Indyjska policja zakazała czterem misjonarkom miłości zatrzymanym 5 września nagłaśniania sprawy swojego aresztowania. Jednocześnie zachęciła siostry do kontynuowania ich pracy dla dzieci i najuboższych.
Zakaz mówienia ma uchronić zakonnice przed atakami ze strony fundamentalistycznych ugrupowań hinduistycznych, oskarżających misjonarki o „porywanie dzieci i nawracanie ich siłą na chrześcijaństwo”. Jedno z nich zapowiada na 13 września demonstrację przeciwko zakonnicom, które „handlują dziećmi”.
W przypadające 5 września liturgiczne wspomnienie bł. Matki Teresy z Kalkuty cztery siostry z założonego przez nią zgromadzenia zostały aresztowane pod zarzutem „porwania dzieci i nawrócenia ich siłą na chrześcijaństwo”. Do zdarzenia doszło na stacji kolejowej w Durgh w stanie Ćhattisgarh. Grupa 20 hinduistycznych fundamentalistów z organizacji Bajrang Dal siłą zmusiła zakonnice do opuszczenia pociągu i oddała je w ręce policji. W czasie zajścia napastnicy wznosili antychrześcijańskie hasła. Misjonarki zostały aresztowane mimo iż posiadały zaświadczenia zezwalające na transport dwójki dzieci.
„Policja i miejscy urzędnicy przyszli do naszego klasztoru i zakazali którejkolwiek z nas mówić o tym zdarzeniu. Powiedzieli nam, że to «dla naszego dobra», gdyż bojówki hinduistyczne starają się nastawić opinię publiczną przeciwka nam. Jeden z urzędników powiedział też, byśmy kontynuowały naszą pracę i pomoc dla najuboższych” – powiedziała agencji AsiaNews siostra Mamata, jedna z aresztowanych.
Przeciwko misjonarkom występuje radykalna organizacja Sangh Parivar. Hinduiści wezwali władze stanu Ćhattisgarh o aresztowanie sióstr i wszczęcie przeciwko nim śledztwa. Tego też domagać się ma demonstracja zaplanowana przez nich na 13 września.
„Matka Teresa pracowała bez wytchnienia, by zanieść Bożą miłość do najbiedniejszych spośród biednych. Jesteśmy jej córkami i wszystkie chcemy kontynuować jej dzieło nawet wtedy, gdy będzie się to wiązać z cierpieniem. Gotowe jesteśmy zapłacić tę cenę, by być uczennicami Chrystusa” – skomentowała całą tę sytuację siostra Mamata.
za: www.niedziela.pl