361
W ostatnim czasie słychać było nawoływania, aby nie kłócić się nad grobami, że tragiczna śmierć powinna jednoczyć, a nie dzielić. Słusznie! Ale bywa tak, że nie da się uniknąć sporu o znaczenie czyjejś śmierci. Najważniejszy spór nad grobem, który trwa od dwóch tysięcy lat, dotyczy Jezusa z Nazaretu.
Pod krzyżem, na którym umierał Jezus, znajdowały się różne grupy ludzi. Byli żołnierze rzymscy, którzy być może klęli, że jakiś Żyd opowiadał głupstwa, innym Żydom się to nie spodobało, a teraz oni muszą wykonywać tę niewdzięczną robotę. Sanhedryn odetchnął zapewne z ulgą, że niebezpiecznego bluźniercę, który czynił się równym Bogu, spotkała właściwa kara. Był też tłum gapiów, który „stał i patrzył” (Łk 23, 35). Ale pod krzyżem znajdowała się także Maryja, Matka Jezusa, oraz inne kobiety. Płakały. Stał również umiłowany uczeń Jan. Obok, na drugim krzyżu wisiał dobry łotr, który prosił: „Jezu wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa” (Łk 23, 42).
Spór o ukrzyżowanego wybuchnął na dobre, gdy pojawiła się wieść, że grób jest pusty, a Jezus powrócił z cmentarza żywy. Kiedy kobiety opowiadają o pustym grobie i o aniele, który powiedział im, że Jezus zmartwychwstał, uczniom „słowa te wydały się czczą gadaniną i nie dali im wiary” (Łk 24, 11). Potem sami spotkali Zmartwychwstałego i powoli zaczynali rozumieć, co się stało. Arcykapłani, słysząc o tym wszystkim, postanowili dać żołnierzom pieniądze, aby ci rozpowiadali, że „Jego uczniowie przyszli w nocy i wykradli Go, gdyśmy spali” (Mt 28, 13). Ewangelista Mateusz konkluduje: „I tak rozniosła się ta pogłoska między Żydami i trwa aż do dnia dzisiejszego” (Mt 28, 15).
Apostołowie po spotkaniach z Jezusem zmartwychwstałym, po otrzymaniu daru Ducha, nie mają wątpliwości, jakie było rzeczywiste znaczenie śmierci ich Nauczyciela. Podczas swego pierwszego wystąpienia Piotr stwierdza z przekonaniem: „Tego Jezusa, którego wyście ukrzyżowali, uczynił Bóg i Panem, i Mesjaszem” (Dz 2, 36). A potem Paweł Apostoł napisze: „My głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan, dla tych zaś, którzy są powołani, mocą Bożą” (1 Kor 1, 23-24). Również dziś Chrystus dla jednych jest obrazą, dla innych głupotą, a dla wierzących Zbawicielem. Spór o znaczenie śmierci Mistrza z Nazaretu i sens pustego grobu trwa.
Zapowiedzią tego sporu była sprawa Łazarza, który na słowo Jezusa wyszedł z grobu. Arcykapłani i faryzeusze dopatrzyli się w niej znaczenia nie tylko religijnego, ale przede wszystkim politycznego: „Jeżeli Go tak pozostawimy, to wszyscy uwierzą w Niego i przyjdą Rzymianie, i zniszczą nasze miejsca święte i nasz naród” (J 11, 48). Z tego właśnie powodu arcykapłani postanowili stracić nie tylko Jezusa, ale także Łazarza. Śmiał wyjść z grobu – myśleli sobie – to okropne i tworzy jedynie zamęt; trzeba go z powrotem w grobie zamknąć.
Historia każdego narodu, ale polskiego w szczególnej mierze, opowiadana jest grobami. Mamy groby powstańców, tych z XIX, potem XX wieku. Obrosły one mitem, który podtrzymywał w Polakach dążenie do niepodległości. Są mogiły na Wschodzie, z których najgłośniej wołają te w Katyniu. Jest grób błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki. Jest też „polski” grób w Watykanie, do którego pielgrzymują rodacy. Po beatyfikacji trumna zostanie przeniesiona z podziemi do środka bazyliki św. Piotra. Jerzy Giedroyć mówił, że Polską rządzą dwie trumny: Dmowskiego i Piłsudskiego. Są tacy, co boją się, że dołączy do nich trzecia trumna.
Historia opowiadania grobami nie jest – jak to drwią sobie niektórzy – fanatycznym kultem śmierci. Wręcz przeciwnie! Z niej czerpano nadzieję zmartwychwstania narodu, państwa, odrodzenia ważnych i pięknych idei. Wierzymy bowiem przecież, że po Wielkim Piątku przychodzi poranek wielkanocny. Dlatego wciąż opowiadamy nowinę o pustym grobie.
Za: www.idziemy.pl