Pan rozwiązał spętanego bólem naszego brata, podniósł go też ze śmiertelnego upadku. „Podniósł go" – dał mu o świcie doznać łaski swojej (por. Ps 143, 8). I przekształci jego ciało poniżone na podobne do swego chwalebnego ciała (por. Flp 3, 21) – zapewnia Apostoł Paweł. Bóg wszechmocny, który jest wierny obietnicom i nieskończenie łaskawy (por. Ps 145, 7-9), po zakończeniu ziemskiego życia bliskiego nam zakonnika i kapłana, niech ogarnie go chwałą zmartwychwstania swojego Syna i zaprowadzi go do nieba.
A gdy pogrążeni w żałobie złożymy obumarłe jego ciało do grobu, zostańmy z myślą, że i nasza Ojczyzna jest w niebie (por. Flp 3, 20) – jak przekonuje Apostoł. I wyznajmy wiarę, że „stamtąd (…) jako Zbawcy [wszyscy] wyczekujemy Pana naszego Jezusa Chrystusa, który przekształci [i] nasze ciało poniżone [niekiedy w potwornych bólach, jak w przypadku o. Bazylego] na podobne do swego chwalebnego ciała" (Flp 3, 20-21).
1 IV 2011 r. odszedł do Pana we Wrocławiu
O. Bazyli Ernest Iwanek
franciszkanin – ex minister prowincjalny. Urodzony 29 X 1934 w Opolu, profesję uroczystą złożył 23 XII 1956 w Nysie, święcenia prezbiteratu przyjął 1 II 1959 w Nysie. Pogrzeb w Górze św. Anny
czwartek 7 IV, o godz.11.00.
O. Bazyli Ernest Iwanek
franciszkanin – ex minister prowincjalny. Urodzony 29 X 1934 w Opolu, profesję uroczystą złożył 23 XII 1956 w Nysie, święcenia prezbiteratu przyjął 1 II 1959 w Nysie. Pogrzeb w Górze św. Anny
czwartek 7 IV, o godz.11.00.
"Ze świtem poranka przyszła śmierć (1 kwietnia 2011). Trudno ją uchwycić w zdrowej wyobraźni ludzkiej" – mówił w homilii żałobnej o. Wacław Stanisław Chomik OFM, minister prowincjalny. "Ale można ją skomentować, i trzeba, w świetle wiary, w języku psalmu 145: Pan ostatecznie rozwiązał problem o. Bazylego [Ernesta Iwanka] wewnętrznie spętanego lękiem, zbolałego w przeciągającym się bólu fizycznym i cierpieniu psychicznym". Pogrzeb odbył się 7 IV w Górze św. Anny. Obrzędom przewodniczył ks. bp Paweł Stobrawa, biskup pomocniczy diecezji opolskiej. Obumarłe ciało zostało złożone w grobie na cmentarzu klasztornym.
O. Wacław Stanisław Chomik, Minister Prowincjalny
Homilia na pogrzebie o. Bazylego Ernesta Iwanka OFM
Góra św. Anny, 7 IV 2011 r.
Flp 3, 20-21; Łk 23, 44-46, 50, 52-53.
W niektórych przekładach Psalmu 145 o wielkości i dobroci Boga „Pan rozwiązuje spętanych… Pan podnosi upadłych" (Ps 145, 7-8). W kontekście tych stwierdzeń psalmisty odczytuję ostatnie myśli, napisane przez śp. o. Bazylego Ernesta Iwanka (siedział wtedy przed komputerem):
„Jest 1. kwietnia godz. 1-sza [w nocy] – potworny ból – mimo stosowania się do lekarstwa od wielu dni – dzień za dniem, noc za nocą, niemożność reagowania, posuwają się leniwie wskazówki zegara, aktami wiary i aktami miłości najlepszego Ojca wzdycham i proszę za świat, rodzinę zakonną, Kościół". Potem same pytajniki (???), wreszcie akt strzelisty: „Najświętsze Serce Jezusa – proszę Cię najgoręcej – spraw niech Cię kocham coraz więcej. Rano będzie droga k.[rzyżowa] – msza święta. Pragnę, przyjmij mnie".
To tak, jak wołanie Jezusa ukrzyżowanego: „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego" (Łk 23, 46), albo wołanie psalmisty: „Wysłuchaj mnie prędko, Panie, albowiem duch mój omdlewa. Daj mi o świcie doznać łaski Twojej, bo w Tobie pokładam nadzieję" (Ps 143, 7-8).
A ze świtem poranka przyszła śmierć (1 kwietnia). Trudno ją uchwycić w zdrowej wyobraźni ludzkiej. Ale można ją skomentować, i trzeba, w świetle wiary, w języku psalmu 145: Pan ostatecznie rozwiązał problem o. Bazylego wewnętrznie spętanego lękiem, zbolałego w przeciągającym się bólu fizycznym i cierpieniu psychicznym. Potworny ból! – pisał – dzień za dniem, noc za nocą, niemożność reagowania.
W duchu chrześcijańskiej miłości, która nakazuje modlić się za umarłych i grzebać ich ciała, złóżmy Bogu dziękczynienie za dar o. Bazylego i wpiszmy w Eucharystię 77 lat jego życia: w w zakonie 59, a w kapłaństwie 52. Polećmy go Najświętszemu Sercu Jezusowemu – do którego na krótko przed śmiercią jeszcze najgoręcej wzdychał – aby mógł już na wieku żyć Jego miłością.
O. Bazyli Iwanek (imię chrzcielne: Ernest) urodził się 29 X 1934 r. w Opolu, syn Alojzego i Marii Michalskiej, profesję uroczystą w zakonie braci mniejszych złożył 23 XII 1956 r. w Nysie, święcenia prezbiteratu przyjął 1 II 1959 r. w Nysie. Studia filozoficzno-teologiczne odbył w Wyższym Seminarium Duchownym w Nysie. Stopień magistra filologii klasycznej uzyskał na Uniwersytecie Wrocławskim.
Po święceniach przebywał w kilku domach zakonnych: Borki Wielkie (1967-1970), Góra św. Anny (Dom Pielgrzyma: 1971-1979, Klasztor: 1979-1988), Kłodzko (1964-1965), Wrocław (1959-1964, 1965-1967, 1970-1971, 1988-1984, 2006-2011), oraz w Niemczech: Monachium (1994-1995) i Görlitz (1995-2006).
Spełniał rozmaite funkcje i urzędy w prowincji zakonnej: katecheta, opiekun ministrantów, duszpasterz akademicki, misjonarz ludowy, gwardian, administrator parafii, magister nowicjatu, referent prowincjalny ds. powołań, definitor, wikariusz prowincjalny, minister prowincjalny, a ostatnio spowiednik braci na formacji czasowej w Wyższym Seminarium Duchownym Franciszkanów we Wrocławiu.
Gdy był młodszy, służył zakonowi braci mniejszych jako wizytator generalny: w prowincji Matki Boskiej Anielskiej (Kraków, 1974), Niepokalanego Poczęcia NMP (Kraków, 1976), w federacji franciszkańskiej na terenie Niemieckiej Republiki Demokratycznej (1978).
To gorliwy zakonnik i kapłan, rozmodlony i pracowity, chętnie głoszący słowo Pańskie i szafarz Bożych tajemnic w sakramentach świętych (por. 1 Kor 4, 1). Oddany w pracy z ministrantami i zatroskany o nowe powołania zakonne i kapłańskie. W ostatnich latach promotor róż różańcowych. Otwarty dla ludzi, kontaktowy i przyjacielski. Zawsze miłośnik podróży i pielgrzymek religijnych, zwłaszcza do sanktuarium maryjnego w Medziugorie (Međugorje).
Wyjątkowo zakochany w Górze św. Anny – w miejscu, w którym się dziś za niego modlimy, w obecności słynącej łaskami figurki św. Anny, zwanej Samotrzecią. Pieśń „Ja sobie wybrałem za obronę Babkę Chrysta Pana, świętą Annę", chętnie śpiewana w tej bazylice i na dróżkach kalwaryjskich – w jego ustach brzmiała autentycznie. I jego oddanie Babci Zbawiciela było szczere: „Niech się, co chce, ze mną dzieje, w Tobie, święta Anno, mam nadzieję". Z tej racji nie wyobrażam sobie, by godzina naszej żałobnej modlitwy za o. Bazylego i pogrzebanie jego ciała miałyby ominąć Górę św. Anny. Nie wyobrażam sobie. To przecież śląskie dziecko, które od młodości w krew ma wtłoczoną miłość do św. Anny i do Jej sanktuarium pielgrzymkowego.
Pan rozwiązał spętanego bólem naszego brata, podniósł go też ze śmiertelnego upadku. „Podniósł go" – dał mu o świcie doznać łaski swojej (por. Ps 143, 8). I przekształci jego ciało poniżone na podobne do swego chwalebnego ciała (por. Flp 3, 21) – zapewnia Apostoł Paweł. Bóg wszechmocny, który jest wierny obietnicom i nieskończenie łaskawy (por. Ps 145, 7-9), po zakończeniu ziemskiego życia bliskiego nam zakonnika i kapłana, niech ogarnie go chwałą zmartwychwstania swojego Syna i zaprowadzi go do nieba.
A gdy pogrążeni w żałobie złożymy obumarłe jego ciało do grobu, zostańmy z myślą, że i nasza Ojczyzna jest w niebie (por. Flp 3, 20) – jak przekonuje Apostoł. I wyznajmy wiarę, że „stamtąd (…) jako Zbawcy [wszyscy] wyczekujemy Pana naszego Jezusa Chrystusa, który przekształci [i] nasze ciało poniżone [niekiedy w potwornych bólach, jak w przypadku o. Bazylego] na podobne do swego chwalebnego ciała" (Flp 3, 20-21).