Znaleźliśmy się w samym środku okresu
wakacyjnego. Dla każdego z Was jest to zasłużony czas wypoczynku,
regeneracji sił, odnalezienia nowego zapału do pracy, powtórnego
zachwycenia się swoim powołaniem. Okres ten, to jakaś próba odnalezienia
własnego wnętrza, tego, co stawia nas u samych źródeł życia. W pięknie
krajobrazu, śpiewie ptaków, szumie morza odnajdujemy Tego, który sam
jest Stwórcą piękna, który każdemu z nas dał świat, jako środowisko
spełnienia.
W tym właśnie czasie przychodzi nam, jak co roku,
wspomnieć z wdzięcznością naszego Założyciela św. Alfonsa. Dzień 1
sierpnia jest dla nas, redemptorystów, dniem szczególnym. Zwracamy nasze
serca w kierunku tego, który, na swój sposób, dał każdemu z nas jakąś
nową formę bycia, funkcjonowania. Jest on tym, który naznaczył naszą
ścieżkę ku Bogu radosną wieścią o tym, iż Bóg ma w Swoim sercu dar
Obfitego Odkupienia.
Cóż powiedzieć o św. Alfonsie? Napisano o
nim tak wiele dzieł, wygłoszono tak wiele wzniosłych mów. Jest on
codziennym obiektem naszych rozmyślań i westchnień. Co może być
szczególnie inspirujące w czasach wszechobecnej apatii, marazmu i
zniechęcenia? Jaka myśl może jeszcze poruszyć w świecie opanowanym przez
mowę pustą i nieskładną? Co jeszcze może zainspirować nas,
redemptorystów, przeżywających rozmaite zawirowania dziejowe, stojących
na progu „nowego czasu”? Pośród wielu świętych i mądrych słów
Założyciela pojawia się jedno zdumiewające zdanie. Znamy je wszyscy.
Mówi św. Alfons, że Bóg jest tym, który „oszalał z miłości do
człowieka”. Kto wie, czy nie jest to jedno z najśmielszych zdań, jakie
człowiek kiedykolwiek wypowiedział na temat swego Boga. Zestawienie jest
szokujące. Bóg to sama świętość, najczystsze dobro, pokój i cisza.
Szaleństwo zawsze niepokoi. Jest nieprzewidywalne, wprowadza dysharmonię
i niepokój. Jest przecież tak, że w naturalny sposób od szaleństwa się
ucieka, rodzi ono zgiełk i naturalny lęk.
Szaleństwo Boga jest
szaleństwem miłości. Nie może być inaczej. Ślad tego szaleństwa
odnajdujemy w miłości międzyludzkiej – w oddaniu, które zdaje się
wymykać racjonalności, zauroczeniu, dla którego próżno znaleźć słowa, w
trwaniu, które jest trwaniem za cenę krwi, a nawet śmierci. Bóg oszalał z
miłości, to znaczy, że ukochał miłością, która wymyka się naszym
zdolnościom rozumienia. Kocha miłością wierną, ufną i zawsze otwartą.
Szalona miłość Boga nie odrzuca i nie potępia. Nigdy nikogo nie dzieli,
nie wprowadza podziału i niezgody. Daje każdemu szansę, zawsze i do
końca. Szalona miłość Boga jest nawet naiwna, wierzy w możliwość powrotu
marnotrawnego syna nawet wtedy, gdy żadne znaki na ziemi i na niebie na
ten powrót nie wskazują. Ona nie pamięta złego i wszystko przetrzyma.
Szaleństwo Boga w zdumiewający sposób rodzi pokój i przyciąga ku sobie, a
nie odpycha.
Trudno nam zrozumieć ową miłość wówczas, gdy
jesteśmy podejrzliwi, zacietrzewieni, podzieleni. Kiedy nie nosimy
nawzajem własnych brzemion. Trudno nam tę miłość rozpoznać, kiedy w
naszych ustach „Dobra Nowina” staje się nowiną złą, kiedy zaczynamy
głosić nie Odkupienia, ale potępienie.
Drodzy Współbracia.
Każdemu z Was, z racji święta św. Alfonsa życzę powtórnego zachwycenia
się szaloną miłością Boga. Niech ta miłość przyniesie każdemu pokój
pośród wszystkich codziennych trosk i niepokojów, w przeżywanych lękach i
zawodach. Niech stanie się źródłem siły i zapału, pobudką do nowej
gorliwości.
Życzę dobrego odpoczynku, a od nowego roku sił i
optymizmu. Św. Alfons to mocarz nadziei. Pośród niepewności jutra, tej
nadziei od „szalonego z miłości” Boga, z całego serca życzę.
O. Ryszard Bożek CSsR
Prowincjał
Święty Alfons Maria de Liguori
1696-1787
Święty
Alfons urodził się 27 września 1696 roku w Marianella, w pobliżu
Neapolu. Był pierworodnym synem wielkiej rodziny neapolitańskiej
szlachty. Otrzymał solidną formację, studiował języki klasyczne i
nowożytne, poznawał literaturę, zajmował się malarstwem i muzyką.
Skomponował „Dialog duszy z cierpiącym Chrystusem” oraz znaną dziś w
całych Włoszech kolędę: „Tu scendi dalle stelle” (Zstąpiłeś z gwiazd
dalekich), a także wiele innych pieśni dla ludu.
Mając zaledwie 16 lat kończy studia uniwersyteckie doktoratem
obojga praw i rozpoczyna karierę adwokacką. Będąc cenionym adwokatem, w
wyniku uknutej intrygi, przegrywa ważny proces sądowy. W roku 1723, po
gruntownym przemyśleniu sprawy, porzuca karierę adwokata i pomimo
ostrych sprzeciwów ojca, wstępuje do seminarium. Postanawia poświęcić
się bez reszty Bogu i ludziom. W wieku 30 lat, 21 grudnia 1726 roku
przyjmuje święcenia kapłańskie. Przez pierwsze lata kapłaństwa związany
jest z jedną z neapolitańskich parafii, gdzie od razu zaczyna
przedkładać na pierwsze miejsce przepowiadanie i spowiedź. Oprócz swoich
zwykłych obowiązków służy posługą kapłańską w najbardziej ubogich i
opuszczonych dzielnicach miasta, wiele czasu spędza z bezdomnymi i z
będącą na marginesie życia młodzieżą Neapolu. Zakłada „Kaplice
wieczorne”, organizowane i uczęszczane przez tę właśnie młodzież i ludzi
świeckich. Gdy umierał, działały 72 takie kaplice, z ponad 10 tysiącami
członków.
Już w 1725 r. jako kleryk Alfons zapisuje się do Stowarzyszenia
Misji Apostolskich, w którym stopniowo zdobywa misjonarskie
doświadczenie. Wraz z innymi kapłanami podejmuje okresowo misje w małych
ośrodkach graniczących z miastem i w różnych wioskach Królestwa
Neapolitańskiego, gdzie spotyka ludzi o wiele biedniejszych i jeszcze
bardziej opuszczonych, niż opuszczone dzieci, wałęsające się bez celu po
ulicach Neapolu. Szczególnie zmęczony nadmierną pracą apostolską, w
maju 1730 roku, wraz z kilkoma przyjaciółmi kapłanami postanawia spędzić
pewien czas w pustelni S. Maria dei Monti w pobliżu Scala nad zatoką
amalfitańską, aby móc trochę odpocząć. Tam właśnie spotyka pasterzy i
ubogi lud, rozproszony po wiejskiej okolicy, pozostawiony bez opieki
duszpasterskiej i pozbawiony Słowa Bożego i sakramentów. To
doświadczenie spotkania z ubogimi na wsi oraz wcześniejsze doświadczenie
nędzy duchowej ludzi w szpitalu dla nieuleczalnie chorych, którym
posługiwał jeszcze jako prawnik, a także organizowane wcześniej kaplice
wieczorne pomagają mu zrozumieć, iż zupełne opuszczenie, w jakim
pozostawał ów prosty lud, nie pozwala na poświęcenie mu tylko jakiejś
sporadycznej misji, ale wymaga stałej obecności Kościoła, która
pozwoliłaby temu ludowi poczuć się naprawdę dziećmi Bożymi.
9
listopada 1732 roku Alfons zakłada Zgromadzenie Najświętszego
Odkupiciela, zwane popularnie Redemptorystami, którego celem jest iść za
przykładem Jezusa Chrystusa i głosić Dobrą Nowinę ubogim oraz
najbardziej opuszczonym. Od tego momentu całkowicie poświęca się swojej
nowej misji i angażuje w tym celu wszystkie swoje zdolności. Mottem
Zgromadzenia czyni słowa: „Copiosa apud Eum redemptio” (obfite u Niego
odkupienie).
Alfons jest miłośnikiem piękna: muzykiem, malarzem,
poetą i pisarzem. Wszystkie swoje twórcze zdolności w dziedzinie
literackiej i artystycznej wykorzystuje na służbę misji ewangelizacyjnej
i tego wymaga też od wstępujących do Zgromadzenia. Napisał 111 dzieł z
dziedziny duchowości i teologii. 21.500 wydań jego dzieł oraz ich
tłumaczenia na 72 języki świadczą dobitnie, że Alfons należy do
najbardziej poczytnych autorów. Najbardziej znane jego dzieła to:
„Umiłowanie Jezusa Chrystusa w życiu codziennym”, „Modlitwa – środek
zbawienia”, „Zjednoczenie z wolą Bożą”, „Wysławianie Maryi”,
„Nawiedzenia Najświętszego Sakramentu”.
Praktykowanie modlitwy, miłość, zjednoczenie z Chrystusem oraz
duszpasterskie zaangażowanie Alfonsa sprawiają, że jest on jednym z
największych mistrzów życia duchowego. Duchowość św. Alfonsa wypływa z
praktyki i jest na nią ukierunkowana. Podkreśla on prawdę, wynikającą z
istoty odkupienia, że każdy człowiek jest wezwany do zbawienia i
świętości, które są możliwe do zrealizowania w każdym stanie. Jego
duchowość jest wybitnie chrystocentryczna, skupiona na kulcie tajemnicy
wcielenia, męki i śmierci Chrystusa, oraz Eucharystii i Najświętszego
Serca Jezusa. Jest to duchowość skoncentrowana na praktykowaniu miłości,
zgodnie z dewizą: „Szczytem naszej świętości i doskonałości jest miłość
do Jezusa Chrystusa, naszego Boga, naszego najwyższego dobra i
Zbawiciela”. Nasza miłość do Boga to odpowiedź na Jego miłość objawioną
nam w Jezusie. Aby kochać Boga, który nieustannie okazuje nam swoją
miłość, trzeba się gruntownie nawrócić i oddać się Mu całkowicie. Z tej
miłości do Boga płynie postawa całkowitej dyspozycyjności i gotowości do
pełnienia woli Bożej. Z miłości do Boga wypływa miłość bliźniego będąca
podstawą wszelkiego działania. Drogą rozwoju miłości Boga i bliźniego
jest modlitwa rozumiana jako spotkanie człowieka z Bogiem i otwarcie się
na Niego. W tej duchowości szczególne miejsce zajmuje Maryja jako Matka
miłosierdzia, pośredniczka łask i orędowniczka.
Największym jednak wkładem św. Alfonsa w życie Kościoła, jest
jego „Teologia Moralna”. Dzieło to jest wynikiem jego pracy
duszpasterskiej, umiejętności znajdowania trafnych odpowiedzi na
konkretne potrzeby wiernych, jego codziennego kontaktu ze zwyczajnymi
sprawami wiernych. To, co pisze, jest przeciwieństwem bezdusznego
legalizmu, którym była przeniknięta współczesna mu teologia. Odrzuca on
panujący w jego czasach, a będący tworem elit sprawujących władzę,
skrajny rygoryzm, który według niego zamyka drogę do Ewangelii. Jego
zdaniem „podobnego rygoru nigdy nie nauczał, ani nie praktykował
Kościół”. Alfonsowi udaje się znaleźć wypośrodkowaną drogę pomiędzy
laksyzmem a rygoryzmem. Scala on godność człowieka i jego wolność z
wymaganiami wynikającymi z prawdy i z podstawowych wartości. Nakreśla
ponadto proces rozwoju, który zaczyna się od historycznej kruchości
człowieka i zmierza do jego pełni i świętości. W swojej refleksji
teologicznej podkreśla wielkość i godność ludzkiej osoby, sumienie
moralne i ewangeliczne miłosierdzie. Jak napisał papież Jan Paweł II w
liście apostolskim „Spiritus Domini” z okazji 200-lecia śmierci św.
Alfonsa, jego teologia moralna „jest wzniosłym dziełem nie tylko przez
swój wysoki poziom doktryny i przez szczególne wyważenie osądów, ale
także poprzez szczególne wyczucie duszpasterskie”.
W roku 1762, w
wieku 66 lat, Alfons zostaje biskupem Sant’Agata dei Goti, pomimo że
usilnie wzbraniał się przed przyjęciem tej godności, ze względu na swój
podeszły wiek i słabe zdrowie, które przeszkadzały mu podjąć tę
pożyteczną dla diecezji służbę. W roku 1775 jego zrzeczenie się urzędu
zostaje przyjęte i Alfons wraca do klasztoru redemptorystów w Pagani,
gdzie umiera 1 sierpnia 1787 roku.
Został beatyfikowany w 1816 roku, a kanonizowany w 1839. Pius IX
nadał mu tytuł Doktora Kościoła w 1871, zaś Pius XII ogłosił go Patronem
Spowiedników i Moralistów w 1950 roku. Jego wspomnienie liturgiczne
przypada 1 sierpnia.
Bez wątpienia, dzięki swoim wielkim zdolnościom intelektualnym,
duchowym i pasterskim, św. Alfons nie tylko uważany jest za największego
świętego wieku Oświecenia, ale także za jedną z wielkich postaci
dziedzictwa Kościoła. Liguori to święty aktywnego zaangażowania i
radości, pracowitości i muzyki, działania i kontemplacji.
We wspomnianym już liście Jan Paweł II podkreślił, że św. Alfons
„był mistrzem mądrości i ojcem w wierze”, „nauczycielem życia
chrześcijańskiego” i „wielkim przyjacielem ludu”. A następnie zwracając
się do jego duchowych synów, rozsianych po całym świecie, przypomniał
to, czego założyciel oczekiwał od swoich spadkobierców, członków
założonego przez siebie Zgromadzenia: „Oczekiwania te wyraził on w swoim
własnym życiu, w swojej działalności duszpasterskiej i w swoich
pismach: wierność Chrystusowi i Jego Ewangelii, wierność Kościołowi i
jego misji w świecie, wierność człowiekowi i naszym czasom, wierność
charyzmatowi waszego Instytutu”.
O. Sylwester Cabała CSsR