Sióstr Opatrzności Bożej, która także jeździła po chorych, ale przede
wszystkim spotkała się z każdym z nich, obejrzała ich rany, kalectwo,
wysłuchała opowiadań i skarg o cierpieniu. Każdego pocieszyła, wielu
dała parę niezbędnych leków, innych ukazała nam w ich ciężkim stanie,
by szukać dla nich pomocy. Razem przybyło 120 chorych. Wielu nosiliśmy
na rękach, bo nie mają jeszcze wózków inwalidzkich; było paru
niewidomych, dwaj epileptycy, dziecko z porażeniem mózgu, młodzieńcy
sparaliżowani, wielu starców z różnymi dolegliwościami, ktoś z
przesadną opuchlizną na nogach, paru chorych na AIDS, dziecko z
zespołem Downa i wielu zmęczonych ciężką pracą, wysuszonych z biedy i
głodu. Misja w tym dniu stała się jakby szpitalem, w którym można było
ujrzeć prawie wszystkie przypadki biedy i choroby.
Pracownicy
misji zajęli się przygotowaniem zaplecza. Dostarczyli wody do picia.
Trzy kobiety nagotowały dwa 50-litrowe ganki ryżu i makaronu, zrobiły
trzeci garnek sosu z orzeszków arachidowych okraszonego rybami. Służba
liturgiczna przygotowała kościół. Przyszło kilku chórzystów, by
upiększyć liturgię śpiewami.
Celebrację
w Sanktuarium rozpoczęliśmy odmawiając koronkę do Bożego Miłosierdzia.
Zaprosiliśmy, aby przez tę modlitwę chorzy włączyli się w cierpienie
Chrystusa i przedstawili swoje intencje. Koronka była śpiewana,
przeplatana po każdej dziesiątce pieśniami wielkopostnymi, na koniec
wszyscy zaśpiewali pieśń „Jezu ufam Tobie”.
Następnie
była Msza św, której przewodniczył ks. Krzysztof Pazio MIC, zaś homilię
wygłosił ks. Franciszek Filipiec MIC ukazując wartość cierpienia
złączonego z cierpieniem Chrystusa oraz przekazując posłanie Ojca
Świętego Benedykta XVI na 18. Światowy Dzień Chorych, obejmujące
wszystkich chorych, cierpiących, płaczących, opuszczonych, aby
odnaleźli nadzieję w Chrystusie i razem z nim zbawiali świat. Wspomniał
także niezapomniane Orędzie do Chorych Ojca Św. Jana Pawła II, który
apelował do nich we włoskim sanktuarium Clevalenza, aby oddali mu swoje
cierpienia i ofiarowali je Chrystusowi w Eucharystii, którą sprawował.
Chrystus ofiaruje je Ojcu Niebieskiemu o pokój na ziemi, jedność dzieci
Bożych, oraz nawrócenie grzeszników, aby przyjęli przebaczenie i
miłość miłosierną.
Po
Mszy św. była adoracja, w której każdy z chorych szukał swego miejsca,
aby spotkać się osobiście z Chrystusem obecnym w Eucharystii.
Wzruszające było to, jak wielu kalekich i słabych, trzęsących się,
klęczało przed Najświętszym Sakramentem, by wyprosić dla siebie
miłosierdzie. Inni w ciszy siedzieli lub stali opierając się na kijach,
bo nie mieli innych środków do wsparcia. W czasie adoracji była
śpiewana litania do Miłosierdzia Bożego.
Po
adoracji było osobiste błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem
każdego z chorych. Szli procesyjnie przez kościół, stawali przed
monstrancją, a ks. Krzysztof błogosławiąc nachylał nad każdym
mostrancję, robił znak krzyża, a oni się żegnali na znak przyjęcia
krzyża Chrystusa i uczestniczenia w nim przez swoje cierpienie. Na
zakończenie liturgii podarowaliśmy każdemu choremu różaniec. Uroczyście
je poświęciliśmy i odmówiliśmy razem cząstkę różańca prosząc Maryję,
Matkę Bolesną, aby wstawiała się za każdym chorym i cierpiącym.
Wychodzenie
z kościoła stało się niejako maryjną procesją, bo taka duża liczba
chorych opuszczała świątynię prawie przez kwadrans. W tym czasie
śpiewane były pieśni maryjne i chorzy, chcąc jakby zostać jeszcze w
świątyni, zatrzymywali się przed maryjną statuą lub obrazem.
Na
koniec zaprosiliśmy chorych do sali, gdzie mogli zjeść posiłek i nieco
odpocząć. Niektórzy bardziej zdrowi poszli jeszcze obejrzeć Drogę
Krzyżową w terenie. Potem zawoziliśmy ich do domów aż do wieczora.
Dzień
ten był też dla nas wezwaniem, bo widząc tak wiele osób chorych
wzruszamy się i szukamy dla nich pomocy, by tam gdzie można ulżyć w
cierpieniu, przynieść trochę pociechy i nadziei.
ks. Franciszek Filipiec MIC
Zobacz galerię zdjęć dla tego wydarzenia.
Za: www.marianie.pl.